Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Postuluję o dołożenie do regulaminu wzmianki o tym,

że treści naruszające prawa autorskie osobiste innych autorów będą likwidowane przez administrację,

a zamieszczający będą blokowani.

 

Do tej pory w regulaminie nie znalazłam takiego zapisu,

a uważam, iż jest potrzebny.

 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Czekałam na taki  komentarz :)

Ale ja nie mam tu na myśli  sugestii czy recenzenckich poprawek,

tylko bezczelne ingerowanie w indywidualny charakter czyjejś wypowiedzi.

 

W warsztacie również tylko autor ma prawa wyłączne i należy to uszanować,

a nie wciskać swoje widzimisię.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli autor sobie nie życzy komentarzy od innych - może zablokować temat. Wszelkie posty naruszające "dobre obyczaje", można zgłaszać - usuwam od ręki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To ... po cholerę warsztat, jeśli tylko autor miałby prawo do sugerowania poprawek? Niech sobie zatem to robi u siebie w brudnopisie, a nie "na oczach" wszystkich. Lub też źle zrozumiałem sugestię autorki.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"Dobre obyczaje" to szerokie pojęcie. 

Mnie chodzi o ochronę praw autorskich osobistych, 

chcę żeby było to w regulaminie.

To nie są tylko normy obyczajowe, ich złamanie może mieć finał w więzieniu.

Na razie są tu ogólne określenia typu "dobre obyczaje" i "przestrzeganie prawa".

Trzeba doprecyzować, jakiego prawa, bo o treściach wulgarnych i obrażaniu uczuć religijnych jest napisane porządnie,

a o tym - wg mnie najważniejszym prawie dla każdego, kto tu publikuje - nic.

A ja oczekuję wyszczególnienia, że naruszenie ww. praw będzie piętnowane,

w przeciwnym razie niektórzy użytkownicy będą twierdzić, że skoro regulamin nie zabrania,

to można czyjąś pracę bez pozwolenia przerobić na każdą modłę , z wypaczeniem treści włącznie.

 

Przecież nie piszę o wszystkich komentarzach, a o ich specyficznej odmianie.

Nie wiem, skąd ta złośliwość. Ale mnie to nawet nie dziwi.

Nie omieszkam przetestować, przy najbliższej okazji :)

 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Chyba źle zrozumiałeś :)

Autor ma prawo wyłączne do utworu :)

Może czyjąś sugestię przyjąć lub odrzucić.

Ale poprawka recenzencka czy sugestia nie polega na napisaniu czyjegoś tekstu po swojemu

i tym samym zgwałceniu autora i jego utworu.

Opublikowano (edytowane)

 Warsztat  jest po to, zeby wyrwac serce. Reszta gotowe itp do wyrazania opinii podoba nie podoba. Cytuj pozwala nam na ingerencje w tekst i tak moge lecz nie musze uwypuklic błędy. Kazdy pomaga na swoj sposob. 

Tak jestem za dopisaniem do warsztatu. "Autorze wchodzisz na wlasne ryzyko, mozesz zostac zgwałcony przenicowany, ale utwor bedzie dopracowany" 

;) 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie zgadzam się, w warsztacie można się w większym stopniu poprzyczepiać, 

ale nie wyrywać serca.

Jako czytelniczka nie daję sobie takiego przyzwolenia.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

To o czym piszesz jest cenzurowaniem treści i komentarzy innych użytkowników. Jeśli autor nie życzy sobie komentarzy - niech blokuje temat. Wydaje mi się jednak, że wtedy bardziej odpowiednim miejscem do publikacji treści będzie blog, nie forum literackie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja o niebie, ty o chlebie.

Pisałam o prawach osobistych, a wyjeżdżasz mi tu z majątkowymi.

 

A już zarzut, że to o czym piszę to cenzura jest nieporozumieniem lub oszczerstwem.

Wolałabym to pierwsze. Ale to i tak nie świadczyłoby na twoją korzyść, 

bowiem żeby pełnić funkcję administratora portalu literackiego należałoby mieć większą wiedzę nt. prawa autorskiego obowiązującego w Polsce.

 

Nie będę przeciągać, wiele korzystnych zmian dokonało się na tym portalu,

miałam nadzieję, że uda się wprowadzić jeszcze jedną, która uczyniłaby ten serwis fajnym, bezpiecznym miejscem.

