Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Moje życie mój uśmiech moja śmierć


Rekomendowane odpowiedzi

moje myśli uśmiech szczerość

są tylko moje nikt nie ma  prawa

im dokuczać  ani po nich deptać

 

mój dom moja żona oraz dzieci

tylko do mnie należą  są moje nie

muszę się nimi z nikim dzielić

 

moje kłopoty są tylko moimi nie

mogę obarczać nimi innych ale

mogę o nich im opowiedzieć

 

moja miłość tylko mnie podnieca

nie mają prawa robić tego inni

ona jest tylko moim tabu

 

moja śmierć tylko mnie dotyczy

nie powinna innych nakręcać

przecież to moje było życie

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeraziło mnie to że piszesz że żona i dzieci są twoją własnością, nikt nie jest niczyją własnością moim zdaniem, to co zabronisz żonie i dzieciom widywać się np z rodziną ? dalszą? bo są twoją własnością? przepraszam może i źle zrozumiałam ale gdyby mój facet napisał że jestem jego własnością byśmy się rozstali przepraszam jeśli źle wiersz zrozumiałam ale tak napisałeś mój dom, moja żona, moje dzieci tylko moją są własnością, nie muszę się nimi z nikim dzielić aż strach czuję przepraszam za taką odpowiedź...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - jednak nie to mam na myśli w wierszu - to jest takie  ogólnie

rozumiane stwierdzenie - nie ma w nim przynajmniej ja nie widzę  krzywego zboczenia.

A co się tyczy mojej żony i moich dzieci nie widzę nic zdrożnego  w tym że

napisałem że są mą własnością  przecież nie są czyjeś...chyba źle to zrozumiałaś - ja jestem ich a oni moi.

Tylko to mam na myśli.

A jeżeli myślisz o Bogu że są jego własnością to już inna bajka.

                                                                                                                          Pozd.

Za czytanie wielkie dzięki.

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Alicjo - może to i głupio zabrzmiało  - ale nie o tą własność  mi chodzi 

o której wspomniałaś -  chodzi mi o moją prywatność rozumianą inaczej.

Za czytanie duże dziękuje.

                                                                                                                                     Udanego popołudnia życzę

            

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witaj Waldku :-) Bardzo ciekawa treść. Ważne sprawy poruszyłeś w swoim utworze, a do tego niezwykle aktualne. To jeden z tych tekstów, który otwiera pole do szerszej dyskusji i to mi się bardzo podoba, bo skłania nie tylko do przemyśłeń, ale też do rozmów.

Co do słowa "własność", to gdyby je wyrwać z kontekstu, to rzeczywiście można byłoby opacznie zrozumieć przesłanie. Widzę potrzebę spojrzenia na całokształt i odebranie słowa "własność" w dobrym tego słowa znaczeniu :-)

Jak dla mnie kluczem są końcowe strofy każdej zwrotki:

 

"(...) nie ma  prawa

im dokuczać  ani po nich deptać"

 

"(...) nie

muszę się nimi z nikim dzielić"

 

"(...)nie

mogę obarczać nimi innych ale

mogę o nich im opowiedzieć"

 

"(...) nie powinna innych nakręcać

przecież to moje było życie"

 

Pozdrawiam ! :-)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej potrafię również zrozumieć, że słowo "własność" wobec osób, ludzi, może wywoływać pewien niesmak. Napisałem o tym, ponieważ dodatkowo doczytałem:

"Własność (łac. prioprietas) – najszersze, podstawowe prawo rzeczowe, pozwalające właścicielowi korzystać z rzeczy i rozporządzać nią z wyłączeniem innych osób (ius disponendi) (w jego ramach właściciel korzysta z maksimum uprawnień względem rzeczy)."

 

Można spróbować zastosować jakiś inny słowny "zamiennik" ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie nie musisz przepraszać -  jeszcze raz dziękuje.

                                                                                                                       Radości życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie  -  pod naciskiem opinii innych jak i twojej  skusiłem się na coś innego.

Jestem ciekaw czy zabrzmiało lepiej i zgodniej  z przyjętą normą.

                                                                                                                                       Pozd.

                             

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Waldku. Nadal jest Twoje - chodzi o życie. 

Wiesz, wiersz jest takim swoistym apelem, obroną przed wścibstwem innych. Stąd zapewne zdecydowany ton, dość ostro brzmiące słowa. Peel, chce obronić siebie i swoich bliskich przed natarczywością. 

 

Dobry wiersz. Pozdrawiam Justyna. :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -   dziękuje za słowo - dobry - przyjemne odczucie.

Jak widzę wiersz coś warty...

