Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatnie rozdanie czarne wygrywa czerwone przegrywa
Ostatni nóż w ostatniej szufladzie czy ktoś go powstrzyma
Stanął dwa kroki tuż przed nią i spojrzał jej w oczy
Dalej już wiecie co było..... czerwone jak krew wino
I smak pieczonego gołębia....zbrodnia to potęga

W foliowym worku na balkonie, okryte kocem
Spodlone, cztery pory roku..... dzieło niedokończone
Jeszcze brzytwa ma chęć... krzywą ma minę, chce jeść
Podano do stołu.... uśmiech matki na talerzu....
Uszka w zupie.... w salonie nie ma ludzi
Sumienie śpi..
Nikt go nie zbudzi..

Opublikowano

Rozumiem że jakby można było oceniać autora to Pan Klaudiusz by go ocenił..
Inetencje tego "komentarza" są dla mnie jasne...szczerze mówiąc jestem zdziwiony,
tylko tyle zrozumiał Pan z tego wiersza ? Moje zdanie jest takie, jak ktoś chce pisać
o kwiatuszkach i ptaszkach, niech pisze, jego sprawa.. jak ktoś woli tematykę bardziej
ofensywną też jego sprawa..to też jest element otaczającej nas rzeczywistości.. a tak
z ciekawości zapytam czy Pan Klaudiusz uwarza Pana Hitchcocka albo Pana Tarantino za
poważnie chorych z uwagi na to jaką tematykę podejmują (lub podejmowali)
w swojej twórczości.?.

Opublikowano

Panie SSmanie :)
wiersz jest intrygujący i nie znalazłam tu przytaczanej niesmaczności (jestem przed obiadem?) rymy trochę mnie zaskoczyły, bo całości nadały rytm tekstu hiphopowego, przepraszam, jeśli uraziłam, bądź się mylę, ale takie miałam wrażenie
no i przez to trochę nie bardzo ten wiersz mi się widzi,
natomiast w wierszu sporo emocji siedzi, mimo swobodnie wyrymowanej skorupki, da się do nich łatwo dotrzeć i to lepiej do mnie trafia, pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o hitchcoku sie nie wypowiadam, bo jego filmy do mnie zupelnie nie trafiaja... tarantino - to zupelnie inna bajka, bo on sobie po prostu robi jaja i tak jezeli ktos na powaznie traktuje jego filmy to powiem ze jest chory...
poza tym wymienieni panowie byli/sa mistrzami w swijej dizedzinie a ten wierszyk to niestety przypomina grafomanskie impresje po obejrzeniu wlasnie takiego filmu...
opisujesz "otaczającej nas rzeczywistośc" ? - to musi u ciebie strasznie na balkonie smierdziec... moze lepiej wylacz telewizor bo ci sie za niedlugo juz calkiem rzczeczywistosci pomieszaja...

i brawo ze domysliles sie "intencji tego komentarza" - moze intencji tego rownie uda ci sie domyslic...
Opublikowano

"opisujesz "otaczającej nas rzeczywistośc" ? - to musi u ciebie strasznie na balkonie smierdziec... moze lepiej wylacz telewizor bo ci sie za niedlugo juz calkiem rzczeczywistosci pomieszaja...

i brawo ze domysliles sie "intencji tego komentarza" - moze intencji tego rownie uda ci sie domyslic..."

HE HE HE! Wyluzuj trochę człowieku! Już widzę jak siedzisz Pan przed tym kompem, pianę z ust
toczysz... HE HE... uspokuj się Pan trochę. W tych komentarzach pełnych agresji widać to
co chcesz Pan ukryć , tchórza..... jesteś Pan tchórz i ja to wiem i Pan to wie..Jeszcze muszę pogratulować Panu " kultury osobistej ". tak trzymać..;))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kolega z nurtu hh jest? czy mam racje? w takim razie dluzasza rozmowa jest bezcelowa, bo za duzo "luzu" szkodzi...
co ja zreszta chcialem od czlowieka ktory sie ssman podpisuje... ciekawe gdzie nasza prawozadna moderacja sie podziala....
Opublikowano

Pan wybaczy panie... (jak ma pan na imię?) Proszę mi wybaczyć moje maniery, ale ze względu na nick pod jakim się pan zarejestrował nie będę pisał pod jego adresem.
Jeżeli chce pan to zmienić proszę podać swoje imię.

Co do wiersza:

"Ostatnie rozdanie czarne wygrywa czerwone przegrywa" - brak interpunkcji. Ten zabieg artystyczny miał przyciągnąć czytelnika, czy go odstraszyć? Po przeczytaniu reszty wiersza widać, że nie zapomniał pan TEJ reguły. Wnioskuję więc, że miał powstać efekt. Jednak nic z tego nie wyszło. Pozostał bełkot.

