Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nakarm mnie


Rekomendowane odpowiedzi

czasem to, czego nie da się już odkręcić, lepiej zostawić w spokoju, na swoim miejscu.

Wspomnienia, mimo wszystko, nawet te najgorsze są już tylko obrazem wiszącym gdzieś głęboko.

Najlepsze natomiast - warto, by pozostały ikoną, bez zapobiegliwości i myślach o rozczarowaniu.

Ładny wiersz, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam bardzo sentymentalnie a to lubię - dobry wiersz Andrzeju.

                                                                                                                                Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dobrych słów można konsumować w nadmiarze i nie grozi otyłość.

 

                                                                     Dziękuję i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzięki Waldii, miało być inaczej a wyszło jak zawsze.

 

                                                                                                       pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pewnie tak, ale …?

czy wspomnienia kiedyś zwiędną?

nie wiem czybym tego chciał

 

                                                          dziękuję i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mam nadzieję że danie nie  było za gorzkie.

 

                                                                            pozdrawiam

Edytowane przez Andrzej_Wojnowski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję.

Sentymentalny ? -  nie miałem takiego zamiaru , ale samo wyszło.

 

                                                                                                                                    Pozdrawiam

 

                                                                

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Trafiłem literówkę w poprzednim komentarzu . Poprawiłem . Mam nadzieję, ze nie czytałaś.

Uciekło "nie" i wyszło zupełnie inne znaczenie.

W piątki generalnie gram o tej porze w brydża. Dzisiaj nie pojechałem i już wiem że to nie był dobry pomysł.

Wszystko mi się myli.

 

                                                                                          pozdrawiam

                                                                                                             

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję za uważne czytanie. Poprawiłem.

 

                                                                                                pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Choć, przecież byliśmy tak różni, Przez czas, świat krwią razem podróżni. – Dziś rocznica, – tęsknię za Tobą! Zgodzilibyśmy się z sobą?! – Byli po kres dni swoich wsparciem, Wzajem na interesów warcie… Dmuchałbyś na świeczki na torcie! Ciepły dzień. – Może spacer po porcie? Czy był bym piastunem Twych dzieci? Może tak? – Łza w niebyt leci. Cóż mi po Tobie się ostało? Nic? = Samotność, – wielu by chciało! Jeszcze mogę chwile wymarzyć, Które mogłyby się nam zdarzyć.   Ilustrował program „Imagine”, pod moje dyktando, grafika pod tytułem „Chusteczka marzeń – Urodziny – Na plaży”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Faktycznie też to zauważyłem.     Na moim osiedlu jest dużo mniej zieleni. Dobudowali nam drugie tyle wieżowców niż było i ciągle stawiają nowe kosztem drzew. W całej Warszawie zabudowa jest zagęszczana bo takie są wytyczne planistyczne.
    • - Może nawet już znam tego właściwego... - rozpoczęłam reflektowanie, starając się na nim skoncentrować myśli, począwszy od chwili wyjścia z pracy.    Rozważałam. Mam tylu znajomych fajnych facetów: inteligentnych, konkretnych i zadbanych. Wielu z pasjami i zainteresowaniami. Przystojnych, dysponujących czasem i pieniędzmi. Kulturalnych i pozytywnych. A jednak, gdy zastanawiałam ich kolejno - twarz po twarzy, charakter po charakterze i portfel po portfelu - żaden mi "nie podszedł". Żaden nie pasował. I wcale nie chodziło o to, że "nie podszedłby" Milankowi, bo tego przecież nie wiedziałam. Mi nie pasował, a ja też jestem tu ważna. Ważna dla samej siebie. Mam i chcę - potrzebuję i to bez dwóch zdań - czuć się przy nim komfortowo. Poczynając od poczucia bezpieczeństwa wskutek - także! - możności długofalowego zaufania przez to, aby dotyk jego dłoni miał dla mnie to coś od razu akceptowalnego - i wcale nie mam tu na myśli umiejętności masażu - a kończąc na tym, aby dobrze wymieniało mi się z nim pocałunki. Zawartość portfela jest na końcu, gdyż sama dobrze zarabiam.    I Mały. Ze względu na Milanka musiałby być to ktoś,  kto zaakceptuje w pełni to, że część mojego serca jest już trwale oddana. Ktoś, kto naprawdę zrozumie, że mogę oddać mu tylko część siebie. Część mojego czasu i część mojej przestrzeni. Ktoś, kto odda więcej siebie za mniej mnie, chociaż przecież owo "mniej" stanowi tak naprawdę wszystko.     Oni wszyscy - kontynuowałam analizowanie, postanowiwszy zrobić sobie herbaciany przystanek w ulubionej kafejce - nadają się tylko na pewien czas. Krótszy lub dłuższy, a to przecież stanowczo za mało. Już widzę - zamieszałam łyżeczką, aby unieść opadły na dno szklanki wiśniowy syrop - jak nie dotrzymuje słowa i odchodzi ten... i ten... i tamten... - przed oczami mojej wyobraźni ponownie przedefilowały rysy twarzy kilku dobrych znajomych. - Przecież Milanek tego nie zniesie! Ja bynajmniej też nie chcę tego przeżywać, tamtego razu było dość! Ach...     Z całego szeregu przejrzanych znajomych twarzy został mi tylko jeden wizerunek. Gościa niedawno poznanego, z pewnym bagażem doświadczeń i wspomnień. Jest, to prawda, słowny, stały w zamierzeniach i w uczuciach. Spokojny i konkretny. Pasjonat. Ale... Ale czy będzie nas chciał? Chyba nie... Raczej nie - zasmuciłam się. - A może jednak?     - Gdybanie nic nie da - uznałam, upijając z rozkoszą kilka łyków. - Bóg wiedział co robi, gdy wymyślił i stworzył herbaciany krzew oraz drzewa owocowe: jabłoń i wiśnię. Pycha! - oblizałam wargi.    - Nie ma wyjścia - postanowiłam. - Trzeba będzie zdobyć się na odwagę i spytać go o to przy najbliższej okazji...       Warszawa, 26. Stycznia 2025 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wybacz, nie mam głowy do kombinowania z tym limerykiem teraz. Usunąłem jedno "przysiadł", ale reszta na razie zostaje. Zgoda? :) W ogóle mam wrażenie, że pogrzebałem potencjał tego pomysłu, patrz limeryk-komentarz @Ajar41. Lepszy od mojego. Dzięki za zainteresowanie :) Pozdrawiam :)       Świetny! Pozdrawiam :)       Dzięki :) Pozdrawiam
    • nie zawsze jestem silny nie zawsze wiem   gdzieś w oddali płyniesz pod prąd choć bliżej tęczy to zupełnie tak jakbyś wymyśliła lustro   zanim staniesz po drugiej stronie nauczę cię zamiatać po snach
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...