Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nadciąga noc ciężko obuta

Zabija to, co dzień urodził.

Ciemnością tnie czarna pokuta,

Nie ważne czy na nią się godzisz.

 

Na przekór tym, co chcą oszukać

Przewrotny los i kolej rzeczy,

Nadciąga noc ciężko obuta,

Światłu się zda ponuro przeczyć.

 

Jednak gdy mrok zacznie ogarniać

Kolejne sny i urojenia,

Nie dajmy się zwieść gwieździe czarnej,

Wyjdziemy znów jutro z jej cienia

 

Gdy przyjdzie świt w promieniach słońca.

I tak bez końca, i tak bez końca...

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ładny wiersz z głębokim przesłaniem, zachęcający do refleksji.

Średniówkę masz 4/5, ale w trzeciej zwrotce w trzecim i czwartym wersie przesuwa się 5/5 .

Moja propozycja

niech nie trwoży /nas mara czarna

wyjdźmy cicho/ jutro z jej cienia

tym samym pozbędziesz się kolejnego znowu/znów

Co o tym myślisz? Pozdrawiam :)

 

 

Opublikowano

Fajny, nawet dość oryginalnie napisany wiersz,

ale miejscami - proponowałabym pozmieniać szyk zdania,

bo się rytm kruszy, na co już MaksMara zwróciła uwagę,

a i ja -pozwól - pokażę:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nieważne czy się na nią godzisz - bym napisała;

i światłu zda się znów zaprzeczyć - tu trochę bardziej przerobiłam;

niech nas nie trwoży mara czarna - czytam sobie ;

wyjdziemy jutro znów z jej cienia - a tu w ten sposób.

 

Oczywiście nie musisz na nic przystawać :)

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Witam Sylwestrze - dobry wiersz mi pasuje jego przewrotność...

                                                                                                                            Pozd.

                                                                                                                         

Opublikowano

Treść, która może/powinna coś w ludziach wybudzić. Bardzo dobry pomysł na wiersz, ale są potknięcia fonetyczne, które 
wyhamowują chwilami głośne czytanie. Dwa 'świty', ok. na początku i na końcu, choć jest możliwość pozbycia się drugiego,

np. i przyjdzie dzień... gdzie kolejne 'i' spotęgowałyby dodatkowo puentę, która bardzo mi się podoba.
Są... znowu, znów. Akurat za pierwsze, czytałam, znów, jest płynniej... światłu zda się znów zaprzeczyć
Drugiego można się pozbyć i przy okazji upłynnić/nieco zmienić wers, bo 'łamie się'...
  "Wyjdziemy znów jutro z jej cienia"... zaproponuję,  staniemy jutro z boku cieni... a tu.. "jednak gdy mrok /zacznie ogarniać/"...

na wskroś ogarnie..  Jak się to w rymy poskłada... buu.  Sylwek - nieważne - razem.
Dziewczyny już skorygowały troszkę, powybieraj co lepsze, jeśli oczywiście zechcesz. Wybacz mieszanie.
Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Dla mnie najładniejsza pierwsza strofa.

Zastanawiałam się czy mrok, może ogarniać sny i urojenia.

Ale może tak.

Bardzo sugestywny i obrazowy pierwszy wers.

Pozdr.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   świetne !!!!!!!
    • @Migrena On: róża w zębach, poważna mina, ona: płatek wirujący w czerwieni.   Krok, zwrot – kolec go w język ukłuł, syknął, ona parsknęła, orkiestra milczy.   "To ja jestem różą!" – rzuciła przez ramię, zakręciła się w sukni jak wiatr na łące. On splunął, uśmiechnął się wreszcie szeroko: "No dobrze – ty róża, ja... tylko bukiet!"   I ruszyli znowu – dwie róże w objęciu :)))
    • @andrew Twój wiersz jest delikatny i pełen cierpliwego oczekiwania. Pięknie.   lustro odpowiada cierpliwie — widzi więcej niż chcemy myśli jeszcze mokre od tej rosy nie muszą kwitnąć od razu witraż się układa nawet z odłamków każdy blask coś odsłania zgubione czasem samo wraca kiedy przestaniemy szukać a samotna brzoza wcale nie samotna — ma pole, niebo i ciszę, która wystarczy czasem to co mamy jest właśnie tym czego szukamy
    • @huzarc Ten wiersz ma w sobie prawdę o absurdzie wojny, o tym jak wielkie decyzje podejmują "najmądrzejsi" gdzieś "tam, daleko", a "my - tu, blisko" giniemy za rów melioracyjny. Za coś, co brzmi tak przyziemnie, tak mało, tak nieważnie w porównaniu z życiem. Uderza mnie ta czasowość: "od roku, od zawsze, od kwadransa" - jakby czas w wojnie przestał mieć znaczenie, bo każda chwilka trwania jest wiecznością, a wieczność może się skończyć za moment. "Nasz ból to rozumie" - to jest straszne w swojej prostocie. Ból jako jedyna pewność, jedyna rzecz, która rozumie, że coś musi trwać. I te mogiły pełne przyjaciół bez imion - to jest obraz, który zostaje. Tak umiera się na wojnie: anonimowo, masowo, bez czasu nawet na poznanie się. Najbardziej przejmujące jest to pytanie: "po co tu było trwać, skoro rów nasz oddany i groby też". To pytanie, na które nie ma odpowiedzi. I to "odchodzimy nieustannie - za siebie, co najmniej do czyśćca" - jakby nawet śmierć nie była odkupieniem, tylko następnym etapem tego samego trwania. To wiersz o wojnie, ale nie patetyczny. Napisany z perspektywy kogoś, kto wie, że to wszystko jest bez sensu, ale i tak musi trwać.  
    • @Berenika97   różę trzymałbym w zębach :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...