Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Na starcie, wstydliwa plastyka, 

Moja, sprawa nie tykaj !
Na dodatek, mowa utyka, 
Dola tak sama wytyka !

 

Świadomość codzień mnie zamyka!!!

 

 

Gorzej, niż bym dostał kule w głowe, bowiem ja doświadczam plony bomby wodorowej!

Boże, wyż bym powstał wasze zorze, tworzę nie dostępną dla nikogo loże!

 

Edytowane przez Arturwj26A (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam serdecznie wszystkich! Kilka pytań :

Moje pierwsze kroki, nwm jak to działa... 

-Czy przed opublikowaniem, muszę sprawdzić to jakoś...

I czy wulgaryzmy są akceptowane? 

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc! 

 

Opublikowano

A czy nie zależnie od tematu, od jego pojęcia mego. Poziomu znachorstwa, czyli powiedzmy nie wiem za dużo o jakimś uczuciu, albo samochodzie, ale za to moja bujna wyobraźnia pozwala mi spojrzeć inaczej. To czy mogę komuś wytknąć coś czego nie zrobił, choć intuicja tylko i własne wartości podpowiadają mi tą drogę! Czy to będzie egoizm, pycha? Czy mogę trochę zmienić tematykę, tytuł, zachowując budowę i klimat? 

Opublikowano

Arturze, pobądź dłużej na portalu, poczytaj trochę wierszy i komentarzy, to się odnajdziesz i zorientujesz.

Po pewnym czasie będziesz miał sam jakieś zdanie. Zanim się tutaj zalogowałeś chyba czytałeś regulamin i ogólne pojęcie już masz, reszta

wyjdzie w tzw. praniu.

:)

Opublikowano (edytowane)

O proszę, powiedzieli byście...?!!! Bo ja bym nawet nie pomyślał. Dziękuję za przyśpieszony kurs języka poety... Nie spodziewałem się tak szybkiej reakcji, rad, ukierunkowieniu. Teraz jak mogę chodzić... To muszę dużo czytać,czytac... 

Dziękuję za wszystkie uwagi... Nie mam więcej pytań na tym etapie!

Szczodre Dzięki Pani Alicjo! 

Pozdrawiam :) 

Edytowane przez Arturwj26A (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jejku... pierwsza fala pytań. To dotyczy mojej sytuacji życiowej...I póki co , nie w spoób mi teo fajnie opisać. Powiedzieć dokładnie to co myśle . Choć spróbuje. Żyjac przytłaczany przez wstyd, krytyke innych. Nie korzystałem z zycia w pełni wolny, mający własne zdanie. Jak sen ... Mogłem tylko oglądać...

Opublikowano

Jako poeta przede wszystkim bądź sobą jako komentator szanuj innych a będzie dobrze . Choć wcale nie jest łatwo komentować tak by kogoś nie urazić czasami napotka się na czuła strunę a czasami coś się chlapnie ale na szczęście istnieje magiczne słowo przepraszam  kredens pozdrawia 

Opublikowano

kiedyś na tym portalu można było napisać 1 wiersz raz na 7 dni. Dzięki temu to, co zostało "wrzucone", miało (przynajmniej z założenia) to "ogarnięcie", o którym wspomina Alicja. Przynajmniej wielu o to się starało. Tekst "przemaglowany" wielokrotnie i dopieszczany był aż do przesady. :)

Żartuję - nie wszyscy przecież przywiązują do tego wagę. Niemniej Ci, którzy przywiązują - na pewno częściej są czytani. I to dobra zasada, bo uczy szacunku do czytającego.

W tekście, który wrzuciłeś powyżej jest sporo rzeczy do poprawienia. Nie wiem, jaki masz system - Windows, Linux, Android czy inny, ale warto zaopatrzyć się w program, który, przynajmniej wstępnie, wyłapie błędy np. Word, Open Office itp.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nie chcĘ, haczyka

jeśli już, to: infor-matyka

To tyle na razie, pozdrawiam. :)

Opublikowano

Ahh... Czas mnie gonił. Proszę wybaczyć, nie dopuszczenie... To się więcej nie powtórzy. Pisałem z telefonu... Więc kod źródłowy mógł się różnić od systemu komputerowego a mobilnego... Na głęboką wodę przyszło pierwszy raz wypłynąć... Dziękuję za pokazanie jakie zaniedbanie!! 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...