Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

twoje serce wykradli złodzieje,

zamiast niego, masz teraz kamień,

nie chcę, byś moim był przyjacielem

ewentualnie

z psem się zamień

 

lecz nie znam żadnego kundla,

który by na taką zamianę czekał,

zaszczekał,

zamerdał ogonkiem ,

podbiegł,

chciał uratować człowieka 

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Sugestywny obraz i niemniej ciekawe porównanie :-) Podoba mi się, bo daje do myślenia...

 

Dobrze napisane ! :-)

Opublikowano (edytowane)

Maks jest takie opowiadanie "Psie serce" M. Bułhakowa. 

Oto cytat z niego:

 

.Zdążyć wszędzie może ten, kto nigdzie się nie spieszy.

 

 

 

Fabuła książki

 
Bohaterem opowiadania jest profesor Preobrażeński, który przeszczepia psu Szarikowi ludzką przysadkę mózgową i jądra. Zwierzę zmienia się w człowieka, ale tym samym zyskuje najgorsze ludzkie przywary.
 
To okrutna opowieść. 
 
Nie wiem, czy z niej czerpałaś coś, aby napisać, np. :
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czy:

 

 

Trudny jest Twój wiersz.  Smutny. Justyna. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No wiesz, nie znam psa, który by chciał się na serce z kamienia zamienić, bo jak wiesz psy mają serca wierne i bezinteresowne bez względu na wszystko, ale też  wyczuwają ludzi, nie wiem od czego to zależy, że do jednych merdają ogonem, a na innych warczą?

Dziękuję za czytanie, a że pobudza do myślenia, to jeszcze lepiej,

pozdrawiam 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie miałam tym razem konkretnej osoby na myśli, 

z życia wzięte plus fikcja,

ale zapewne nikt nie chciałby mieć przyjaciół o sercach z kamienia, nie na tym przyjaźń polega,

dziekuję i pozdrawiam w temperaturze pokojowej :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobry cytat Justynko, nawet b. dobry, już od pewnego czasu zwolniłam na wszystkich drogach,  tak kiedyś czytałam to opowiadanie, lubię Bułhakowa i literaturę rosyjską,

 

czy wiersz smutny? Smutni są ludzie o kamiennych sercach i od takich się odwróć,

nic dobrego nie wniosą w twe życie,

pozdrawiam niezbyt gorąco, bo i tak upał :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
    • Alicjo. Tylko nie gniewaj się na mnie. Proszę.
    • @Waldemar_Talar_Talar to tylko cieszy moją skołataną duszę. Dziękuję.
    • I.  Dobrze, że mogę kochać  bez rekomendacji –  jak się kocha  rysę na szkle,  bo przypomina twarz.  Ty możesz  nie wiedzieć.  Możesz spać spokojnie  w świetle,  którego się nie domagam.  Nie pytam.  Nie proszę o   wyjaśnień –  wiem, że tłumaczą się  z miłości  ci, którzy przestali kochać.  Czasem piszę  do ciebie  wiersze, których nie kończę,  bo koniec  to już nie o tobie. II.  A potem wracasz –  nie słowem, nie gestem –  ale oddechem,  który zostaje  na szklance po herbacie.  Nie wiem,  czy to znów miłość,  czy tylko echo  w miejscu,  gdzie milczenie  nauczyło się twojego głosu.  Znów czytam  to, co nie zostało zapisane.  Znów jestem  tym, który nie potrafi  zrezygnować,  choć już dawno  zrezygnowano z niego.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...