Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zła Matka Boska

 

Karmazynowym, letnim wieczorem
szedłem — pacholę, lat z dziesięć, 

a blok blokowi każdym balkonem
wyszczerzał na oścież gębę.

 

Na tych balkonach psy wszelkiej maści
dogorywały przeważnie,
bo akuratnie straszny upał był, 
i Dziennik leciał, gdy nagle!

 

Świat wkoło — pomarańcza sierpniowa, 
jak bańka pękł, słońce pękło.
Rozległ się gromem głos fanfar w trąbach, 
jak noc tron wpłynął na niebo. 

 

Ogromny, z boku surmy, anioły, 
na nim z Jezusem w ramionach, 
zbrojna w gwiazdowe, wszechwidne oczy, 
ona — zła Czarna Madonna. 

 

Pieśń pieją jej serafy tysięczne,
a w piekle drze się Lucyper,
archanioł z mieczem płonącym w ręce 
ma zorzą świetlistą grzywę. 

 

Jakby Syksytyny ożyły freski, 
w grozie zamarłem kamieniem, 
gdy z uszu szedł dym tej In excelcis, 
z ust jej buchały płomienie. 

 

Patrzyła na mnie, widziała wszystkich, 
w świetle pękniętym przedzmrokiem.   
Chciałem uciekać, zmyć się gdzieś i skryć;
zbudziłem się zlany potem. 

 

Siadłem, pot starłem, a w głowie — ave! — 
ciągle wyraźnie się niosło, 
Hodegetria to była? Ki diabeł?! 
A czort z taką Matką Boską! 

 

 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Fajny tekst, masz literówkę 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chyba Lucyfer 

Czarna Madonna - kiedyś czytałam na ten temat, niestety nie pamiętam gdzie, była utożsamiana z hinduską Boginią Kali :)

Może dlatego taki sen?

Pozdr :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

w zasadzie to religijny kołowrotek wierzenia jakby się klonują czerpią z siebie przez wieki i stulecia

ludzie wierzą w tego samego Boga tylko zawiniętego w inny papierek

cóż innego zrobić gdy mija data ważności - przepakować :)

pozdrowionka

Opublikowano (edytowane)

Witam.

Jakoś się ostatnio przyjęło, że Chrześcijaństwo to zła Karma

Waćpan jak taki bystry w religioznawstwie no i odważny

to napisz Pan coś na temat Talmudu, Tory a może Kabały

oczywiście nie puszczaj Pan kierownicy jadąc do pracy

bo drzewa pokory mogą nauczyć.

 

 

Edytowane przez zamiatacz_ulic (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Annie_M

"Lucyper" mówiło się potocznie, a i ja jako dzieciak wraz z rówieśnikami tak właśnie mówiłem.

Sen zapewne wziął się z lęku jakim zawsze napawał mnie obraz M.B. Częstochowskiej.Jego kopia wisiała w złoconych ramach w  domu mojej babci (nigdy przechodząc przez pokój, w którym wisiała nie obejrzałem się za siebie), ale też myślę dużo winy ponoszą te wszechwidzące oczy u Jasnogórskiej, o których powiedziała mi również babcia: "wnusiu, jak już wyjdziesz zza ołtarza (przemierzało się ten odcinek na klęczkach) spójrz za siebie. Zobaczysz, że Bozia będzie patrzeć prosto na ciebie". I trauma gotowa. Zresztą ode mnie zawsze w kościele czuć było siarką ;D 

Zgadzam też się z @michaura . Kultury, w tym wierzenia to żywe, wzajemnie się przenikające twory. Bardzo często "zapożyczające" z innych kultów. Religia chrześcijańska natomiast zdaje się w tej mierze przodować.

