Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jędrek podrywał Walentynkę, 

przedtem zaś wypił odrobinkę. 

Zaczął jej prawić komplementy, 

lecz zanim skończył, był padnięty. 

 

 

Opublikowano

- a chociażby i miał ... u niego wszystko możliwe, to i powtórki nie odmówi 

Opublikowano

Jędrek dziś od rana wokół domu sprząta

- robi to dokładnie, więc z każdego kąta

wymiata to wszystko, co tam zalegało.

 

Podchodzę do niego i pytam (nieśmiało)

- co to za okazja, że tak się wysila?

 

Powiem tak - mój sąsiedzie - pewno lada chwila

odwiedzi go specjalna Parafii Komisja.

 

Ta ich tutaj obecność, to lokalna wizja,

która ma zdecydować czy dać mu posadę

kościelnego w parafii.

 

Więc chce się wykazać, jak tylko potrafi,

że porządki u niego są wręcz znakomite.

 

- ja wiem i on także, że są tylko mitem ...

Opublikowano (edytowane)

~

Zobaczyłem Jędrka w kolejce do kasy

w sklepie Super (coś tam) - takie dzisiaj czasy ...

 

Schowałem się za regał - może nie dostrzeże,

i w tej słusznej poniekąd, mocnej swojej wierze

odczekałem, aż wyjdzie już całkiem na zewnątrz.

 

Zakupiłem co trzeba (w tym też flaszkę pewną)

i wesoło kieruję się już w stronę domu.

 

Niestety, Jędrek czekał. To był rodzaj gromu,

jaki spadł na mnie, i znienacka prawie. 

 

Flaszkę moją spiliśmy, no więc "po zabawie" ...

~~

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

~~

Jędrek dzisiaj wesół, nawet wiem dlaczego

- spotkał się pod kościołem ze swoim kolegą,

który przybył na urlop z pracy za granicą.

 

Nie jest to dla nikogo żadną tajemnicą,

że mający tam pracę, jest zazwyczaj "dziany" ...

 

Więc i Jędrek z nadzieją, że będzie pijany

za kumpla pieniądze, bo się umówili.

 

Wkrótce się zasępił i rzecze po chwili

- sąsiad - pożycz mi jednak gotówki co nieco,

bo różnie to być może. A rachunki lecą ...

~~

Opublikowano

???

Dworzec kolejowy. Jędrek z bagażami

siedzi sam w poczekalni. Pod jego oczami

jakieś sine barwy i twarz opuchnięta.

 

Pytam - co ci się stało? Jedynie pamięta

że z domu go wyrzucono, a za nim walizki.

 

Nie pytałem dalej, temat "bardzo śliski"

- lecz on sam po chwili snuje tę opowieść.

 

Teściowie razem z żoną dali mu po głowie

- bowiem ktoś im doniósł, że ma alimenty,

których nigdy nie płacił. No i stąd lamenty,

bo dług urósł znacznie, a oni - niestety -

nie myślą tego spłacać

- wszystko przez kobiety -

?

Opublikowano

Przyspieszyłem kroku - było już o zmroku

- przede mną dojrzałem Jędrka.

Ten zachwiał się mocno i wpadł do rynsztoku

- gdzie błoto i woda mętna.

 

Wygramolił się powoli

- nawet chciał mi przy.......ić,

bo myślał, że to przeze mnie.

Opamiętał się zawczasu

- sąsiad, pożycz trochę kasy ...

... bo w duszy mu gra coś rzewnie.

 

Więc musi wypić kielicha

- w rynsztoku nie myśli zdychać ...

Opublikowano

Zobaczyłem Jędrka, postać już mocno "giętka"

- pewno znowu na kacu.

Uchwycił się poręczy, czkawka też jego dręczy

- a wypić nie ma za co.

 

Może ktoś się zlituje, piwo mu zafunduje

- ja go dzisiaj unikam.

Zrezygnowałem z baru - bo to byłoby karą

mieć takiego "wspólnika" ...

Opublikowano

~~

Spotkałem dziś Jędrka na spacerze, w parku

- pytam, czemu tutaj, a nie w jakimś barku

spędza samotnie chwile wczesnym popołudniem?

 

Odpowiem Ci - sąsiad - może zbyt obłudnie,

że liczy tu "trafić" jakiegoś sponsora

a znalazłem Ciebie, więc nadeszła pora

aby wracać "do miasta" na setkę z browarem ...

 

Niebo chyba zesłało mi za jakąś karę

owego kolegę z dawnych lat młodości.

 

Tenże w "piątek czy świątek" nie potrafi pościć ...

~~

Opublikowano (edytowane)
~
Zobaczyłem Jędrka przed domem, na trawie
- w ręku trzymał żyłkę. Do niej był latawiec
przywiązany i gotów startować w przestworza.
 
Chcąc go "uruchomić" - a z tym nieco gorzej
- Jędrek musiałby pobiec, by z ziemi poderwać
ów model latający. Jędrek cały w nerwach,
bo przecież nie te lata, by biec co sił w nogach.
 
