Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zabawa z AKROTELEUTON - em


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

Tutaj już bardziej ryzykuję, że ta forma zabawy może nie zyskać  zbyt wielu zwolenników. Wymaga bowiem nieco większego wysiłku umysłowego, niż w przypadku tekstów z Jędrkiem. No, ale ... 

Proponuję zatem na początek tworzenie tekstów do słowa AKROTELEUTON. Jeśli to "chwyci", będę podawał kolejne hasła "do obróbki" w tej formie.

 

Akrobatyczny w zapisie toN

Kołysze naszych mózgów tłO

Rozrywkę ową chwycisz w loT

Opublikujesz teksty tU

Teraz już pracuj noce, dniE

Ewentualnie czując bóL

Leniwych myśli, co na dniE

Echem pamięci kolą wprosT

Unosisz wtedy owo dnO

Tłumiące sobą myśli chóR

Odkrywasz wreszcie tekstu znaK

Natchnionym jesteś - wszystko grA

 

~~~

Zapraszam wszystkich do tworzenia i publikowania swoich tekstów w komentarzach.

P.S - krótkie objaśnienie zasad - pierwsze i ostatnie litery kolejnych wersów tworzą jakieś znane wszystkim słowo, w tym przypadku AKROTELEUTON

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to może dla lepszego rozruchu:

~~~

Akordeonu rozbrzmiał toN

Kołysząc w tańcu bioder stO

Ruchem - co żwawszym coraz jesT

Otwartych ramion nie ma tU

Talię obejmą - czując żE

Ergonomiczny jest to ceL

Lepszy niż sterczeć w kąta tlE

Efekt ten znany już od laT

Uroki niesie - czasem złO

Trudnym tu może być opóR

Okazywany poprzez znaK

Nie taka ma być owa grA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W każdej chwili możesz "wyskoczyć" ze swoim hasłem, by inni się do niego zastosowali. No i odczekać jakiś czas (parę dni) na reakcję innych (w międzyczasie dokładając teksty z tym samym hasłem), i dopiero wtedy tworzyć kolejne. Tak mi się wydaje, że byłoby "jako tako" uczciwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocą pogodną gwiezdny ekraN

Istnieje nawet, gdy się śnI

Energię swoją wszechświat śl

Bez niej to ziemski byłby gróB

Organy świata - jego zwierciadłO

.

Edytowane przez musbron45
zamieniłem wahadłO na zwierciadłO w ostatnim wersie - i nie wiem, czy dobrze zrobiłem (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...