Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

może zabrzmi to dziwnie

dlaczego akurat teraz

ale nie znając jutra wolę

już  dzisiaj  to zrobić 

 

i wszystkim najbliższym

oraz znajomym swym

a także tym których może

jeszcze poznam

 

najpiękniej jak potrafię

prostym lecz szczerym

od serca płynącym

słowem podziękować

 

podziękować już dziś

że mimo pochmurnych

dni potrafili się do  mnie 

uśmiechnąć

Opublikowano

Czuję w Twoim wierszu napływ wdzięczności, który chyba szczególnie wtedy powstaje, gdy uświadomimy sobie kruchość i nieprzewidywalność życia, cenność każdej chwili, każdego najmniejszego doświadczonego dobra... Pięknie, prosto i szczerze przekazałeś ten stan, obdarowałeś nim. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - miło cie widzieć  -  miłe to co napisałaś o wierszu za co dziękuje.

                                                                                                                                                               Samych miłych chwil zyczę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -   miło cię widzieć - dziękuje.

                                                                                                                                                       Pozd.

Opublikowano (edytowane)

Moi przedmówcy, zwłaszcza @duszka, wyrazili już wszystko, więc się podpisuję. :)

 

Chciałam tylko dodać, że kiedy zaczęłam czytać, zatrzymałam się przy pierwszej zwrotce. Zatrzymały mnie słowa: "nie znając jutra wolę/ już  dzisiaj  to zrobić" - i są one dla mnie pewną radą, żeby nie powiedzieć, ponagleniem, bo mam tendencję do odkładania "na jutro". Później wiersz mnie zaskoczył, bo poszedł w zupełnie innym kierunku.

Edytowane przez WarszawiAnka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam serdecznie - tak bywa że zaskakują nas zwroty -  dziękuje za czytanie i komentarz oraz serduszko.

                                                                                                                                                                                               Udanego dnia zyczę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuje zarazem za tak miły i ciepły komentarz - cieszy mnie że ten prosty wiersz przypadł.

                                                                                                                                                                                           Uśmiechem pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...