Nie udało się, szkoda. Szkoda, że nie wszyscy dostrzegają taką potrzebę.

 

W najbliższych tygodniach zamierzam posprzątać po sobie i już tu nie powrócić.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Obawiam się, że zwyczajnie oboje się nie zrozumieliśmy. Może za mało kaw dzisiaj wypiłem:) 

 

Zgodnie z regulaminem, autor ma wyłączne prawa do utworu. Ma również możliwość pełnej moderacji treści pod swoimi utworami. Portal za wyłączną zgodą użytkownika (w momencie publikacji) przetwarza jego dzieła w celach obsługi serwisu - wyświetlania treści - i promocji - będącej np. udostępnieniem linka do poezja.org poza portalem czy to w mailu czy na facebooku. Autor w momencie publikacji nie zbywa jakichkolwiek praw do dzieła.

 

Musisz również rozróżnić komentarze i dyskusję, a kopiowanie treści. Zabronienie wprowadzania zmian/sugestii/poprawek utworów w treściach komentarzy mija się z jakąkolwiek egzystencją miejsca jakim jest "Warsztat" na poezja.org. Oznaczeniem AUTORSTWA jest zawsze pierwszy post w temacie - rozpoczynający wątek. Jeśli autor nie życzy sobie żadnych poprawek w swoim tekście, musi zamieścić tekst w innym dziale i, jeśli ma na to ochotę, zablokować temat.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ok, super, fajnie.

Tylko co się dzieje, kiedy ktoś te prawa wyłączne naruszy ?

 

 

Rozróżniam. Tylko naruszenie praw autorskich osobistych tutaj zwanych wyłącznymi to nie jest jedynie kopiowanie treści. 

To również niedozwolona ingerencja w jej autonomię. Co do sugestii i poprawek w warsztacie się zgadzam - nie zgadzam się co do zmian. A jeśli koniecznie chcemy zmusić autorów publikujących w warsztacie do zgody na wprowadzanie zmian w ich tekstach w opisie działu powinna być informacja : Publikując w tym dziale wyrażasz zgodę na wprowadzanie zmian w swoim tekście przez innych użytkowników. Jeśli to nie problem, proszę o wprowadzenie takiej informacji.

Zaś w innych działach nie powinno być takiego wpisu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Przycisk "Zgłoś" znajduje się obok każdego postu. Skorzystać z niego może zarówno użytkownik jak i niezalogowany podglądacz. Na każde z takich zgłoszeń otrzymujesz odpowiedź wraz z informacją o reakcji.

 

 

Sugestia i poprawka również może być przestawieniem wersów czy zmianą paru słów, forma ich podania zawsze zależy od tego jak Użytkownik ubierze ją w słowa (i wygląd). Jeśli autor dzieła nie życzy sobie zmian czy komentarzy - musi użyć przycisku Zablokuj. Może to zrobić w każdej chwili. Podobnie jak skasować utwór (wraz z komentarzami) z forum.

 

 

Sugestie i komentarze nie dotyczą wyłącznie działu "Warsztat". Jeśli nie zamierzasz przyjmować sugestii i poprawek od innych użytkowników, musisz używać opcji moderacyjnych jakie daje Ci forum.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie warto niczego robić pod wpływem emocji, chyba, że to dobrze przemyślałaś. "Obskoczyłam" prawie wszystkie polskie portale poetyckie przeznaczone dla szerokiego ogółu i nie ma takich, które byłyby doskonałe. Jednak tu administrator reaguje na uwagi, odpisuje - bo są takie miejsca, gdzie jest już chyba tylko duchem :) albo w ogóle się ulotnił ;) Bywa wówczas naprawdę ostro i nieprzyjemnie. 

Nie wiem, nie chcę kadzić, ale widzę tu jednak pewien porządek, a oferta jest zróżnicowana, jest ciekawie. 

Deonix_, jeśli naprawdę będziesz chciała odejść zostaw chociaż adres, gdzie Cię można poczytać! :) 

Opublikowano (edytowane)

Doprawdy ńie wiem w czym tu jest problem. 

Chodzi o to żeby komentujący nie proponowali żadnych zmian w wierszach, które są wstawione do warsztatu?

Wydaje mi się, ze na tym polega cały urok wklejania  wierszy do warsztatu, czy nawet do wierszy gotowych.  Mówiąc  szczerze nawet nie za bardzo zwracam na to uwagę.