Skończyło się na chęci. Brak pomocy Boga ...
~~~
Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

~

Jędrek - tak, jak co dzień - zwiedzał liczne bary,

spotkałem go w jednym, a moje "radary"

wychwyciły donośne - sąsiad!!! - chodź no, ino!!!

 

Podszedłem do niego, a on z pewną miną

zamawia dwie setki, śledzie, no i piwo.

 

Trzeba będzie zapłacić (postrzegłem to żywo)

i chciałem już odejść, lecz Jędrek zapewnił,

że on tu dzisiaj stawia. Bylibyście pewni ...?!!!

 

Chyba, że za moje - tak też pomyślałem,

a Jędrek - pożycz stówę. Wyjąłem i dałem ...

~~

Opublikowano

~~

Spotkałem dziś Jędrka bardzo bladym świtem

- prowadził pod rękę (no, jakąś "kobitę").

Przyjrzałem się bliżej - to nie jego żona,

a i na dodatek dość mocno "wstawiona" ...

 

Jędrek podszedł do mnie i tak oto gada

- myślę, że nie wydasz kumpla i sąsiada

przed jego rodziną - żoną i teściami.

 

Możesz być spokojnym - jam chłop z zasadami ...

~~

Opublikowano

(...)

Zobaczyłem Jędrka w słoneczne południe

- jest początek marca, a ciepło jak w lecie -

Jędrek spojrzał na mnie z nadzieją (obłudnie),

no i swoje gadki, tak jak co dzień, plecie:

 

... sąsiad, słońce grzeje, no a w gardle sucho

- u niego z pieniędzmi jak zazwyczaj krucho -

więc pożycz co nieco (na wieczne oddanie)

 

Ja dostąpię łaski a on ... zmartwychwstanie

+

Opublikowano

~

Jędrek, jak to Jędrek - łazi wciąż "po mieście"

i tam go spotkałem. A teraz uwierzcie,

że sam mnie zaciągnał do baru, na piwo.

 

Zwrócił się do kelnerki, i to bardzo żywo

- aby zamówić wódki, zakąskę i browar.

 

Czułem, że atmosfera staje się niezdrowa,

lecz on wyciąga portfel, a z niego banknoty.

Cały stosik gotówki, same po sto złotych ...

 

Uszczypnałem się w nogę - myśląc - co mnie spotka,

a on przedstawia dowód - właśnie wygrał w TOTKA ...

~~

Opublikowano

~

Jędrek dzisiaj bogaczem - firmę chce zakładać,

więc już ze mną, w barze, o tym zaczął gadać.

 

Nie wie tylko jeszcze, co robić zamierza

- czyli profil swej firmy. Zaczął mi się zwierzać,

że tak naprawdę, to on niewiele potrafi ...

 

Potrzebuje więc rady, zamiast wciąż się gapić

na wielkość konta w banku, które wnet stopnieje

gdy będzie żył jak dotąd. Po prostu "przechleje"

całą wygraną w TOTKA. No i "po zawodach"

 

- zamierza kupić browar - tak też w końcu dodał ...

~~

Opublikowano

~

Spotkałem znowu Jędrka. Wielce zamyślony,

lecz swoją wygraną nie ucieszył żony,

bo i jej nie powiedział. Sam chce zdecydować

jak swoją gotówkę i w co inwestować.

 

Browar mu odradzałem, bo ciągła pokusa

by za darmo się napić. A też ciągle zmuszać

siebie do abstynencji, wytrzymać niełatwo ...

 

Lepiej niech robi buty, bo tam ani dratwą,

skórą, klejem, czy też sznurówkami

nie będzie tak kuszony, jak firmą z piwami ...

~~~

Opublikowano

~

Jędrek już od rana na rynku handluje

- zachwala swój towar - dziś flaki gotuje.

Stanąłem i pytam - skąd u niego flaki? ..

 

On mi wprost odpowiada - był u niego taki,

komu krowa zgineła w zderzeniu z traktorem,

no i ten tutaj przylazł z "mięcha" całym worem.

Sprzedał mu za bezcen - w tym flaki z ozorem.

 

Więc Jędrek wystawił kuchenkę polową

i zachęca gości. Lecz czy aby zdrowo?

~~~

Opublikowano

~

Spotkałem raz Jędrka na wycieczce w górach,

aura byle jaka, taka szaro / bura,

a on rozebrany, jakby był na plaży.

 

Coś złego jemu musiało się zdarzyć,

więc pytam otwarcie - Jędrek, co u licha?

 

Jędrek zrazu milczy, no a przy tym kicha,

bo zapewne przeziębił się także co nieco.

 

Opowiadać więc zaczął, że on z pewną "kiecą",

nieznaną mu zupełnie, pod namiotem spali.

 

Gdy świt go obudził - tu się zaczął żalić,

to namiotu, ciuchów i "kiecy" nie było

 

- muszę przyznać, przygodę miał on niezbyt miłą -

~~~

Opublikowano

~~

Zobaczyłem Jędrka w niedzielny poranek

gdy szedł wprost przed siebie. Oczy zapłakane,

więc pytam go z troską - co się jemu stało?

 

Odpowiada, łkając - gotówki ma mało,

by uczcić z godnością ten dzionek świąteczny.

No a bez pieniędzy zamiar jest zbytecznym,

by zakupić w sklepie chociaż flaszkę wina ..

 

Zrazu nie wiedziałem, czy żart to, czy kpina

z mojej niby hojności wobec jego chęci

- myślę, że on w pożyczkę znowu chce mnie wkręcić -

~~




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest     Uwaga: Wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...