"Ostatni nóż w ostatniej szufladzie czy ktoś go powstrzyma" - rym: "przegrywa" - "powstrzyma". Znowu wyparty ponad regułę, jak zresztą później można doczytać - szasta pan nimi na lewo i prawo. Żadnej konsekwentnej formy.

"Stanął dwa kroki tuż przed nią i spojrzał jej w oczy" - autor nie musi być aż tak dosłowny. Jak się przed kimś staje i patrzy w oczy, to chyba nie w swoje?

"Dalej już wiecie co było..... czerwone jak krew wino - to jest niezłe.
I smak pieczonego gołębia....zbrodnia to potęga" - rym częstochowski.

Przyczepię się tych kropek. W języku polskim prawidłowo używa się jednej(.), lub trzech (...). Autor stwarza sobie nowe zasady poprawnej pisowni? Czytelnik nie jest chyba aż tak głupi, że nie wie co znaczą "..." ...



"W foliowym worku na balkonie, okryte kocem
Spodlone, cztery pory roku..... dzieło niedokończone" - oo! Autor posuwa się do pojęć typu ptaszek i kwiatuszek. Ale z tego co wcześniej wyczytałem z dyskusji poniżej:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie pragnął o tym pisać. Mnie to pozostawia szczerą wątpliwość, czy autor przypadkiem nie posługuje się metodą demagogii.

"Jeszcze brzytwa ma chęć... krzywą ma minę, chce jeść" można sobie język połamać. Płynność czytania jest wyraźnie zachwiana - żeby nie wspominać o rytmie.

"Podano do stołu.... uśmiech matki na talerzu....
Uszka w zupie.... w salonie nie ma ludzi" - zastanawiam się czy przypadkiem ci "ludzie" nie byli na siłę wciskani do wiersza w celu dopasowania rymu. Nie widzę szczególnego związku z treścią utworu tego "salonu" i "ludzi". Najwyraźniej ma posłużyć jako przestrzeń i dodatkowy wątek do interpretacji. Dobre na rozwinięcie, lecz na koniec utworu - mam mieszane odczucia, bo pointa już jest, więc to wydaje mi się zbędne.

"Sumienie śpi..
Nikt go nie zbudzi.." - teraz dwie kropki: ".."; dwa wersy powinny być chyba osobną strofą. Powstałby efekt.

Podsumowując. Wiersz niedopracowany. Rytmika kuleje, rymy częstochowskie i porozrzucane po tekście, forma zaniedbana - w szczególności w ostatniej zwrotce. Pointa - jest nawet ciekawa, choć koncepcja utworu nie pozostawia wątpliwości, że nie ma ona ważniejszego celu. Liczne błędy interpunkcyjne.


