Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

KLER

 

Na ekrany wszedł film Wojtka Smarzowskiego „Kler”.

 

Film o bardzo mocnym przekazie.

Film nie przeciwko Bogu, ale przeciwko postawie człowieka, który chce wykorzystać Boga do swoich małych i nikczemnych interesów.

 

Chciałem uzupełnić ten obraz filmowy jednym kadrem z mojego życia.

 

Napisałem kiedyś tekst „sceny z życia w asemblerze”.

Jaki był tego powód?

Głównym powodem była chęć przekazania informacji o wydarzeniu z 1972 roku, które miało miejsce w Lublinie, gdy razem z moją mamą szedłem na egzamin wstępny do szkoły średniej.

 

Wydarzenie to budziło we mnie wiele wewnętrznych emocji.

Obraz tych emocji pokazuje wiersz „1972”.

 

Przypomnę go teraz:

 

1972

Są chwile, które układają nasze myśli,

są chwile, które wybierają nam drogi,

do mnie przyszła ona tak niespodziana,

wtedy byłem na nią jeszcze za młody.

 

Nie miałem potrzebnej dla niej mądrości,

nie mogłem pomóc jej doświadczeniem,

zabrakło mi wreszcie tej prostej odwagi,

gdy stawała się niemym wspomnieniem.

 

Wiódł mnie los różnymi życia drogami

bym mężniał, tak jak kiedyś naród wybrany,

tak czterdzieści lat minęło po tamtej chwili,

nim tu wróciłem, by uklęknąć przed Panem.

 

Przez lata dane mi było wreszcie zrozumieć,

że na szczególny sposób byłem wybranym,

jeśli to, czego tu wtedy byłem świadkiem,

znakiem było od Niego nam przekazanym.

 

I taka chwila stała mi się wtedy brzemieniem,

brzmiącym w we mnie w cichym zapytaniu:

„powiedziałeś o tym?”, zawsze kiedy niemym

mijałem szukającego zgubionej drogi ku niebu.

 

Jeśli jesteś tym wędrowcem pytającym o drogę,

może pomocą będą Ci przeczytane moje słowa

a ja mógł będę utrudzony zrzucić moje brzemię

słowem „powiedziałem” darowanym przez Ciebie.

 

 

Wspominam w nim o ciążącym na mnie brzemieniu, którego powodem było moje milczenie przez wiele lat.

 

Z czasem zrozumiałem, że nie uniknę odpowiedzi na pytanie „powiedziałeś o tym?”.

 

„sceny z życia w asemblerze” napisałem po to, aby powiedzieć o tym wydarzeniu tym, którzy zechcą o nim usłyszeć. Moim zamiarem było przekazanie mojego tekstu metropolicie lubelskiemu arcybiskupowi Stanisławowi Budzikowi.

 

Nawiązałem kontakt z sekretarzem arcybiskupa (była nim wtedy inna osoba, niż osoba pełniąca tę funkcję w dniu dzisiejszym). Sekretarz wyraził gotowość przekazania tekstu arcybiskupowi.

 

Tekst w formie książkowej wysłałem na ręce sekretarza.

Upłynęło od tej chwili kilka lat.

Jak sądzisz, jaka była reakcja na mój tekst?

 

Reakcją było milczenie.

Nie wydarzyło się nic.

Sprawa ta nikogo z nich nie interesuje.

Przyznam, że oczekiwałem jakiejś reakcji, chociażby kilku słów celem sprawdzenia, czy nie jestem po prostu wariatem.

 

W tej sytuacji podjąłem decyzje o publikacji tego tekstu na poezja.org.

Była to dla mnie bardzo trudna decyzja, musiałem przede wszystkim znaleźć niezbędną odwagę.

 

Czarę goryczy w związku z postawą strony kościelnej przepełniło jeszcze jedno wydarzenie.

Karmelici bosi maja stronę internetową

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

 

Z jej poziomu jest dostęp do ich kanału na youtube.

 

Wpadłem na pomysł, aby link do tekstu „sceny z życia w asemblerze” opublikowanego na poezja.org zamieścić jako komentarz pod jednym z filmów z życia karmelu lubelskiego na wspomnianym kanale.

