Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

mieliście Lenina Stalina

dziś macie Putina

i z tą nieprawdą  

godzicie się żyć

 

lecz czy na pewno  warto

czy nie lepiej  na ulicę 

wyjść -  wszystkich nie

zamknie  nie wywiezie hen

 

tylko podkuli ogon i o litość

będzie na kolanach wyć

ponieważ  w tłumie siła tkwi

przykładem jesteśmy my

 

wiersz o poświęcam nie tylko

Rosjanom lecz wszystkim 

narodom  którym ciągle

niby dobrze jest a jest źle

    

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

Nie chcę się wymądrzać, ale tak w zasadzie to ogon się podkula :) Pozdrawiam. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  fajnie cię widzieć -  

 

Witam -  miło cię widzieć -  dziękuje za obecność i komentarz.

Moim marzeniem jest by system który panuje w Rosji dostał kopa i upadł.

Zresztą nie tylko tam również w Korei i na Kubie.                                                                                                                                                                                        Pozd.

                                                                                                                                                                                           

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -   jasny gwint -  faktycznie głupio wyszło z tym ogonem

ale już poprawiłem.

Dziękuje za czytanie.

                                                                                                                                Pozd.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  przejdzie to fakt - ale jako chora historia. 

Dziękuje że byłeś i czytałeś Don.

                                                                                                                 Pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Tak to jest z wielkimi cesarstwami, że muszą być zarządzane przez zadufanych w sobie dyktatorów. O ile w wypadku Rosji i USA to wychodzi (Przy rozmowach Putin-Trump okazało się, że rosyjski car jest większym kozakiem), to przy mniejszych krajach (nie licząc Korei Płn) to już jest błazenada. Jak widzę naszego dyktatorka plującego na cały świat, a nie mogącego załatwić sobie wymarzonych dwóch wież o imieniu Jarosław i Lech to wstyd mi, że ten kraj takie łajzy wykreował na swoją władzę. Jednak jaki naród taka władza. Putin to kłamca, ale inteligentny i wysportowany, a przeciętny Polak nie zagłosuje na mądrzejszego od siebie...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to nie jest moja wina, że naród od 90 roku głosuję na tych samych nieudaczników, którzy się dogadali z komunistami w Magdalence...

 

Czemu Tusk ma taką a nie inną renomę w kraju? Ponieważ publicznie wypowiada się lepiej od Kaczyńskiego i Wałęsy, chociaż to Kaczyński Lech jest bystrzejszy od panów Donalda i Lecha (nie jego idealnego brata). Żeby nie było, że sam sobie wmówiłem, że nasz naród uwielbia nieudaczników. Na Śląsku Gierek nadal jest idolem. Wieszanie wizerunków polityków z PO w centrum Katowic jest uważane za coś chlubnego - fakt, to partia nieudaczników, ale grożenie komukolwiek powieszeniem to w moim odczuciu przesada, jak się okazało, dla typowego Polaka ze Śląska (na całym Śląsku ok 30% obywateli jest Ślązakami, reszta to Polacy, Litwini, Górale, Żydzi itd...) jest jednak inaczej. Nie uważam bym kogokolwiek o obraził. Na całym świecie ludzie głosują na głupszych od siebie, żeby móc wierzyć, że nie dają się wykorzystywać biznesmenom. Nasz kraj pod tym względem nie jest lepszy ani gorszy. Gdybym od początku wmawiał, że Polacy są wszechwiedzący i cały świat szczuje przeciwko nam to sam bym wyszedł na debila. 