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie proszę Sz.P. każda religia w ogólnym rozrachunku jest zła, bo zamyka ludzki umysł w ściśle określonych, nie pozwalających się przekroczyć ramach ograniczając tym samym i szerząc zabobon. Uważam, że świat bez religii byłby szczęśliwszym miejscem, ale też zdaję sobie sprawę, że człowiek jako zwierze kulturowe nie potrafi inaczej i jak nie tego to wymyśli sobie innego boga, któremu będzie bić pokłony, i którego skwapliwie wykorzysta jako zasłonę dymną, by w jego imieniu rabować, palić i zabijać wszystkich tych, którzy żyją w 'grzechu' wyznając fałszywych bogów. 

Wymieniasz Pan jednym tchem Torę, Talmud i dodajesz Kabałę. Wieje antysemityzmem, ale może się mylę. Piszę o Czarnej, bo to ona, nie Adonai, prorocy, czy Dybuki przyśniła mi się w sennym koszmarze gdym był jeszcze dziecięciem. Koszmarze na tyle strasznym, że zapamiętanym do teraz, ale za radę dziękuję. Kto wie, może kiedyś przyśni mi się np. Mojżesz i to też opiszę w wierszu... 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie.

Najzabawniejsze w tej lekkości umysłu jest stwierdzenie: cytuję: Wieje antysemityzmem, a może, inny slogan:

JEDYNIE LINIA PARTII JEST SŁUSZNA ......., mam nadzieję, że Pan resztę dopowie w swym obrazie ......

no właśnie jakim?

Wrzechświata

Broń Bo...., takie powiedzenie,

lecz u Pana Broń ..... i znowu zagadka,

Człowiek o otwartym umyśle próbuje postrzegać Świat na swój sposób i TEGO WSZYSTKIM ŻYCZĘ.

 

Tora, Talmud, tajne słowa zrozumienie ich sensu dane jest wybranym,

Kabała jest w pierwotnym założeniu nurtem filozoficznym, wartym przestudiowania,

 

W czcicielkach Fallusa, pierwotne wrzenia, w kręgach energetycznych i innych religiach

Ciemnoty nie zauważyłem,

W Hinduizmie największym grzechem jest IGNORANCJA.

 

Pozdrawiam Serdecznie.

 

 

 

Edytowane przez zamiatacz_ulic (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Temat

obalanie mitów:

cytat:

Historyk Kościoła prof. Arnold Angenendt z niemieckiego Münster powiedział, że standardowe szacunki ofiar krucjat i kościelnych prześladowań są całkowicie niewiarygodne. Mówi się często o 9 milionach zabitych, tymczasem rzetelna analiza źródeł wskazuje na o wiele mniejszą liczbę. Prof. Angenendt zauważa, że w zachowanych przekazach o wojnach średniowiecza liczba ofiar poniesionych przez przeciwnika była regularnie niezwykle zawyżana. Należało to po prostu do kanonu zabiegów retorycznych, mających na celu amplifikację własnych osiągnięć.

 

Ateistyczne państwo soveckie przez okres swego istnienia wymordowało 100 milionów ludzi, no ale to jest tabu

 

w Afryce dzienne z głodu umiera 50 tysięcy ludzi, ale to nie są komfortowe tematy,

hajda na kościół bo za to płacą, bo można i tak dalej....

Opublikowano (edytowane)

@zamiatacz_ulic

"Wieje antysemityzmem, a może, inny slogan:

JEDYNIE LINIA PARTII JEST SŁUSZNA ....... "- jakie tutaj kryją się koneksje? Osobiście nikomu nie narzucam się z moim sposobem pojmowania świata jako jedynym słusznym. Licząc dość naiwnie na wzajemność. 

Może Pana zaskoczę, ale nie odczuwam żadnego dyskomfortu nie stosując powiedzeń w typie "broń Boże", "bój się Boga", "o Boże!", "Jezus Maria!" (choć to osobiście po prostu lubię, szczególnie w wykonaniu nazwijmy je - folkowym). Nie stosuję ich, nie czuję się z tego powodu uboższy, nie straszę swych dzieci tym, że "Bozia pogniewa się na nie jak nie będą grzeczne". Wydaje mi się natomiast, że powiedzenia te w ustach "wyznawców" pojawiają się, aż nazbyt często, a żadnego boga w nich niestety nie ma. Jest za to łamanie jednej z wieeeeeeelu narzuconych przez tegoż zasad mówiących o nienadużywaniu jego imienia.

