Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Człowiek pada trupem. Leży przed panem, jest kawałkiem mięsa, workiem kości, pęcherzem pełnym krwi. Co właściwie dzieje się z krwią po śmierci? Wysycha?
Wielokrotnie, gdy myślałem o samobójstwie, zaglądałem jakby na drugą stronę i czułem się tam ślepy…tzn. wiedziałem, że tam jest pustka, że jest zimno, ale nie bałem się tego. To w jakiś tajemniczy sposób odciągało mnie z powrotem do życia. Widziałem ostatnio w telewizji wywiad z kobietami, co przeżyły śmierć kliniczną…Mówiły one : widziałam, widziałam te ciepłe, pełne miłości oczy i nie chciałam wracać…lecz oczy powiedziały „musisz wracać, bo urodzi Ci się wnuk”. Wyobraża pan sobie kogoś, kto tęskni za zaświatami, tzn. tzw. zaświatami…? Według mnie to bujdy. Chyba po prostu lepiej jest żyć z myślą, że „po drugiej stronie” hulają jakieś diabełki, niż myśleć, że tam nic nie ma…panuje pustka.

- Po śmierci, jeśli nie wierzysz w Boga, będziesz przebywał w pustce – powiedział Kamil, po prostu kolejny domorosły teolog, którego miałem szczęście spotkać na mojej drodze.
- No i co z tego ? – zapytałem – nie boję się tego…

Byłem wtedy szczery. Brak wiaty w Boga pomagał mi tak naprawdę przeżyć każde dno. Dopóki w Niego wierzyłem, zastanawiałem się co rusz nad jego „ścieżkami”. Gdy odrzuciłem tę wiarę, poczułem, że jestem jakby umysłowo czysty. Nie mam ochoty pisać na murach „Boga nie ma”. Jestem po prostu bardziej w środku siebie, wyciszony. Nie nazywam go pijackim zwidem, mam szacunek do wierzących, to przecież taka ludzka rzecz…

- Niewyobrażalna, przerażająca pustka…będziesz w niej latał, jak jakiś upiór…- dodał.
- Heh, nie boję się pustki – dodałem z uśmiechem.

Spojrzał na mnie z błagalnym wyrazem oczu.
„Kim jestem? Kim teraz, bez Niego jestem?” – pomyślałem. Z każdą myślą można się pogodzić.

Ale, doktorze Szuman, ciężko jest pogodzić się z samotnością. Jest to samotność filozofa pośród tłumu. A tłum jest…aaaAAAA!!!!!!!!!!! Nie mogę. Kurwa. Wychodzę!

Opublikowano

Część większej całości, tak?
Średnio mi to leży, ale ja wolę jak wszystko ma ładny początek, rozwinięcie i zakończenie, wszystko trzyma się kupy i tworzy fabułkę (koniecznie zgrabną). A to ot, taki obrazek, jak to bohater sobie pewne rzeczy przemyśliwuje. Ale co z tego? Ano dla mnie nic. Ale (o ile mi wiadomo) jestem raczej tu odosobniony w takich sądach.
Poza tym - skoro przytaczająca większość tekstu to przemyśliwania, to po co pod koniec wyimek z nich bierzesz w cudzysłów? Dla podkreślenia wagi słów?
Nie wiem. Widzę, że jakiś czepialski jestem o tej godzinie. Może bez sensu... Może to jeszcze wyspanym przeczytam...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
    • Piękna, żarliwa poetycka modlitwa. Pełen uznania za to co i jak napisałeś. Pozdrawiam Robercie z życzeniami dobrych Świąt dla Ciebie i rodziny. Marek. 
    • @KOBIETA gdy się uderzyła, to chciała, żebym ja ją ratowała i do mnie szła na ręce w płaczu:) @Rafael Marius dzięki, to duży trud, ale lubi słuchać i rozumie co się do niej mówi:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...