Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Koniec czasu
 
Zardzewiały dzwon
wybija rytm umierania,
wichry losu są coraz silniejsze ...
Dębowe trumny czekają...
 
Świece życia nadal płoną,
mimo zdziczałej pogody,
a kosmos przyjmie płomienie
choćby miał się sparzyć.
 
W wizji ślepca – już czas!
Na pochówek nadziei,
na zażycie tabletki pokory...
Ślepiec zgrzeszył słowem.
 
Odejdziemy z szacunkiem
i oby bóg był miłosierny,
bo bagaże cudów ciężkie
trzeba przewlec przez...
 
Ucho igielne.
Opublikowano

Z jednej strony metaforyka wiersza, znaczy pewne momenty, spodobały mi się, ale przy kolejnym czytaniu zaczęłam się troszkę czepiać. Nie jestem też pewna czy jestem blisko z interpretacją. Ten kosmos, choćby miał się sparzyć - czytam jako przedwczesne odejście, bo ogień się jeszcze przecież trzyma - samobójstwo? 

Z tym ślepcem, spodobał mi się pochówek - nadziei, zaskoczył. Tabletki pokory- nie wiem, ja to jakoś z przedawkowaniem leków sobie łączę, ale pewno chodzi o coś innego. jeszcze pomyślałam o przyjęciu ostatniej komunii. Tą zwrotkę ze ślepcem najmniej rozumiem. Czy chodzi o to namawianie ślepca do samobójstwa, które jest grzechem, stąd ten ostatni wers w tej strofie. A w następnej 'odejdziemy z szacunkiem' czyli czekając grzecznie na swoją kolej?

 

No i najbardziej mnie te bagaże przez ucho ujęły. Ale czytam to dwojako- jako ironię i niewiarę, że jest szansa na cud, albo, że właśnie szans jest wiele, a cuda są na tyle w swojej naturze irracjonalne, że jest szansa, że dadzą radę z tą przeszkodą. Mała, ale peel w to wierzy.

 

 A w cytacie dopiski, moje 'czepki', wątpliwości

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Noo, to na tyle:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To może przedstawię moją wizję wiersza, by dać do zrozumienia w czym rzecz.

 

Koniec czasu                                                           -  Tytuł mówi o końcu świata,

 
Zardzewiały dzwon                                                - to po prostu zardzewiały dzwon,
wybija rytm umierania,                                            który sygnalizuje czas umierania ludzkości .
wichry losu są coraz silniejsze ...                          - Czas staje się coraz trudniejszy dla człowieka.
Dębowe trumny czekają...                                     - podkreśla, że koniec jest coraz bliższy .
                                                 - 
Świece życia nadal płoną,                                     - świece życia to dusze.
mimo zdziczałej pogody,                                        -które trwają w chaosie życia.   
a kosmos przyjmie płomienie                                -kosmos to jakby niebo dla niewierzących.
choćby miał się sparzyć.                                         - sparzyć - czyli przyjąć złe dusze
 
W wizji ślepca – już czas!                                       -ślepiec prorok oznajmia koniec, ujawnia wszem znaczenie bicia dzwonu 
Na pochówek nadziei,                                              - grzebać można nadzieję...   - nie ma szans na ratunek...
na zażycie tabletki pokory...                                    - jak się nie nauczyło pokory za życia, można próbować przyjąć  ją jako 
Ślepiec zgrzeszył słowem.                                      tabletkę. /- Ślepiec zgrzeszył, bo zdradził prawdę, ukrytą przed 
                                                                                      człowiekiem. 
Odejdziemy z szacunkiem                                       - strofa mówi o dodatkowej sytuacji, przedstawia pewnych bogatych ludzi,  
i oby bóg był miłosierny,                                           którzy myślą, że odejdą z szacunkiem świata,  mając nadzieję swoje 
bo bagaże cudów ciężkie                                        skarby, cuda   przenieść na druga stronę, liczą na wielkie miłosierdzie 
trzeba przewlec przez...                                           Boskie.. to trochę  herezja, bo to jest niemożliwe...
 
Ucho igielne.

 

 

Czyli to - Koniec świata, lekko w wizji apokalipsy, z zarysem lirycznym. Tylko symbolikę trzeba rozszyfrować, co może być trudne, bo nie siedzicie w mojej głowie, ale z drugiej strony koniec świata, dzwon, trumny, świece życia, ucho igielne... w kontekście całości staje się wizja dość łatwa do odczytania.

