Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To mi nie za bardzo pasuje. Może zamiast skonać jakiś zamiennik?

A tak - przemawia do mnie. Bliskość zastąpi wszystkie wiersze :)

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Poruszył mnie Twój wiersz... Jest bardzo wrażliwy, "drżący".... Wyczuwam w nim cierpienie uwięzienia - w "mocy rąk" drugiej osoby, która zabiera lub osłabia własną wewnętrzną moc, tą stwórczą, kreatywną... Odbieram go jako wołanie o pomoc, prośbe o "więcej doznań niż słów rąk" i jednoczesne dodanie sobie otuchy przez wyrażenie wiary w możliwość uwolnienia się.  Pozdrawiam :)

Opublikowano

Paradoksalnie, gdyby nie wielka, bezgraniczna tęsknota PL-ki, nie przeczytalibyśmy o niej (tęsknocie) tak pięknych wersów. Naturalnym moim skojarzeniem było Kochać i tracić L. Staffa. Zatem, trawestując nieco, 

"krzycz tęsknocie "precz" i błagaj "prowadź", wprost do... Stana Borysa, bo to ładna muzyczna aranżacja wiersza :)

Pozdrówka. 

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Beatrycze

 

to, co wyżej - te trzy wersy - proponowałbym zmienić, albo wymanewrować; :)

paroma ruchami można wiele rzeczy zrobić, a już najmniej przy pisaniu wierszy.

tym bardziej, że dalej rozwijasz plusy związane z pisaniem wierszy:

 

 

poza tym "i" sprzed otworzą bramy do usunięcia - wg mnie.

Ten wiersz zaliczam do Twojej klasyki nierymowanej .... nareszcie :)

 

 

 

 

Opublikowano

Moi kochani,

w zasadzie miał to być erotyk. Natchnienie jak podniecenie, które wymaga ujścia. Z powodu problemów z siecią więcej odpowiem później i naniosę poprawki, ale już teraz dziękuję za czytanie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

egzegeto - w tę stronę - tak ale, wg mnie oczywiście, bliskość zastępuje wiersze. Miłość spełniona, rzadko kiedy jest motorem do pisania wierszy :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Przypomniała mi się jedna z naszych rozmów, kiedy pisałaś o wypaleniu...
a tu proszę:) Tęskno, lirycznie, kobieco.
Zgadzam się z przedmówcami, że w końcówce pierwszej cząstki warto pokusić się o zmianę.
Wiersz odczytuję podobnie jak duszka, jako takie wołanie o pomoc, pragnienie wypełnienia pustki, wyjścia z beznadziejności. 
Twoja bohaterka gotowa przyjąć i gotowa dać wszystko dla powrotu do równowagi, co byłoby dla niej aktem sztuki samym w sobie;)
Dobry, kompatybilny z treścią tytuł.  
Pozdrawiam.

Opublikowano

Już sama nie wiem czy ten ołówek jest ołówkiem...;) 

A to:

uda

się

Od razu wyczułam gierkę słów, kosmatki, kosmatki Beto;) wracając do ołówka, porzucenia pisania, początkowo właśnie odebrałam wiersz jakoby bliskość przy okazji miała wyprzeć pasję, czyli odebrałam to negatywnie, no bo czemu. Ale racja, rozumiem, bliskość może przejąć stery, głowę, czas. A może to pisanie jest dla Peela zwykle jedynie wyrazem bólu, tęsknoty (no bo jedni piszą, gdy im w duszy śpiewa, drugim, gdy coś leży na sercu), więc relacja zniwelowałaby po prostu zadry, które zmuszały do pisania. Albo.. albo, tak jak na wstępie- ołówek ekhm nie jest ołówkiem, do tego ten dobór słów, w 1zwrotce skłania mnie do myśli o drugim dnie;) ciekawy orzeszek z tego wiersza:)

Gość Franek K
Opublikowano

Już sam tytuł sugeruje pewną dwuznaczność. Lubię takie klimaty. Gra słów, dwuznaczności, zabawa formą. Sam osobiście odbieram wiersz jak erotyk, ale jak to mówią "Głodnemu chleb na myśli" :). Wydaje mi się, że bardziej poprawną formą byłoby "ich", a nie "je" dokonać. Pozdrawiam. FK. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To szersze interpretacje, niż je w treść wszywałam. Ale wnioski słuszne - bo to czytelników prawda. Pozdrawiam. 

