Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nie chcę do Raju

 

A ja do Raju nie chcę wcale, 
bo inne mam na wieczność plany, 
to mały, biały nad ruczajem
na skraju lasu, las mieszany. 

 

W Niebie serafy wciąż na harfach, 
chóralnie brzęczą cne och i ach, 
co wtedy, jeśli ktoś tak jak ja
ma uczulenie na dźwięk-jęk harf? 

 

Tam oswojone są zwierzęta,
lwy są jak koty, jak psy wilki,
lecz dla mnie taki zwierzak sens ma 
wtedy, gdy pozostanie dziki. 

 

Podobno Eden będzie miejscem 
pogody wiecznej — niech to dunder! 
bo ja na przykład taki jestem, 
że bardzo lubię burze również. 

 

I co istotne dla mnie także —
musi dość tłoczno chyba być tam, 
a ja nic na to nie poradzę, 
że mam naturę samotnika. 

 

No, a szczęśliwość permanentna —
jakże świadomym jej być można, 
gdy nie ma punktu odniesienia
jak ten w przypadku Zła i Dobra? 

 

Mam tych zastrzeżeń więcej jeszcze, 
(na marginesie — nie czczę Czarta)
niech to zapiszą tam w rejestrze —
do Raju nie chcę. 

 

                                    Czarek Płatak. 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Czarku, właśnie raj, o który piszesz, będzie na Ziemi, do nieba ja też nie chcę, tu mi dobrze.

Przecież pierwsi ludzie żyli w raju, ten raj był na Ziemi.

Trzymaj się, może się kiedyś tam właśnie spotkamy:)

Opublikowano

Spotykali się kiedyś ksiądz z rabinem, żeby pograć w szachy. Pewnego razu, ksiądz przy partyjce powiada:

- Śniło mi się, że byłem w żydowskim raju. Wszędzie było brudno, a wokół włóczyło się bez celu mnóstwo, śmierdzących cebulą i rybami, Żydów.

Przy następnym spotkaniu rabin mówi do księdza:

- Wiesz, tym razem mi się śniło, że byłem w chrześcijańskim raju. Wszędzie było czysto, pachnąco i schludnie, kwitły kwiaty i śpiewały ptaki, a powietrze wypełniała anielska muzyka. Wszystko było takie piękne, tylko... ludzi to ja tam wcale nie widziałem.

 

Myślę, że każdy ma taki raj na jaki zasługuje, a jego przedstawienie w wierszu wydaje mi się żywcem zaczerpnięte z kolorowych broszurek Świadków, które, niestety, trąci kiczem i bardzo odbiega od np. mojego.

Technicznie, wiersz, jak zwykle bardzo dobry.

Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki za czytanie i obszerny komentarz oraz przypomnienie anegdoty o rabinie i księdzu :)

 

Zaiste, trąci kiczem strasznie, ale na obronę wiersza muszę nadmienić, że z broszurek Świadków zaczerpnięta żywcem być mogła i była jedynie wizja oswojonych dzikich zwierząt.

Pozdrowiony ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Troszku tak, bo do jakiegoś tam Zaświata na skraju lasu w sumie chcę, ale nie chcę do tego, tego Raju, gdzie wybiera się cała reszta. Zawsze zresztą szedłem pod prąd, to i później nie przewiduję zmiany w tej kwestii :) 

 

Udanego piątku Sylwku!! 

Opublikowano

Dla mnie wiersz świetny od początku do końca, razem z tytułem. I nic nie trąci kiczem.

Ja od dawna twierdzę, że nie chcę do raju (który zresztą - taki, jakim przedstawia go religia chrześcijańska - jest niemożliwy do zrealizowania, a niemożność bycia w nim szczęśliwym z powodu braku odniesienia, jakim jest nieszczęście, to nie jedyna jego antynomia).

Ja też kocham lasy. Bardzo. I jeziora. I bagna. I łąki. I morza. I góry. Wszystko, co jest naturalne tutaj, na tym łez padole. I nie chcę być czymś innym gdzie indziej.

Kocham też moich Bliskich - tych, którzy są przy mnie, i tych, którzy już odeszli. I nie chcę ich wszystkich spotkać gdzie indziej, gdzie będą czymś całkowicie innym, gdzie nie będą mieli ciał ani wieku, i gdzie wobec tego nie będzie ziemskich relacji między nami - czyli moje dziecko nie będzie moim dzieckiem, mój Andrzej nie będzie moim Kotem, moi rodzice nie będą moimi rodzicami, moi dziadkowie nie będą moimi dziadkami, a moja siostra nie będzie moją siostrą - i żadne z nich już nie będzie w niczym ludzkie.

Mam nadzieję, że żadnego nieludzkiego świata nie ma za horyzontem zdarzeń. Mam nadzieję.

Pozdrawiam, Czarku. :)

Opublikowano

Super wiersz :)

Chociaż nie wiem, czy podzielam Twoją postawę

(pozwalam sobie Cię zrównać z Peelem, boś się podpisał :)),

bo też nie wiem, jak ten raj wygląda.

 

 Może każdy dzień jest tam przyjemną niespodzianką?

Może stąd to stałe szczęście?

Można by jeszcze się zastanowić, jak tu każdemu zapewnić szczęście w raju,

ludzie przecież różnie gustują :)

Ale w tej kwestii to sobie można tylko pogdybać :)

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję ślicznie za miłe słowa na temat wiersza, a co do Raju - to się zupełnie wszystko kupy nie trzyma. Jak w moim uznaniu wszystko co się tyczy religii poza naturalną dążnością do darzenia kultem kogoś ponad człowiekiem, Stwórcy, który da sprawiedliwym życie wieczne. 

Pozdrowienia 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wychodziło by na to, że każdy mieć swój Raj będzie, a jeżeli będzie inny niż np Raj naszej ukochanej osoby, będzie ona występować w dwóch lub kilku wcieleniach w kilku Rajach jednocześnie :) Takie heheszki na temat ;) 

 

Serdeczności! 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • masz problem  nie szukaj pracy za chleb ona sama cię znajdzie  jak będziesz głodny    nie dadzą wiele  ale i umrzeć będzie trudno    szukaj pracy  myśląc jaka będzie z niej frajda  coś nowego byle jaka  to  osiem godzin kieratu    a ty  ty jesteś stworzony do...   nie wiesz do czego  stąd problem  od tego zacznij    nie myśl o swoim wykształceniu możesz być każdym    pomyśl na początek o polityce  może to to    wielka  niczym nieskrępowana kasa  i nie oglądając się  idź tą drogą    co ty na to    może uda ci się polubić  lekko płynące pieniądze    7.2025 andrew  Sobota, już weekend Miłego wypoczynku   
    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...