Głębszej wizji tutaj nie ma, chociaż może być przestrogą dla żywych, że koniec nadejdzie i dotknie każdego , tego się nie da ominąć. Mam nadzieję, że wyjaśniłem swój zamysł wystarczająco jasno... Dziękuję za poświęcony czas, serdecznie pozdrawiam :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chciałem rozbić na atomy tekst, by stworzyć obraz z mojej głowy. Kiedyś pisano mi, że mam potężną wyobraźnię, ale nie potrafię przekłuć jej w słowa, więc postanowiłem właśnie zobrazować, co siedzi w mojej głowie, a czy tak jest czy nie, to już sami oceńcie....

Opublikowano

Drogi Autorze, zgadzam się z @Sylwester_Lasota . Poezja jest jak obraz - to czytelnik ma ją odczytać. Warto podsunąć kilka wskazówek, gdy czytelnik błądzi - ale to wszystko.

 

A słowo "Bóg" zdecydowanie wielką literą. 

 

Wiersz do mnie przemawia, ale i niepokoi. Wydaje się zwiastować nieszczęście. Ślepiec kojarzy mi się z Wernyhorą.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

A ja dziękuję za odsłonięcie kurtyny. Bo jak widać wiele rzeczy interpretowałam zupełnie inaczej. Ja niestety (jak widać dla niektórych to źle) lubię wiedzieć. To trochę tak jak gdy spodoba się jakaś zagraniczna piosenka, wywołuje w nas jakieś uczucia, potem czytamy tlumaczenie tekstu i okazuje się, że czar pryska, bo nie mówi o niczym szczególnym, albo gorzej.

 

I trochę tak jest z poezją, tak jak napisałeś, nie siedzę w Twojej głowie i niektóre skróty obrazów są jak język obcy. No ale teraz już wiem więcej, i choć przedstawia to inne obrazy, to jestem za. Z tą tabletką bym nie wpadła za nic, no i te kufry też zupełnie inaczej odczytywałam. Ogólnie fajne pomysły, z tymi świecami i kosmosem, zamysł z bagażami, że wykupią 'złotem' miejsce w niebie- super. 

 

Co do ideologii, to nie jestem do końca pewna po której jesteś stronie, choć chyba wiem, więc nie chcę tu się rozpisywać, ale zastanawia mnie z tym kosmosem-niebem dla niewierzących- sparzy się - tłumaczysz, bo przyjmie złe dusze, i nie jestem pewna czy tu stawiasz znak równości. Wiersz jest a'la apokaliptyczny także w Apokalipsie niewierzący do kotłów... Ale co z niewierzącymi, którzy mają czystsze dusze, sumienia, czyny, niż niejedni wierzący.. Gdzie tych uparciuchów włożyć?;)

 

Pozdrawiam, jak i pozdrawia nas właśnie wschodzące słońce:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Myślę, że fragmenty tekstu należy traktować jako wycinki z gazet, zakres treści można rozszerzać o własną wyobraźnię i za tym jestem. Gdy się obudzi wyobraźnię i otworzy umysł, mogą powstać ciekawe scenariusze, i mnie osobiście intryguje, co czytelnik może odkryć innego niż sam miałem w zamyśle.
Wierzących i praktykujących umieściłbym w kolejnym wierszu, mam już pewien zarys. Odpowiedzią więc na twoje pytanie będzie kolejny tekst. :) Miło, że zajrzałaś Luule i cieszę się, że tak poważnie podeszłaś do mojego wiersza.

 

 

Serdecznie pozdrawiam.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Luule, bardzo lubię czytać Twoje przemyślane komentarze, ale pozwolisz, że tu się z Tobą nie zgodzę. Ja też lubię wiedzieć. :) Ale odbiór poezji różni się odbioru piosenki w obcym języku. Jeśli nie znasz języka, treść utworu jest dla Ciebie całkowicie niedostępna. Natomiast przekład jest tą samą treścią wyrażoną za pomocą kodu, który znasz. W przypadku wiersza autor mówi do odbiorcy posługując się tym samym językiem, ale jednocześnie stosując pewne techniki i subiektywny kod. Znajomość specyfiki myślenia czy działania autora może pomóc, ale nie jest konieczna. Dlatego mogą się przydać wskazówki, ale czytelnik ma również prawo do samodzielnej interpretacji. 