 

PS. Jestem zwykłym górnikiem bez wykształcenia. Zdaję sobie sprawę, że często robię z siebie głupca, bo zwyczajnie mało inteligentny facet ze mnie. Jednak nie będę sobie poprawiał samopoczucia wmawiając, że jestem jednym z gorszym wśród narodu wybitnych inteligentów... Ponieważ przeciętny Polak ze mnie i stawiam się na równi z tymi, którzy się dają manipulować politykom, kiedy dla mnie ostatnim "politykiem" dbającym o naród był Paderewski. Jednak mogę się mylić, mam nadzieję, że się mylę... Pozdro Janie :)

Opublikowano
  1. Przepraszam za dopisek, ale to we mnie "chodzi". Wyciągając swoje drzewo genealogiczne mógłbym zrobić ciekawą karierę, ale to nie dla mnie. Polska międzywojenna, później 3 Rzesza, a potem komuniści zrobili z moich przodków zwykłych pastuchów. Wychowałem się jako nieudacznik z prostej rodziny robotniczej (chociaż herbem mógłbym niesłusznie się chwalić do śmierci) i przyjąłem to na klatę. A to, że moi koledzy z piaskownicy uważają się dziś za panów ponieważ ich ojcowie nie byli zwykłymi elektrykami na kopalni tylko nadsztygarami robiącymi studia za gorzałę w PRL-u, kiedy mój ojciec starał się zwyczajnie utrzymać bez gnojeni kolegów, nie znaczy, że jestem karaluchem (co drugi dzień odstraszam karaczany dymem tytoniowym jak dumny indianin). 
Opublikowano

Jeśli chodzi o Paderewskiego - to się z Tobą zgadzam :)

Nie chcę natomiast wypowiadać się w formie generalizowania o ludziach, obojętne ze śląska, Kaszub, czy Mazowsza. Dla mnie każdy człowiek, to inna historia. I taka masowa "segregacja" jest moim zdaniem niesprawiedliwa i upodlająca.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że to wieszanie nie było spowodowane ich nieudacznictwem, prawda, tylko tym, czym się wyróżnili tam w Brukseli. Nie uważam, że to coś chlubnego, ale śmieszne jest dla mnie to, że za taki teatrzyk, wobec palonych w USA, czy na ulicach europejskich miast, kukieł prezydentów, u nas robi się z tego taką szopkę. Taki Michał Boni, UBcki współpracownik, w ogóle nie powinien tam nas reprezentować. Wstyd i hańba. Spoliczkowany przez Korwina (i słusznie), za to, co robił. O innych nie chce mi się nawet gadać, szkoda czasu i atłasu. Większość w czasach okupacji w Polsce miałaby dużo większe problemy, za to, co robią tam "dla nas". Bo nie dla siebie przecież ;)))

Pozdro Gaźniku

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No cóż, może i tak, ale samym drzewem genealogicznym kariery nie zrobisz, ale za dystans i brak gwiazdorzenia, masz u mnie "punkta" już od dawna ;)). Czasem nawet niepotrzebnie tak się biczujesz, ale że to zabawne jest nawet, to nie będę Cię upraszał o powściągliwość. Masz stajla i dziwię się, że nie piszesz tekstów do piosenek (Tak czytałem). Może to jest dla Ciebie droga. Rób swoje. Nie pasujesz mi zupełnie na górnika, z drugiej strony nic mnie już nie zdziwi. Może lubisz.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pół godziny formułowałem Ci odpowiedź i przed samym wysłaniem straciłem dostęp do internetu przez co skasowało mi całą wypowiedź - to moja wina. Gdybym pomyślał zamiast polegać na emocjach jak każdy pajac to napisałbym w notatniku. Głupio mi, bo zwyczajnie nie mam siły napisać tych samych słów, przed pracą pewnie nie dam rady, a po mojej "szychcie" część może wydawać się nieaktualna. Szanuję Cię Janie. Rozumiem twój przekaz, ale żałuję, że moja odpowiedź tak głupio przestała istnieć. Nawet taki prostak jak ja w 2019 roku zasługuje na swobodę wypowiedzi. Pozdrawiam. :)