Piotr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czarne ludy opuszczają Afrykę, mamione dobrobytem sklepów: Kim Kardashian, Lafayette. Zaprogramowane umysły na dobrobyt, poezję nagości i segregację rasową.   Wielkie fatamorgany Zachodu, bujające się na swych łodziach umysłów, rozbujanych, wielkich ego do granic.   Kuszeni przez swych demagogów, zaprogramowani na śmierć, w obscenicznej formie uczuć. W anielskich spojrzeniach, oderwanych laską dynamitu.   Składają się na zwierzęcy lament, psi skowyt rajskich wędrowców. To teraz nas czeka, bo jutro będzie inne. Powtórka miłosnej rewolucji, uniesienia ludzkie po Afganistanie. Teraz mamy śmierć w świetle kamer, odrodzenie w 3D, bez okularów... Na żywo dotyk śmierci i narodzin.   Teraz mamy psychologów traumy. Nasze umysły już nie dostają elektrowstrząsów, podprogowych rozbłysków Coca-Coli, świąt Bożego Narodzenia.   Nareszcie jest błogość, jaką czuł Stachura. Błogość, wieczna błogość. Bez smutku, chorób, Alzheimera. Naturalna, odrodzona i czysta, krystaliczna błogość.  
    • Siadasz przy barze Skracasz papierosa i zamawiasz podwójną czystą na lodzie i cytrynach Barmanka chętnie by cię wysluchała bo nieraz już gdy bar nie był pełen gości rzucałeś jakieś głupoty jak struganie filozofii z tych prostych laickich wręcz pytań a one nie wiedzieć czemu robią wrażenie na niej, na nich i bywasz wysłuchany. Młodzież mówi masz rizz. Przystojny kolega mówi ci, że gdyby połączyć jak w fuzji w bajce o nazwie Dragon Ballem ktorą to moje pokolenie wychowane było na niej i rtl7 o siedemnastej i kasety wideo odcinkami zużte na marne (nigdy nie pooglądane i pochowane najpierw w czarny worek i do garażu wyjebane by skończyć na wysypisku w śmietniku nie wiedząc czemu nie spełniły swojej roli do końca tylko w połowie bo nagrane a nieogladniete to się nie mieści w głowie ale ale dygresja za długa kończę ten nawias i wówczas wracam do Was drodzy czytelnicy tej prozy pisanej rymem,.ktorą to muszę teraz wklikać w biel ekranu albo zgniję jak mówią że zgniłem (słucham ich (oni) (dużo nawiasów do zamkniecia się robi (ciekawe ile?) (a niech będzie że zgadne pięć kliknę i spojrzę gdzie myśl główną przerwałem (w imię Boga w Trójcy Jedynego Amen))))) Dygresja i ucieczka od tematu zaczęła się jeszcze przed nawiasami ale już jestem z Wami Gadający głupoty z cyklu tych prostych myśli i zadając pytania które padały z ust pierwszych ludzi ciekawi ludzi Udaje że nie jest głupi  A tak naprawdę to nosi maskę  Debil jest medycznym hasłem ma definicję w lekarskich księgach  A jego maska to melanż  Na codzień milczy, brak mu myśli grzmi pustką pod kopułą gdzie coś się popsuło gdzie wiercąc i kłując mózg i psychikę urwał klepki które numerami tworzą psychikę i dają piąta z siódmą coś co daje iść przez życie patrząc i widząc słuchając i słysząc  z mądrością i empatią z sercem i duszom gdzie anioł jak stróż on oddycha spokojnie a tu jak na wojnie jak droga przez wyboje jak stopy bose jak sen na jawie jak ran zadawajaciel to jest ten co rany zadaje co nie zna jak być jak przyjaciel jak mówi bracie by go lubić akuratnie a potem wyślizguje mu się z łapek zaufanje otrzymane  jednym gestem jednym słowem  w sekundę można sobie zjebać każdą szansę to wiem jeden wers może spalić wszystkie mosty on człowiek prosty milczy trzeźwości codzienności ale gdy uderzą używki mu do głowy coś się z nim robi i synapsy z wielu popalonych połączeń mózgowych znajdują drogi do jakiś zdań co ma wrażenie że wrażenie na nich robi automatyzm syntetyczny  bezmyślność ubrana w myśli  automatyczny rytm nieraz ubrany w rym tak tu jest pijany najarany trawy i twarde dragi prowadzą drogami z tych nieznanych mu na codzień miejsc do słów z ust które chyba mają sens maska to flaszka  maska to melanżowa głowa z kolejną szklanką wódki coraz bliższa by nie być w ogóle świadoma  wie o blakourach które wycinają wspomnienia poprzedniej nocy  i się ich boi bo okropny mózg gadzi go do strasznych czynów prowadzi nie taki jest w swojej opinii chce by lubili go wszyscy ale gdy przekroczy o jeden dwa kieliszki imprezę  nie wie dnia drugiego że działa wojenne jak agresję jak krzyk i bicie szyb jak  ktoś mu powie co zrobił to jest mu wstyd nienawiść ktorą czują po takich akcjach jest mu zrozumiała  bestia i kawał chama ale to po wódce jest tak przestał do odcinki chlać bo nic nie męczy jak moralny kac choć z czasem przechodzi to życzą mu śmierci i że źle zrobił że się urodził i nie daje spać myślenie o krzyku i agresji wśród tych wspomnień wyciętych gdzie jakoby gadzią miał wrogość i atakował tych blisko  i nie śpi dni tygodnie i jest mu zło blisko które sam sobie wypomina a niektórzy są w takim stanie  jak misie kochane przytulanie i całowanie mową i czynem  budują więzy z innymi