 

I tak zrobiłem.

Link ten funkcjonował kilka godzin, po czym został usunięty.

A mi zablokowano na stałe dostęp do publikacji komentarzy na kanałach karmelu.

 

I tak to wygląda.

To ten mój dodatkowy kadr do Kleru.

Pozdrawiam wszystkich.

 

PS.

 

Tekst o którym tu  pisałem jest dostępny na poezja.org w dziale Proza.

 

Jeśli mieszkasz w Lublinie, powiedz o tej historii.

Może ktoś z Twoich znajomych o tym odległym już w czasie wydarzeniu od kogoś coś usłyszał?

 

Przy okazji chciałem skomentować fakt obecności w moim tekście wybranych fragmentów z Ewangelii.

 

Cytowane fragmenty to opis wszystkich tych wydarzeń Ewangelii, w których Jezus uzdrowił osoby chore. To wszystkie takie wydarzenia.

 

Na nich możemy budować naszą nadzieję, gdy takiej nadziei będziemy potrzebować.

 

Polman

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jestem dla ciebie objawieniem  wszystkich cnót  gotowych na lizanie    choć myję okna niedbale  i czasami zapomnę że skupianie uwagi na sobie  jest dla mnie uciążliwe    a moje usta się czerwienią  bardziej niż wczoraj  tylko w miękkim półcieniu  twoich wątpliwości    wiem że o mnie myślisz    wiem że do mnie mówisz  kiedy idziesz spać  układając głowę  na poduszce                                                                                        spierdalaj kurwo 
    • Jestem duchem wielu różnych ludzi w jednym ciele.   Rozpływam się, siedząc na krześle — zamieniam ciało w wodę i próbuję dosięgnąć fali.   Zbiorowa świadomość wymywa marzenia i ludzkie dusze: ich myśli, pragnienia, pożądania.   Wszystko, z czego kiedyś byli zbudowani i przez co mogli nazywać się człowiekiem, zniknęło w morzu słów i niespełnionych obietnic.   Pozostaje jedynie gorycz i żal — cierpki smak na języku bez końca.   Czujesz go, choć nie masz ciała; jesteś tylko wyobrażeniem przeszłego „ja”, powoli rozmywanym wraz z kolejną pełnią.   Krzyki odbijane od klifu ze zwiększoną amplitudą nie pozwalają zasnąć. Nie pozwalają odpocząć. Nie pozwalają uciec.   Płaczesz nad losem swoim i umęczonych ludzi.   To wyobrażenie łez, wyobrażenie smutku. Tak trudno zaakceptować, że nie ma już nic.   Jesteś sam. Każdy człowiek, którego kochałeś, zniknął bezpowrotnie — utopiony w tafli grzechów.   Nie ma Boga. Nie ma litości. Pozostało jedynie cierpienie i strach.   Rozpościeram skrzydła, pływając w ludzkiej godności.
    • @infelia nie rozumiem wiesza, chcesz wydobyć dobre cechy, żeby się spodobały komuś. Albo chcesz tak celowo zrobić dla swojej zabawy.
    • Trochę inna wersja dawnego tekstu     trochę w nerwach pan makowiec aż się w brzuchu mak poplątał cukierenka jemu w głowie tylko nie wie jak wygląda     czupiradło lukrowane? przepaloną skądś wywlekli? ale gdzie tam piękno same wyrzeźbiona dziś w cukierni     już ją widzi ciasta fałdką aż rodzynek nagle stoi jęczy z boku stary piernik bo mu widok karp zasłonił    lico słodkie cała reszta kolorowa karmelowa oblubieńca to pocieszka lecz w jej sercu wielka trwoga    jeden z gości chce ją schrupać ma apetyt na jej kształty pan makowiec blachą stuka kocha przecież nie nażarty     gościu widzi smaczny maczek aż go wzięła wielka chętka lubo moja choć zapłaczesz ty przeżyjesz mnie pamiętaj     cukierenka jest w rozpaczy gdyż makowca głupol trawi więc wskoczyła mu do gardła aż się człowiek nią udławił
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...