                                                                                                     Dużo miłego ci życzę                                                                                                                                         

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuje za to że byłaś pod wierszem.

Dawno cię nie widziałem - tym bardziej mi miło.

                                                                                                                      Udanego wieczoru zyczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Faktycznie też to zauważyłem.     Na moim osiedlu jest dużo mniej zieleni. Dobudowali nam drugie tyle wieżowców niż było i ciągle stawiają nowe kosztem drzew. W całej Warszawie zabudowa jest zagęszczana bo takie są wytyczne planistyczne.
    • - Może nawet już znam tego właściwego... - rozpoczęłam reflektowanie, starając się na nim skoncentrować myśli, począwszy od chwili wyjścia z pracy.    Rozważałam. Mam tylu znajomych fajnych facetów: inteligentnych, konkretnych i zadbanych. Wielu z pasjami i zainteresowaniami. Przystojnych, dysponujących czasem i pieniędzmi. Kulturalnych i pozytywnych. A jednak, gdy zastanawiałam ich kolejno - twarz po twarzy, charakter po charakterze i portfel po portfelu - żaden mi "nie podszedł". Żaden nie pasował. I wcale nie chodziło o to, że "nie podszedłby" Milankowi, bo tego przecież nie wiedziałam. Mi nie pasował, a ja też jestem tu ważna. Ważna dla samej siebie. Mam i chcę - potrzebuję i to bez dwóch zdań - czuć się przy nim komfortowo. Poczynając od poczucia bezpieczeństwa wskutek - także! - możności długofalowego zaufania przez to, aby dotyk jego dłoni miał dla mnie to coś od razu akceptowalnego - i wcale nie mam tu na myśli umiejętności masażu - a kończąc na tym, aby dobrze wymieniało mi się z nim pocałunki. Zawartość portfela jest na końcu, gdyż sama dobrze zarabiam.    I Mały. Ze względu na Milanka musiałby być to ktoś,  kto zaakceptuje w pełni to, że część mojego serca jest już trwale oddana. Ktoś, kto naprawdę zrozumie, że mogę oddać mu tylko część siebie. Część mojego czasu i część mojej przestrzeni. Ktoś, kto odda więcej siebie za mniej mnie, chociaż przecież owo "mniej" stanowi tak naprawdę wszystko.     Oni wszyscy - kontynuowałam analizowanie, postanowiwszy zrobić sobie herbaciany przystanek w ulubionej kafejce - nadają się tylko na pewien czas. Krótszy lub dłuższy, a to przecież stanowczo za mało. Już widzę - zamieszałam łyżeczką, aby unieść opadły na dno szklanki wiśniowy syrop - jak nie dotrzymuje słowa i odchodzi ten... i ten... i tamten... - przed oczami mojej wyobraźni ponownie przedefilowały rysy twarzy kilku dobrych znajomych. - Przecież Milanek tego nie zniesie! Ja bynajmniej też nie chcę tego przeżywać, tamtego razu było dość! Ach...     Z całego szeregu przejrzanych znajomych twarzy został mi tylko jeden wizerunek. Gościa niedawno poznanego, z pewnym bagażem doświadczeń i wspomnień. Jest, to prawda, słowny, stały w zamierzeniach i w uczuciach. Spokojny i konkretny. Pasjonat. Ale... Ale czy będzie nas chciał? Chyba nie... Raczej nie - zasmuciłam się. - A może jednak?     - Gdybanie nic nie da - uznałam, upijając z rozkoszą kilka łyków. - Bóg wiedział co robi, gdy wymyślił i stworzył herbaciany krzew oraz drzewa owocowe: jabłoń i wiśnię. Pycha! - oblizałam wargi.    - Nie ma wyjścia - postanowiłam. - Trzeba będzie zdobyć się na odwagę i spytać go o to przy najbliższej okazji...       Warszawa, 26. Stycznia 2025 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wybacz, nie mam głowy do kombinowania z tym limerykiem teraz. Usunąłem jedno "przysiadł", ale reszta na razie zostaje. Zgoda? :) W ogóle mam wrażenie, że pogrzebałem potencjał tego pomysłu, patrz limeryk-komentarz @Ajar41. Lepszy od mojego. Dzięki za zainteresowanie :) Pozdrawiam :)       Świetny! Pozdrawiam :)       Dzięki :) Pozdrawiam
    • nie zawsze jestem silny nie zawsze wiem   gdzieś w oddali płyniesz pod prąd choć bliżej tęczy to zupełnie tak jakbyś wymyśliła lustro   zanim staniesz po drugiej stronie nauczę cię zamiatać po snach
    • @MIROSŁAW C. A dziękuję, kłaniam się.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...