Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

cementlamentyzowanie się dziecka


Trójka Trefli

Rekomendowane odpowiedzi

zapatrzony w cudze szyby

ktoś dostrzega cień sylwetki

której ruchów rozpoznanie

postępuje

 

po przeszkodach starych niby

cierni krokiem

wydobywa strzępy matki

i całuje

 

marmurowe gesty ćwiczy 

sakramenty 

czyjeś życie

niedoznanie końcem świeci

 

 

Edytowane przez Trójka Trelfi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karenka chyba nie do końca rozumiem, co masz na myśli pisząc: "by nie przesłonić sobą" - czego? Możliwe, że dostrzegłaś coś w wierszu czego sam nie widzę i stąd moja dezorientacja. Za miłą opinię dziękuję. Również pozdrawiam ;-)

Edytowane przez Trójka Trelfi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem udany debiut (o ile to debiut). Pierwsza strofa bez zarzutu, w drugiej coś mi zgrzyta (ciernie być może), trzecia najmniej mi podchodzi (wersy z ćwiczeniem i świeceniem - nie bardzo wiem, o co chodzi; wolę precyzję w doborze słownictwa. A propost: nie przesadziłeś w tytule? Niżej cement gdzieś wokół szyb jest, ale lamentu nie widać, a wszelkie inne zowania też są ukryte, więc trochę to naciągane). Tyle od laika.

 

Pozdrawiam.

 

PS. A, i dla mnie to nie o dziecku.

Edytowane przez Don_Kebabbo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Don_Kebabbo Tak to debiut. Ciernie raczej miały kuć niż zgrzytać, ale prawie się udało. A co do ostatniej strofki i dziecka, to chciałem przedstawić proces jego postępowania po traumie - uczenia się od innych... no ono samo nie wie czego, bo brakuje mu ważnego filaru,  naśladując ich zachowania z boku (tu już powrót do pierwszej strofki). Ta strata nawiązuje do zawartego w tytule lamentu, z cementem chodzi o jego utwardzanie, na początku dająca się formować masa później twardnieje;  czasownikowa końcówka fleksyjna ma te procesy ożywić. Zdaje sobie sprawę, że mogło nie wyjść. Dzięki za uwagi ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • na jednej szali ci okazali na drugiej ci co w pogardzie są ramiona wagi nie drgnęły
    • Dziękuję za zainteresowanie, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję, Tobie również życzę tego samego. Wracając, neurotypowość jest... dziwaczna. :) No tak, wiem jak to brzmi, ale z mojej perspektywy tak właśnie jest. Jej mechanika wypełniona jest rzeczami, których wielokroć nie pojmuję i zachowaniami, które wydają się zupełnie nielogiczne. Przydałaby się np. standaryzacja podrywu, no ale cóż, jest jak jest, a że to nielogiczne - nic nie poradzę. Z pojedynkami się dało, z podrywaniem (niestety) nie. Szkoda.   Nie potrafię się tak maskować. Ze mnie, wraz z bliższym poznaniem, wszystko wychodzi. Oczywiście starałem się, ale wielu mechanizmów nie rozumiałem i bywało, że ludzie dziwnie spoglądali.    U mnie było odwrotnie. Liceum miałem bardzo w porządku, ale pewnie dużym czynnikiem był fakt, iż ludzie byli wtedy już dojrzalsi niż w podstawówce. Podstawówka była bardzo dziwna.    No bo wsiąka się, wsiąka, oczywiście że tak. Człowiek uczy się całe życie, a przecież w życiu trzeba sobie jakoś radzić. Świat jest neurotypowy.   Fantastycznie. Grunt to być sobą. Wiadomo, nie zawsze się da, nie oszukujmy się. Wmawianie ludziom, że zawsze da się być sobą jest populistyczne i nic nie daje. Można bardzo szybko się rozczarować. Bywają sytuację, kiedy trzeba się dopasować. Umysł i zmysły cierpią wtedy bardzo, dziecko wariuje i łazi po ścianach, dorosły zagryza wargi, bo jakoś musi sobie poradzić w neurotypowym świecie.   Chaos jest nieporządkiem i nie lubię go. Czuję, że wtedy nie panuję nad własną codziennością. Uporządkowana rzeczywistość jest dużo bardziej komfortowa i mniej stresująca. Chaos to siedlisko meltdownów, a bodźców prowadzących do niego należy unikać.    Nie znam, więc się nie wypowiem. Z nazwiska kojarzę jedynie Lovecrafta i jego Cthulu, ale bez szczegółów.    Niektóre twierdzenia kosmologiczne zakładają istnienie więcej niż jednego wszechświata. Co więcej, każdy z nich może "dysponować" zupełnie innymi prawami fizyki i warunkami do istnienia życia. To bardzo fascynujące. 
    • @Waldemar_Talar_Talar @andreas Dziękuję bardzo za komentarze. Pozdrawiam. 
    • @Somalija @iwonaroma @Bożena De-Tre @Moona @Leszczym @Nata_Kruk @Czarek Płatak @poezja.tanczy @slow @Wielebor @Nefretete @xWhisky   Dziękuję pięknie wszystkim, którym wcześniej nie zdążyłem za komentarze i serduszka. Nie logowałem się od kilku miesięcy, zatem przepraszam za zwłokę, ale lepiej późno niż wcale.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...