  "W czcicielkach Fallusa, pierwotne wrzenia, w kręgach energetycznych i innych religiach

Ciemnoty nie zauważyłem". ??

  Pies tańcował z sowietami (nie wydaje mi się, by ofiary komunizmu były tematem tabu), faszystami, i wszelkimi fanatykami. Nie znam liczby ofiar KK. Jak zawsze w przypadku, gdy w grę wchodzi masowe ludobójstwo oszacowanie takiej liczby jest niemal niemożliwe. Tym bardziej, że historia zbrodni dokonywanych przez Kościół sięga setek lat wstecz. Zachowało się tym samym mniej danych. Znanych jest jednak kilka z jego niesławetnych dokonań: krwawe łaźnie zgotowane odszczepieńcom - waldensom, katarom, jutrznia paryska, krucjaty, nie święte Oficjum oczywiście, wojny religijne -np. 30 letnia, Konkwista, czyli holokaust Indian Ameryki Południowej - tylko w tym wypadku mówi się o liczbie ok. 70 milionów planowo wymordowanych ludzi, co założywszy, że liczba ta byłaby przesadzona o dajmy na to nawet 50% bije na łeb na szyję dobrze nam znanego typka z wąsikiem i jego bandę psychopatycznych morderców, a skoro przy tym to faszyści zawsze mogli liczyć na względy Watykanu. Nie można też zapomnieć o milionach skrzywdzonych przez kler dzieci. W Afryce umiera z głodu 50 tysięcy ludzi, ale Kościół Katolicki kategorycznie sprzeciwiał się jakimkolwiek międzynarodowym akcjom mającym na celu ułatwienie mieszkańcom tego kontynentu dostępu do antykoncepcji. 

  No,no mam nie ochrzczone dzieci, przynależę do tajnej loży i zarabiam na życie publikowaniem wierszy pisanych w tym celu w ciemnym lochu ponurego zamczyska przy świecach wytopionych z trupiego łoju przez unoszonego porywem oparów opium poetę weganina na cześć i chwałę Wielkiego Przedwiecznego. 

  Dobrej nocy Szanownemu Panu

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Ithiel

Witam i jak zwykle serdecznie dziękuję za wizytę i pochylenie się na chwilę nad moim wierszem.

No, właśnie "In ecxelsis", pierwotnie tak właśnie wstawiłem, ale skuszony jakimś złym podszeptem zmieniłem sugerując się tym, że wszak nie jest to początek zdania. No, ale nauka łaciny to w moim przypadku temat bardzo odległy i niestety poznany zbyt płytko. Dziękuję zatem za uwagę specjalisty ;)

A dyskusja, zaiste - zbędna. 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Czarku, nie znasz i nigdy nie widziałeś Matki Boskiej. OK, nie mogę mieć o to pretensji. Piszesz jak uważasz i czujesz.

Ja również Jej nie widziałem. Czasem mi się wydaje jakbym Ją znał, jakbym gdzieś zobaczył odcisk stopy... a może skrawek ubrania w drzwiach... a może to był oddech na policzku. Nie wiem, tak mi się czasem wydaje.

Chyba żyjemy w trochę różnych światach :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby kolejną linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zostań nie mów nic w oczach tak wiele słowa zgasną w eterze a w spojrzeniu płomienie nawet łzami nie ugaszę ich   zostań przecież tak chcemy być
    • @Rafael Mariuslub czas kołem:) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Leszczym Tu wystarczy, a jakiś czas temu, napisałem w podobnym klimacie. Pozdrawiam. :    
    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby kolejną linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.
    • Wilk z lisem walczył. Lis chytrzył, wilk wilczył.   Oboje cierpieli. Bój zarazem skończyli. Na honor się wypieli!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...