Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Co będzie jak złapię króliczka?

Przysiądzie na dłoni

cichutko,

 

futerko przyklapnie,

cel zniknie z ogródka.

Cieniutko...

 

Jak złapię króliczka co zrobię?

bo gonić go żadna

to sztuka,

 

zagadka to trudna - co potem

myśl zgubna - odpowiedź 

za długa.

 

Osiągi mam niezłe w gonieniu

lecz słabo wychodzi 

to: co dzień. 

 

Co zrobić z króliczkiem gdy pierwszy

czar pryśnie. Przetrzymać?

- podpowiedz. 

 

Przetrzymać - radziła Wisłocka,

gdy zdrada lub serca

złamanie.

 

Z króliczkiem, Ci mówię, zmruż oczka

- raz magia, raz roz -

czarowanie.

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Chciałam nawiązać do Króliczka, "następny sezon". Drobna zabawa, początek mi wyszedł zgrabny a potem nieco napięcie siadło ;)

 

...uwypuklając jednocześnie mój wątek ulubiony ;) - trudności w relacjach. 

Dzięki Mili, za czytanie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Janku - jeśli pozwolisz - do tekstu bym wchłonęła. Fanka pozdrawia.

 

Marysiu, bardzo to przemawia do wyobraźni i rozsądku ;) Pośmiałam się czytając. Wielkie dzięki. bb

Opublikowano

Matrix beto, druga strona mocy;) tajemniczy od zawsze ten króliczek. A jeśli ten królik to szczęście, jak go sklasyfikować, lepsze auto, upragnione coś? pensja tyle i tyle. A gdy osiągnięte- 'futerko przyklapnie' - i ot to, na tyle, w punkt... A szczęściem umieć się uśmiechać, gdy króliczek lata gdzieś, po cudzej łące, bo tak zawsze przyśni się dorodniejszy od złapanego. Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Heh szczęśliwie się z Tobą zgadzam. Chodziło mi o to, że jeśli dla kogoś szczęściem jest materialne coś, status, to wtedy to 'futerko' szybko oklapuje. Może zbyt skrótowo poleciałam. Ale większość marzeń ma i tak choć trochę materialny kontekst czy zmaterializowany- czy to będzie podróżowanie, czy mały drewniany domek z choćby kawałkiem trawnika, czy bliska osoba, czy co?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Luule (wolę tego nicka) - co do szczęścia to się nie wymądrzam, jak i co do nieszczęścia. Póki co zostanę przy teorii. Dzięki za czytanie.

 

Fajny ten elektryczny pastuch. Daje ogląd. 

 

Da się, Valerio. Szczególnie gdy gonienie jest bliższe niż trwanie. Kwestia doświadczeń. Dzięki, że byłaś. 

bb

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...