Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Czyli bilans zysków i start podsumowany:D 
Czysta autoironia:)

 

mnie się nie udało ni jedno, ni drugie
chciałoby się odrzec mam to wszystko w d....
ale tak nie można bo to nie przystoi
trza się zawsze uczyć nauka nie boli

 

myślenie tym bardziej więc trzeba naprędce
zakasać rękawy no i pisać wiersze.

 

Pozdrawiam.
 

Edytowane przez tetu (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A taki ogonek

Gdy zwinąć w rulonik

Się spala, nie płonie

A dymu narobi

;)

 

 

Autora poniosło

Z tym całym bilansem:

Nie grzeszy mądrością

Jak tworzy - to farsę ;)

 

 

Poznasz głupiego po szczynach jego, czy jakość talk to było ;)

 

 

I z przypadku - już tu się kiedyś pojawił jako sklecony naprędce komentarz.

 

Fajnie, że zajrzeliście. Pozdrawiam.

Edytowane przez Don_Kebabbo (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

udało Ci się bardzo

subtelną myśl tę wpisać

pozyskać głos nie kadząc

i zachowując dystans

 

mnie to się nie udało

bo chociaż słów nie gładzę

mam nieodpartą pewność

że już zbyt długo kadzę

;)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z tym kadzeniem trudna sprawa

Ale jeśli się postarać

Można zrobić niezły kawał

Jadąc tylko na oparach ;)

 

 

Cały ten tekst byłby niczym

Gdyby rozrósł się w artykuł

Tu się posmak bowiem liczy

I że jest coś na języku ;)

 

 

Jak już wspomniałem, tekst powstał przez przypadek, a  tytuł - cóż... wymyśliłem na ostatnią chwilę - były paralingwistyczne pomysły*, ale tak nieadekwiatne, że chyba obsadzę nimi inne grządki ;)

 

Pozdrawiam i dziękuję, że zawitaliście.

 

* - Kurde bilans.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...