 

Zmienione, ale nie przyzwyczaiłam się specjalnie do słów w tym wierszu, jeszcze będę orać. ;)

 

Duszko, tym razem przyziemnie jechałam z intencją. Ty mnie z odbiorem unosisz w niebiosa :D Lżejsza jesteś, stąd pewnie i nick. :)

 

Kłaniam się nisko i dobrego dnia życzę., bb

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Samm mój słodki,

wzniosłeś słowa na wyżyny...

A mnie rumieniec oblewa,
jaka prawda na dnie płynie.
Niech się kryje, bo zostanę

i na miesiąc czerwona,

taka żem jest zawstydzona :D:D:D

zrobione Wiktorze :)

Cieszę się, że Ci coś wpadło w ucho. Tekst komponuje się do cyklu "Spowiedź dziewczęcia w wieku", jako wątek erotyczny. ;)

 

Zastanawiam się tetu, czy prostować czytelnicze ścieżki. I pisać prawdę co chciałam napisać. A może zostawić wolność w interpretacji i czytać, czytać, czytać w lustrze dusze innych? 

Donie by keba - pewnie masz rację. Nie ściągnęłam nic specjalnie; ale to nie jest odkrycie roku, żeby się kajać albo atakować.
Ot uda się myśl przemycić, albo się nie uda. 

 

Ukłony niskie, ciepło wszystkich pozdrawiam, bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 tak jak najbardziej będzie szczęśliwa 
    • @huzarc - niepotrzebnie.   śmierć nie jest niema- za nią kryje się nazwisko, imię- ktoś- osoba- ktoś komuś najdroższy, najbliższy, ktoś kto ma tyle do powiedzenia. śmierć dosięgnie wszystkich- ale gdy nadejdzie czas, ludzie nie powinni ginąć od rakiet, dronów i nowoczesnych wynalazków powinni żyć   ps. Ale śmierć zawsze jest niema- Twoje słowa. przypomniałeś mi  klasyka- to:  Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili który stwierdził, "że śmierć milionów to statystyka, śmierć jednego człowieka to dramat"   @huzarc Twoje słowa Ale śmierć zawsze jest niema- są dramatem.          
    • @Annna2 A To widzisz, zdaje się nie połapałem się, miewam tak...
    • Czym jest człowiek?... Skorupą z gliny ulepioną… Z prochu, z pyłu sypkiego – weń duszą włożoną. Ona w tej miałkiej masie nie więdnie lecz żyje, Czy to nie cud?... W tym dzieło stworzenia się kryje; Owiane tajemnicą – nierozwiązywalną. Być może Boską?... Piękną?... Na pewno astralną.   To co kruche – na nowo – wciąż trzeba budować, Tak też i ciało strawę musi ci przyjmować, A dusza za życia tę chorobę przejęła, Żeby ją wciąż karmić to człowiecza potrzeba.   Ale czym?... Czym też ona, ta dusza się żywi? Wiarą, że jest coś, co na dłużej uszczęśliwi. Przecież nie nagła rozkosz – ot namiętność byle, Uniesienie chwilowe, które zaraz zginie, Lecz pewność, która mówi: „Zobacz sens istnieje. Nie wszystko płonne, proszę, miej jeszcze nadzieję.”   Jednak dla duszy każdy owoc dziś parszywy, Już na drzewie dojrzewa cały robaczywy. Skoro wiesz, że wszystkie te, które dotkniesz – marne; Sięgnąć po któryś trudu żadnego nie warte.   Więc kroczysz bez nadziei i o suchym chlebie, Pustynią nieskończoną, po jałowej glebie Szukając źródła, w którym woda życia płynie. Ponoć tam jeszcze drzewo poznania się wije.   Ale nie ma oazy – jest fatamorgana, Źródło wyparowało i też uschła trawa, Zostały tylko węże w błocie pełzające; Tak jak ty głodne, na żer – Cię – wyczekujące.   Mimo tego, idźże, bo źródło wypłukało Coś takiego, co duszy mocy by dodało I nie zważaj wcale na jadowite żmije; Walcz o to, co u kresu podróży się kryje. Nie popadaj przypadkiem w przeraźliwy lament, Z odwagą wyjmij w błocie zatopiony diament.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...