Podoba mi się to komentuję i piszę co bym zmieniła. 

Czytanie czyiś wierszy nie zawsze jest łatwe. To co dla autora jest oczywiste, może nie być dla odbiorcy.

Fajna jest taka wymiana myśli i propozycji. Przynajmniej dla mnie.

Są takie portale, gdzie nikt nie komentuje, nikt nie odpisuje na komentarze i takie portale zamierają. 

Wiszą te wiersze smutne, samotne i nikt nie wie jaki jest oddźwięk. 

Juz sama zauważyłam kilka osób które przeniosło się tutaj, dlaczego? Ano  chyba właśnie dlatego, ze jest tu interakcja z czytelnikiem.

Samo serduszko nie „ załatwi sprawy”

Pozdrawiam 

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zmiana paru słów czy wersyfikacji  mieści się w pojęciu sugestii/poprawki recenzenckiej,

jak sam piszesz.

Natomiast przerobienie czyjegoś wiersza białego na rymowany,

miniatury na dwunastozwrotkowy tasiemiec lub odwrotnie bez zgody autora i podania twórcy oryginału to zwykłe świństwo.

I cenzura.

Wiem. Ale blokowania nie da się użyć selektywnie.

Wybiórczo można użyć jedynie ignorowania.

Zgłaszanie jest wybiórcze - no, dobra. Ale zależne.

W niczym mi to nie pomaga.

 

A trochę szkoda, bowiem "Wiersze gotowe" jak sama nazwa wskazuje są publikacjami ostatecznymi.

Zresztą to nie ja pierwsza wspomniałam o warsztacie. I nie chodzi mi o każdy typ komentarzy, czy ja piszę po chińsku?

Chyba się nie dogadamy, trudno.

