Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To było wcale nie tak dawno,

gdy szliśmy razem w dal wpatrzeni.

Snułaś przede mną  różne plany,

wciąż czuję zapach tej jesieni.

W twoich aluzjach wieloznacznych

widziałem szansę, ale szczerze

nie umieliśmy się rozmówić

i w naszą przyszłość już nie wierzę.

 

Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

to jedno zachowam w pamięci;

lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

gdyby tak razem chociaż dzień spędzić...

 

To było wcale nie tak dawno,

kiedy zbliżały się wakacje -

sądziłem, że cel mamy wspólny -

chodziło o to, kto ma rację.

Widuję jeszcze cię czasami -

na twarzy troska się maluje,

a mnie się zdaje wszystko jedno

i nie wiem, co naprawdę czujesz.

 

Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

to jedno zachowam w pamięci;

lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

gdyby tak razem chociaż dzień spędzić...

 

Widuję jeszcze cię czasami -

dumna, samotnie naprzód kroczysz.

Powoli gasną blaski wspomnień,

cud nowy przyciąga moje oczy.

 

Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

to jedno zachowam w pamięci;

lubię, jak się uśmiechasz do mnie -

gdyby tak razem chociaż dzień spędzić...

7.04.2018

 

 

Opublikowano

Raczej wariacja na temat osobisty. Trochę dodałem od siebie do tej historii. W każdym razie ta druga postać jest inspirowana rzeczywiście istniejącą. 

Tak to u mnie bywa, że piszę o tym, co mnie spotyka w połączeniu z inspiracją muzyczną. 

Opublikowano

Witam przyjemnie i słodko  - piękne te uśmiechy.

                                                                                                                Pozd.

                                                                                       

Opublikowano

.... ta "piosenka", jak zauważyłam, będzie miała niedługo rok.!

Roklinie, czy masz już  muzykę do tej treści.? Całość bardzo przyjemna, a poza tym, ludzie powiadają, że ..

uśmiech.. to najkrótsza droga do ludzkiego szczęścia. Niechby tak było.... :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Tak, czas niesamowicie szybko płynie. Inna sprawa, że od jakiegoś czasu niewiele piszę, więc wydaje mi się wciąż, że to świeżak. 

Ja niestety nie umiem grać i śpiewać, choć może to jest jakaś myśl? Pamiętam, że jak pisałem ten tekst, to słuchałem dużo starego rocka - i to był dobry pomysł, bo przy tej muzyce wychodziły dobre, rytmiczne teksty. 

Ciepły uśmiech to jedna z piękniejszych rzeczy, jakie możemy otrzymać od ludzi. Trzeba go jeszcze umieć przyjąć. 

Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interesuję się wierzeniami słowiańskimi. Nie lubię pisać wierszy rymowanych. Mam nadzieję, że napisana ballada Was zainteresuje.  
    • żar leje się z nieba ostre promienie niczym języki wściekłych psów liżą Annę po karku w rozchełstanej koszuli jakby zachęcała glaszcz ino po mału zniszczonymi dłońmi zagarnia naręcz wrotyczu żółte kulki drażnią napęczniałe piersi odużona zapachem dziurawca i mięty przystaje powoli przeżuwa listeczki bylicy rozgniatając językiem delikatną strukturę gorąc może w cieniu starej ulęgałki znajdzie ukojenie tenten racic obwieszcza przybycie gości dwie sarny spłoszone puściły się polem depczą kolby kukurydzy to nic to życie
    • @Naram-sin    Mnie śmieszą komentarze ludzi, którzy chcieliby wszystko na tacy, a dostają... cóż.. właśnie wszystko na tacy.   Zasadniczo, jakiś czas temu robiłem test w Mensie, wynik jaki był taki był, jednoznacznie stwierdzający, że mojego IQ nie da się określić. Suma summarum wyszedłem na oszusta.   Przypuszczam, że owoce mojej ciężkiej pracy nie mogą być doskonałe, bo przecież - kto w doskonałość uwierzy? Owoce, które niekoniecznie objawiają się fizycznie... chociaż powyżej widać, że jednak - w pewien sposób, jeśli uznać słowo za byt fizyczny - istotnie jest to owoc doskonały mający chyba jednak tylko swoje implikacje w świecie fizycznym. Powstaje nieścisłość...   Ale kto wierzy w ducha?    Przecież ludzka dusza to tylko zlepek szarych komórek pod kościstą kopułą.   Takie moje "fopa", że być może piszę o rzeczach, które są ze świata niebieskiego, wśród ludzi, którzy myślą tylko po ziemsku.   A patos? No cóż, nietrafiona opinia potwierdza trafność intencji.   Właściwie to wszystko złośliwe, co napisałeś i.. szczerze mówiąc, tak sobie bekam na Twój wyrzut chamstwa - tak to prostacka odpowiedź ale zasadniczo nie widzę powodu by to, co proste miało kłócić się z tym, co skomplikowane.   Tak więc proszę, a właściwie dziękuję, bo w sumie miło patrzyć jak ktoś sobie żyły wypruwa z zazdrości.   Ja się tutaj dobrze bawię.   Aha, pisząc "autor" uderzasz we mnie, niczego nie ukryjesz, jeśli to jeszcze nie jest oczywiste.   Ach no i dziękuję za kawałek "waniliowego lodzika" - "(...) wiersz nawet wciąga (...)" w tym błotku.     Ale w sumie chętnie posłucham dalej, bo mnie bardzo fascynują postracjonalizacje ludzi, którzy w ciemności swojej "duszy", której winy "aż kipią spod skaczącej pokrywki" wypluwają właśnie taki bełkot.   Wracając do patosu - nie ma od niego ucieczki, nie zamierzam przed nim uciekać - zamierzam się do niego uciekać.
    • Nie umiem się stworzyć Nie przychodzę sobie łatwo Nie dostaję do niczego Ze światła gwiazdy W cień uciekam nocy Buszując po meandrach Pewności że to co Widoczne to oko patrzące Wgłąb czaszki Bielmo śródsłowia Powieką dnio-nocy operuje Kształt nadaje Bezładu Składam się poniewczasie W trumienkę Rąk Nigdy nie krzyżuję      
    • twarz blada jak skóra kostuchy wzrok straszny niczym u Meduzy głowę zdobi poroże jelenia które miewa mężczyzna wysoki jak pobliskie drzewa   chroni kwiaty i dzikie zwierzęta leśne dla tych co zrywają i zabijają boleśnie pan i władca lasu bywa srogi karząc każdego kto jest mu wrogi   jako wilk lub puchacz może się gościowi ukazać włosy zielone na głowie jak liście lubią opadać władca leśnych zwierząt i roślinności broni przed myśliwymi i zielarkami z miłości   pewnego dnia las przemierzał myśliwy spotkać się miał z kochanką szczęśliwy na leśnej polanie czekała ukochana gdy zobaczyła myśliwego była uradowana   cera słowiańskiej piękności była biała w miłosnym uścisku splotły się dwa ciała myśliwy ze Słowianką bardzo się kochał pieszcząc całe ciało namiętnie je całował   jednak zakochani kochali się na świętej ziemi zbezcześcili poświęconą polanę i kłopoty mieli gdy władca lasu się zorientował zdenerwowany kochanków w zemście zaczarował   w sowę zamienił myśliwego Słowiankę w wilka strasznego w tych postaciach nie mogli się spotykać wilk sowy nie może z miłości dotykać   teraz kochankowie są rozdzieleni we wrogów zamienieni tak skończyła się ta nieszczęśliwa historia nie kochaj się na świętej ziemi bo czeka cię katorga
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...