mówiąc im rzeczy miłe jak za co ich lubią i za co kochają  ale nie on on jest niby agresywną małpą co uciekła z klatki i rzuca kupami z tych własnych kup cóż  boi się mocnych alkoholi i uważa żeby nie wprowadzić się wstan tej nieświadomości  ale ja o masce i barmance i o aurze ktorą te melanże dają mu poczucie że w tej bani całej pustej na codzień może się coś dziać  i coś w końcu powie rzuci jakąś myśl  pytanie zada jedno krótkie zdanie co rozpocznie dyskutowanie wgronie  (o nie ale stracił grono w międzyczasie  non grata osoba towarzystwo dna to nie wypada inaczej niż się odwracać albo iść na drugą stronę ulicy wyciągnąć telefon udając że się nie widzimy a tak. nA prawdę to już nie chcemy się znać bo dno dna i bagna które to pustyni piachy sam pod nogami stworzył ich łzami (ale to teraz kiedyś było kiedyś i o tym dziś te słowa prozy ubranej w rym i rytm (jak mi się wydaje a jak to jest naprawdę to mogą być różne zdania bo szumi w głowie flacha trawa i takie tam w miksie))) ona barmanka go zna ze słów które wypowiadał nie wie on czemu ale wygląda że za ciekawą osobę go ma jest przychylna ta jego pseudofilozofia albo ten stan gdy w rymy składają mu się słowa  i za granicą mimo nieznajomości języka  gdy siedział w hasz barze przy barze na hookerze wydaje się że tamtejsza barmanka zwróciła uwagę że rytmicznie jakby a ka czterdzieści siedem w aitomacie strzelał słowami a akurat męczył rymami kogoś obok inny język ale koleżance przekazała informację wskazując nań  że gada jak ta ta ta da rym i rytm pod dzointa i colę z nalewaka na syropie  nie byle jaka bogata w smakach na smakach na kubkach holandia piękny kraj  można wziąć ślub z ziomkiem ponoć lepiej niżby za małżonka brać kobietę  niby łatwiej się dogadać ale co ja tam wiem piszę ten wiersz ale wiem że to nie wiersz jest brak tu metafor i drugiego dna tej zasłony mistycyzmu ktorą poety tekst ma rymowanka tekstu ściana  chaos i przeraża  zostają pytania  jak co do chu.. co to za jazda a ja się pytam  jaka jest najjaśniejsza gwiazda i czy księżyc nocą odbijając jej promienie świeci z mocą która sprawia że drzewa i osoby zaczynają cienie rzucać pośród mroku  i pytam księżyca dzisiaj tego naszego co satelituje nad Gają  jak to jest że jest jeden na niebie i czy to ma znaczenie że tylko jeden księżyc potrafi sprawić że serce zaczyna mocniej bić  to dla tych pytanie co interpretują sny  i oby blask gwiazd wiecznie wam lśnił  oby pachniały róże i wśród jabłkowych sadów słodkie jabłka rodziły potrzebę genów gatunków    koniec tego dobrego złego  koniec mówię idę na kieliszka następnego    kliknę wyślij  później przyjdzie wstyd tak już jest chaos a miała być jedna myśl dziś    tl dr to o człowieku uzależnionym nie tylko od petów  i reszta to chaos niedomknieta całość  żałość  dno ot   i rzucam okiem na początek i wiem gdzie zgubiłem wątek  przy dragon ballu a to było o połączeniu urody kolegi z gadką tego któremu gadka się klei ja nie rozumiem ich ja głupi głupia moja myśl  a mówią że to ciekawe że niepozornie całkiem  rzucam słowami co lśnią jak złoto złotym złota blaskiem  to nie przechwałek z mojej strony jestem zdziwiony człowiek prosty głupi  i zły  lepiej trzymaj się zdaleka  bo inaczej cierpienie i ból czeka nie ma tu człowieka  bestia gad bez serca  w oczach belka w uszach miód i mleko słyszy jedynie ósmy cud świata  to ironia ktorej nie wyłapał  no głupek od końca do początku wszechświata  papa Ułamek prędkości mniej i promień słońca nie dotarłby na czas do atmosfery ziemskiej by obudzić poranek, by zacząć dzień.  Wieczna noc i zima Nie było by życia 
    • Pewien poeta i bynajmniej nie tylko z nazwy i kształtu spodni (mimo różnych podejrzeń) postanowił tak dalece uchwycić piękno, że uchwycił je tak mocno, iż wcale nie mógł go oddać. No co za uchwyt, oj co za uchwyt nie budzący wcale nadzwyczajnego zachwytu. A ile w tym było codziennej nieco brzydkiej walki, toż poezja, prawdziwa poezja...   Warszawa – Stegny, 19.09.2025r.  
    • Czas jest wrogiem wszystkich a najbardziej zakochanych rzadko pierwsza miłość jest ostatnią pamięć każdej niewidzialnie zapisana życie kroi na pół a śmierć na ćwierć uczucie umiera w męczarniach miłość to tragikomiczna farsa do której potrzeba dwojga ale śmiech pochodzi z Nieba była kiedyś przestrzeń jak nie kończąca się łąka kochałem byłem motylem i to by było na tyle
    • @Berenika97 Tak to zdaje się może o to właśnie chodzić. O tę właśnie nieco wewnętrzną rozgrywkę między tym co pokazujesz czy podajesz do stołu, a tym jak to jest odbierane, jak smakuje klientom restauracji. Bo gdy tej rozgrywki zupełnie nie ma jest niebezpieczeństwo zupełnie jakiegoś miałkiego i bezsmakowego produktu niestety ://
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...