Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Pogodnie

Kocham cię dziś pogodnie,
łagodnie i perliście,
jak wiosną, gdy na drzewa
zielone sypią się liście.

Jak w maju, kiedy kwiaty
kolorów tęczę roztoczą,
jak nocą, kiedy gwiazdy
na niebie się rozmigoczą.

Kocham cię dziś spokojnie,
jak jezior tonie głębokie,
jak księżyc, kiedy sennie
srebrzystym mruga okiem.

Kocham cię dziś radośnie,
jak śpiew skowronka o świcie,
jak letni wietrzyk, co igra
w dojrzałym, złotym życie.

Wszystko to czuję do ciebie
radośnie i lirycznie...
Więc teraz wiesz, moja miła:
Po prostu – kocham cię ślicznie!



Pochmurnie

Kocham cię dziś pochmurnie,
jak deszcz i gradobicie,
powódź; jak w kominie
wściekłego wichru wycie.

Jak burza z piorunami,
gdy w huku lęk wyzwala,
potęgi pięknem mami,
ognistym tchem powala.

Kocham cię dziś ponuro,
groźnie i niebezpiecznie,
jak pająk, gdy ofiarę
swą dręczy niedorzecznie.

Kocham cię dziś piekielnie
pośród płomiennych stanów,
jak otchłań dymu i ognia
w głębinach stu wulkanów.

Nie wpływam dziś na ciebie
łagodnie i kojąco,
bo dziś, moja najmilsza,
kocham cię przerażająco.



To takie moje bardzo stare, z początków pisania.
Opublikowano

Troszkę pewnie i widać; ale nei ukrywajmy - wielu jest takich, którzy chcieliby mieć takie początki :) Ja ze swoej stron pamiętam, że zaczynałem jakąś białą szkaradą o aniołach, wirującym powietrzu i falujących włosach. Tak działa na dwunastolatka Stowarzyszenie Umarłych Poetów, nie próbujcie tego w domu. :)

Najbardziej sugestywne odpowiedno: żyto i komin z pajączkiem. To "sypanie się liści" też takie jakieś kojące. Jednocześnie dużo banalików - ale to przecież tu nie o to chodzi, by je wyłapywać, ale by sobie powspominać pierwsze kroki. Bo przecież ponoć najtrudniejsze :)

Pozdrawiam, Antek

Opublikowano

Dzięki Wam Wszystkim za przychylność do moich początków. To było w listach dwóch kolejnych. Hej, łza się kręci!
Mam sentyment do nich właśnie w takim zestawieniu.
Pozdrawiam sredecznie!
Ja.

Opublikowano

Na początek to fajne, ale jak oceniać teraz to fajne jedynie przez pryzmat Autora i porównanie dawnej twórczości z tą świeższą.
I jeśli tak miałbym oceniać, to mi się podoba. Kilka stwierdzieć miłych, ciepłych i jak gdyby "jackowych" ;). "Kocham się ślicznie" jest cudownie wręcz pogodne i miłe.
Ogólnie pointy mi się podobają, bo idealnie się komponują z poprzedzającą treścią jak i z pańskim, wydaje mi się, stylem.
Ogólnie to miło coś takiego poczytać.
Pozdrawiam miło, Jędrzej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Koncert skrzypcowy Roberta Schumanna w tle słychać. Odkryty Josepha Joachima, w D' Aranyi przechowywany, światu nieznany Sonata niewprawną ręką dziewczyny grana, temu chłopcu co walczył w Gallipoli i nad Sommą. Jakby przewidziała spalenie Reichstagu, Realpolitik w iście heglowskim stylu wcześniejszy też. Wielki Rzym, La belle époque, gdzie jest? Ikar co wyżej i wyżej ku Słońcu spadł, za dużo chciał. Coś tu jest, ta muzyka nigdy niczyja, nuci ją wiatr Znów umawia się na moście, z nim z lat młodości. Twarz jaśnieje w blasku świec, świat znów tak gra.   Ktoś do drzwi zapuka, zawoła. Jestem, patrz- to ja! *Dżumy i wojny zastają ludzi zawsze zaskoczonych". Zmiotą berlińską filharmonię, londyńską Queen's Hall, będą istnień pożogą. Muzyka Schumanna na łatwopalnym rękopisie zapisana przetrwała. W kamieniach i murach się schowała. Lew z Pireusu ją słyszy, ona wciąż trwa.                        
    • @Łukasz Wiesław Jasiński Panie Jasiński, dziękuję. Nie jestem aniołem i mam pazurki.
    • @Migrena To jeden z tych wierszy, po których trzeba na chwilę zamilknąć. Nie dlatego, że on onieśmiela patosem — ale dlatego, że dotyka czegoś bardzo kruchego i bolesnego w człowieku. W tej apokalipsie nie ma fanfar, nie ma dźwięku trąb anielskich. Jest tylko cisza, ta sama, od której wszystko się zaczęło. Cisza Boga, cisza człowieka, cisza po ostatnim słowie, które nigdy nie padło.
    • @Migrena  świetny wiersz. Tak jakby dwie części, ale to pozór, bo mają ścisłe powiązania. Pierwsza część nawiązuje do Ewangelii Jana  "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata". To na Ostatniej Wieczerzy.  U Ciebie antonim słów  Boga, bardzo gorzkich i uprawnionych. Świat obecny ten nowoczesny postawiony  do góry nogami. Ciekawe czy Bóg nad tym ubolewa- pewnie tak.  Ludzie ludzi zabijają( wojny) dla ego?  I druga część- biblijny koniec świata- ten z Apokalipsy Jana mówi, że coś będzie. Twój wiersz mówi, że nic. Ciekawa jestem co powiedziałby Bóg, na to co ludzie wyczyniają. Może zostanie pustka po nim- wielu neguje Jego obecność. A Bóg zamknie dłonie jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek.
    • Aniołowie są wśród nas...   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...