Cześć.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Lenore Grey poemsBardzo dziękuję! Cieszę się, że Ci się spodobał. Pozdrawiam. :)
    • POCZTO.                           odczep się od                             poetów.                            Berenika jest                             nasza!!!             Wchodzę na pocztę, a powietrze stoi tu jak bulion z unieważnionych znaczków - tak gęsty, że mógłby mieć własny numer PESEL i prawo do świadczeń. Wisi ciężko, lepi się do twarzy, pachnie mieszanką paragrafów, drożdży absurdu i pyłu ze sprawozdań rocznych fermentujących w kątach jak zakalec czasu, którego nikt nie miał odwagi wyrzucić. Kolejka trwa jak wieloletni eksperyment, w którym każdy klient jest prototypem cierpliwości, a każdy oddech brzmi jak próbna syrena katastrofy atomowej. Poczta pachnie, jakby ktoś zagotował cały XX wiek w jednym garnku, dodał szczyptę PRL-u, garść rozporządzeń „nieaktualne od 1998”, a na koniec przypalił to kadzidłem z formularza PZ-12/9B, którym od pokoleń straszy się dzieci i pracowników administracji. Kobieta przede mną wygląda, jakby weszła tu w 1983 roku i od tamtej pory zmieniała tylko fryzurę - zgodnie z zaleceniami kolejnych ministrów infrastruktury. Jej spojrzenie ma konsystencję skupionych w jeden punkt paragrafów - lepi się do wszystkiego, co narusza rytuał czekania. Nad głowami wisi wyświetlacz - miga jak sygnał z umierającej cywilizacji, która przegrała z własną instrukcją obsługi. NUMER 702 → OKIENKO 4. Tyle że okienko 4 istnieje tylko jako legenda - jak Yeti, Atlantyda i listonosz doręczający przesyłki pod właściwy adres. Za szybą siedzi kasjerka. A może kapłanka? Ma minę, jakby przeżuła regulamin, połknęła go i trawiła z dumą dynastii, która żywi się wyłącznie biurokratycznym papierem. Jej okulary skupiają światło tak mocno, że wystawione na słońce wypaliłyby w moim awizo dziurę wielkości małego meteorytu. - Następny!, woła głosem o strukturze tłuczonego szkła. Podchodzę, podaję awizo. Patrzy na nie jak na mapę DNA smoka znalezionego w bagażniku mikrobusu. - Nie mamy. - Jak to nie macie? Przecież jest tu napisane… - System tak mówi, odpowiada tonem, który potrafiłby zatrzymać zegar atomowy. - Ale system kłamie. Za jej plecami sterczą regały - labirynt Kurzu Archiwalnego z kartonów, które jęczą nie tylko z wysiłku, lecz także z ulgi, że nie muszą być odnalezione właśnie teraz. Każdy drży, jakby skrywał duszę petenta, który nie doczekał się własnej przesyłki i powoli przeszedł w stan mitologiczny. - A to?, pytam, wskazując na stos wielki jak góra lodowa, która zatopiła Titanica, ale z naklejkami „PRIORYTET”. - To przesyłki, które szukają siebie nawzajem, mówi powoli. - Jak dusze, które nie wiedzą, że są w tym samym systemie. Czasem się odnajdą. Czasem nie. My nie decydujemy o przeznaczeniu. Za mną kolejka szumi jak powódź goryczy. - Ja chciałam tylko znaczek…, jęczy ktoś. - Ale chyba umrę tu z godnością. - A mój list?,  pyta inny. - Wysłałem do sąsiada, dotarł do Uzbekistanu, wrócił do mnie, ale ktoś dopisał przepis na barszcz. Kasjerka wstaje, jakby unosiła ją smuga archiwalnego kurzu. Podchodzi do regału, wsadza rękę między paczki - i wtedy to się dzieje. Regał zaczyna mruczeć. Tak mruczą rzeczy, które milczały za długo. Kartony przesuwają się jak powolne kontynenty absurdu. Szuflady wysuwają się same, jakby otwierała je paszcza biurokratycznego potwora. Kasjerka zamiera. Jej oczy rozszerzają się jak dwie żarówki pod napięciem ostatniej woli. - Jest…, szepcze. - Przesyłka odnalazła swój los. Wyciąga karton - wygląda, jakby przetrwał cztery wojny, osiem powodzi, jedną deportację do równoległego wszechświata i pełne stulecie internetowych błędów 404. - Proszę,  mówi. Trzymam pudełko. Jest otwarte. Na boku, obok zamazanego kodu kreskowego, widzę ręcznie dopisane czerwonym tuszem: "TYP PRZESYŁKI: ZAPOTRZEBOWANIE EGZYSTENCJALNE". - Dlaczego w środku są… ziemniaki? Patrzy na mnie spojrzeniem, które mogłoby zatwierdzić budżet państwa. - Tak bywa. Poczta jest… płynna w interpretacji przeznaczenia. - Ale ja zamawiałem książkę. - A może to książka zamówiła pana,  odpowiada ironią niczym księżna chaosu. - A ziemniaki… cóż. One przyszły, bo mogły. Patrzę na nie. Na ich skórkach wgniecenia: jakby ktoś próbował odcisnąć alfabet, którego nikt już nie pamięta. Chcę protestować, ale coś we mnie pęka. Mój wewnętrzny system doręczeń sam się rozszczelnia. - Czyli nic się nie da zrobić? - Możemy złożyć reklamację, mówi z westchnieniem archeolożki biurokracji. -  Rozpatrzymy ją między sześcioma dniami a sześcioma eonami. Kolejka za mną sapie jak stary parowóz. Jeden z klientów osuwa się omdlewająco na gablotkę z długopisami „Poczta Polska - 12 zł”. Wychodzę. Drzwi zamykają się za mną z jękiem bramy do krainy, z której nikt nie wrócił z własną przesyłką w stanie nienaruszonym. Świat na zewnątrz jest jaśniejszy. Ja,  cięższy o pudełko ziemniaków, które przyszły do mnie z taką pewnością, jakby znały mój los lepiej niż ja. Na etykiecie miały odręczny dopisek: CEL: KOREKTA LOSU ODBIORCY. Za mną poczta szumi jak zmęczony potwór. I kiedy już jestem poza nią doganiają mnie jeszcze, drzwi pamiętające Gomułkę i przytrzaskują mi nogę, jakby chciały zatrzymać mnie na zawsze, w swoim królewstwie zagubienia i pomyłek.        
    • @Migrena   teraz to ja muszę niestety wracać do pracy ...z krainy fantazji :)))) i ze stołu...na podłogę :)))     
    • @MigrenaPewnie, że idziemy, aby  negocjować z nią w sprawę naszych listów i awizo - podobno trzymają je jako zakładników i żądają, żebyśmy pojawili się osobiście z dowodem osobistym, trzema odpisami. :)
    • @KOBIETA   Davidoff.   nie wahaj się bo wahanie to najgorszy wybór.   chodź na całość !!!!!!!      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...