Opublikowano

Postaram się na szybko skleić swoje myśli chociaż dużo utracę. Nasz kraj został najbardziej zniszczony w trakcie II WŚ. Po wojnie USA zainwestowało grubą gotówkę w Niemcy i Francję dzięki czemu to oni dziś decydują w UE. To jest całkowita paranoja, zdaję sobie z tego sprawę. Jednak nasz rząd zamiast próbować podejmować jakiekolwiek rozmowy dyplomatyczne walcząc o naszą rację wolał wszystkich wokół poobrażać. Kiedy przyszło negocjować w sprawie pracowników delegowanych to rządu olał temat - na tym nie mogli robić polityki historycznej, a co ich obchodzą miliony Polaków harujących za granicą. Tak więc dla mnie rząd PO+PSL sprzedający naród dla koncernów z UE nie różni się niczym od rządu PiS sprzedającym naród koncernom z USA i Izraela. Puste, propagandowe hasła nic dla mnie nie znaczą. Nie musisz mi wierzyć, ale wyciągając dziś Jana Henryka Dąbrowskiego mógłbym jednak zwojować tę populistyczną politykę tylko po co? 3 Rzesza, a później PRL wyciągnęły z mojego rodu polityczne nurty i może lepiej być tym chłopem pańszczyźnianym. Nie mam w sobie żadnych archaicznych poglądów typu konserwatyzm/liberalizm i cieszę się, że młode pokolenie mojej rodziny potrafiło zrobić kariery (ja tu jestem taką czarną owcą) całkowicie ignorując politykę, a polegając wyłącznie na swoich talentach. 

 

PS. Co do piosenek, napisałem ich wiele. Jednak nie spotkałem muzyków gotowych do ich zagrania więc musiałem przyznać, że były zwyczajnie słabe i to nie jest wina PiS-u, PO, PSL-u, Żydów, Cyklistów czy fanów Street Fighter. 

 

PS.2 PRL zgnoił pana Czochralskiego jego wsparcie AK przeciwko nazistom. Do dzisiaj nie został nobilitowany, a w Polsce słyszało o nim pewnie ze 20 osób... Także nie uważam się za chama. Polacy, których spotykam przez całe życie gardzą historią naszego kraju - szanując ich oddaję część temu do czego sami rządzą - zdaję sobie sprawę, że gówno wiedzą o swojej historii, bo tak jest wygodnie. 

Opublikowano

Witam   -  wszystkie komentarze przeczytałem z powagą.

Dziękuje  za to   i za przeczytanie .

To wszystko co napisaliście  pachnie grubą polityką

a że ja mam ją gdzieś  więc na tym przestane.

                                                                                                                              Pozd.                                                                                                                         

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szczerze mówiąc zawsze po takich wpisach wstyd mi je potem czytać. Nie lubię swoich wyskokow nocnych na forum.

 

Lublin jest piękny, okolice także :)

 

Panie Waldemarze ma Pan rację. Od polityki najlepiej trzymać się z dala. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

aż tak źle chyba nie jest, mam nadzieję. Mówisz zapewne o profesorze Janie Czochralskim - wynalazcy.

Coraz bardziej mnie zadziwiasz :) Bardzo niewielu ludzi interesuje dziś historia, do tego tak dogłębnie analizowana.

Nic nie dodam, ale kapelusz chylę i przepraszam, że tak późno się odzywam, ale nie zauważyłem Twojego wpisu i pozostałych. Pozdrawiam. :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK   Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale.  Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę.  Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki.  Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska.  Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn.       *********************************
    • Plotkara Janina, jara kto - lp.   Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam.   To hakera nasyła - cały San - areka hot.   Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam.   Ima blok, a dom - o - da kolbami.   Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik.   Zboże jeż obzikał (kłaki).   (Amor/gęba - babę groma)   A Grażyna Play Alp, anyż arga.   Ile sieci Mice i Seli?   Ot, tupiąca baba bacą iputto.                      
    • Ma mocy mało - wołamy - co mam.    
    • Kota mamy - mam, a tok?  
    • A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. -  tu go kuto  kilerka Maja.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...