 

Nie twierdzę, że "to źle", gdy autor objaśnia wiersz krok po kroku. Ale to pozbawia czytelnika emocji samodzielnego odkrywania, obcowania sam na sam z utworem. To trochę tak, jak byś oglądała film widząc jednocześnie ekipę filmową....

 

Pozdrawiam

 

P.S, Ale jeśli autor bardzo chce objaśniać - to ma prawo. :)))

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W wierze niewierzących, niewierzący nie mają dusz, sumień, nie grzeszą, bo grzechu w wierze niewierzacych też nie ma, więc teoretycznie nie ma problemu, bo nie ma też nieba i piekła. Praktycznie natomiast, ponieważ nie wiemy, wszyscy jesteśmy skazani na wiarę. I choćby, nie wiem jak by się niewierzący zaklinali, ich wiara, że wiedzą lepiej niż wierzący wierzą, nie ma większej mocy niż wiara wierzących :). Co więc z nimi? Nie wiemy. Pozostaje nam więc tylko wierzyć, lub wierzyć inaczej, że wszystko będzie dobrze. W końcu wszyscy do jakiegoś końca zmierzamy. I tym optymistycznym akcentem bym zakończył :).

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdy wyłożyłeś łopatologicznie, to jestem na tak. Trudno byłoby inaczej rozszyfrować Twoje myśli, które wyrażasz wersami o końcu świata. I nie wiem do końca, czy to dobrze, czy źle dla wiersza i autora, że tekst aż tak zakamuflowany. W tym momencie nie mam zdania. Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czasem mam wrażenie, że próbujesz pojąć moje teksty w sposób jaki Cię nauczono w szkole, i tu zaczynają się twoje schody.

Uważam, że niezawieranie się w schematach oklepanych przez wieki, jest dla mnie czymś charakterystycznym i oryginalnym.
A jeśli brakuje tła i wyobrażeń mi bliskich w twojej głowie, to nie znaczy, że inni nie potrafią ich odczytać w sposób ze mną zbieżny.  Klasyczne i oklepane frazesy są nudne i nadają się do kosza, trzeba tworzyć nowe kierunki i nowe( mimo że trudne) formy przekazu. A kto wie, może za 100 lat to, co dla ciebie jest niezrozumiałe, stanie się czymś klasycznym.

 

Bez urazy, ale po twoich tekstach można odczuć, że jesteś zarozumiała i uważasz się za guru w kwestii poezji. 

Mam nadzieję, że się mi tylko tak wydaje. 

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie uważam się za żadne guru. Jestem pozytywnie nastawiona do świata i ludzi. Poczytaj moje wiersze, są delikatne, płynne, lekkie. Takie słyszę opinie, nie tylko tutaj. Poza tym tak staram się pisać, adekwatnie do mojej wraźliwości, ale nie chcę na siłę Cię przekonywać, bo i po co? Nic na siłę. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Wspaniały wiersz. Daje mi do myślenia bo widzę w nim delikatne zalążki bliskie mojej filozofii 
    • @Berenika97 lubię to twoje domniemanie cudu, jak ptak w jajku, który się chce stworzyć i wydobyć
    • @hollow man Problem leży najpewniej w tym, że moja poezja modernistyczna jest poezją nie dla oczu i serc a dla "współodczuwania egzystencji". Moja poezja nie moralizuje, nie pociesza, nie nadaje kierunku ani celu. Nie jest buntem ani wyzwalaczem. Jest brutalnie szczerym opisem prawdy egzystencjalnej dekadencji. Granicznym stanem ontologicznym, zawieszonym pomiędzy bezideowością egzystencjalną a triumfem sztuki i rozumu ponad ułomność tłumu. Nie współistnieje z tym światem więc moja poezja też w nim nie funkcjonuje. Jest całkowitym zaprzeczeniem "zdrowego" świata, który ja odrzucam w pełni jako pustą iluzję. Żeby zrozumieć ją tak jak ja, trzeba otworzyć się na inny wymiar. Odrzucić w pełni uczucia a zrozumieć pustkę i nicość. Jednak większość osób nie jest na to gotowa. Dlatego moje wiersze i postawa życiowa są dla nich zupełnie nie do przyjęcia.
    • @Berenika97 ... stałem  zwrócony w dal  budził się świt  Nieskończoność  patrzała ...   zatrzymałem myśli  na wczoraj  czas przestał płynąć  niedopowiedzenia zniknęły  zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...