Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jędrek słabo się dziś czuje,

Jednak już nie wystartuje

Na burmistrza ni radnego.

Wyścig popsuł mu kolega,

Który w listę PPPP.

Wkręcił umiejętnie się.

Nie znasz PPPP, jak wnoszę? 

Polska Partia Pożycz Proszę!

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Polska Partia Przyjaciół Piwa

z Januszem Rewińskim,

Bohdanem Smoleniem

- ja Ich do dzisiaj cenię ...

Opublikowano

Ostatnio Jędrek szlaja się tu i tam

Świat nam pokazuje od drugiej strony

Gdzieś żetony znalazł do automatu

Całemu światu obwieścił: 

Nie będę się więcej pieścił

Jak wygram ani bratu ani swatu

Dać nie mam zamiaru, ukłony

Drodzy  poeci, przesyłam także Wam.

 

 

 

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jędrek nie zginie, On będzie żył wiecznie

- i pod tym względem czuję się bezpiecznie

Opublikowano

~
Jędrek spotkał dziś znowu znajomą Adelę
- "nawijał" jakieś gadki, było ich zbyt wiele,
co nawet owa pani też zauważyła.
No i po pewnej chwili Jędrka pogoniła
gdy chciał od niej pożyczyć na ... tacę w kościele

~

Opublikowano

Słychać w ciszy nad jeziorem Jędrkowe szeptanie

Będę grzeczny i uczciwy,  nie chcę już być draniem

Tylko raz mi Panie pomóż,  wyjątkowo dzisiaj

Bym w wyborach mógł pokonać j.... Zdzisia

 

 

 

Opublikowano

Spotkałem dziś Jędrka przed kościołem farnym,

stał "wygalantowany" w garniturze czarnym,

przy koszuli muszka, na głowie kapelusz

- nawet nie było czuć od niego chmielu -

 

Co to za okazja? - pytam go spłoszony ...

 

Jędrek odpowiada - imieniny żony,

a on nie ma za co Jej kupić prezentu.

Pożycz kasę, sąsiad ...

 

Dobra, nie lamentuj,

masz tu forsę, biegnij i zakup, co trzeba

 

Pobiegł - kupił "litra" - chleb i coś do chleba ...

Opublikowano

~

Wołałem na Jędrka, by szedł na wybory

- to było w samo południe -

 

Jędrek do mnie - sąsiedzie, czy Ty jesteś chory?

Czy też - jak to zwykle - oceniasz obłudnie?

 

Bo on (to znaczy, Jędrek) był z samego rana

- a Twoja gęba - sąsiad - zbyt mocno zaspana,

byś wypełnił powinność wobec swego Kraju ...

 

Ot, Jędrula patriotą, a ja? - baju ... baju

~

Opublikowano

Czym chata bogata, tym rada

Jędrek ciągle podpowiada,

Spotkany w przychodni,  dyskoncie,

Zawsze takie zdanie wtrąci.

Wszystim co ma, gotów się  dzielić ?

Raczej ufa, że w niedzielę

Zostanie wybrany do  rady powiatu,

Podniesie podatki sąsiadom ( nie bratu ).

 

 

 

Opublikowano

~

Spotkałem Jędrka tuż po wyborach

- jest "prawie pewien", że jego pora

wziąć się za rządy w mieście.

 

Wykaże się nareszcie,

jaki to z niego "biegły" fachowiec.

 

Pytam, co zrobi? Jego odpowiedź

była jak zwykle prosta.

 

Swym obietnicom przecież nie sprosta,

więc zadowoli się samą gażą.

 

To Cię pogonią!!!

- czy się odważą?!!!

~

Opublikowano

~

Jędrek się zamartwia - czeka na wyniki

niedawnych wyborów. Nie znosi krytyki,

a ta się odezwie, jeśli nie zwycięży.

 

Wszystko wartościowe - co miał - to spieniężył

na kampanię wyborczą, no i kilka flaszek.

 

Pocieszam go zatem, że daleko zaszedł

w tym swoim dążeniu do przejęcia władzy.

 

A on mi na to, że z komina sadzę

przyjdzie mu jeść, bo już forsy nie ma.

 

Mówię, by się nie martwił. Choć wiem że to "ściema" ...

~

Opublikowano (edytowane)

~

(...) i spostrzegłem Jędrka - przystawiał drabinę

do swojego dachu. Witał się z kominem,

skąd ma zamiar wymieść sadzy cały worek.

 

Bo tak, jak przypuszczał - gdy przegra wybory

to jeno tą sadzą pożywiał się będzie.

 

Szkoda mi sąsiada, a mając na względzie

dobro jego rodziny i sumienia spokój

oznajmiam mu głośno ...

 

... od nowego roku możesz już pracować

bez tych przykrych zdarzeń.

 

A gdzie? - pyta Jędrek - będziesz kominiarzem (...)

~

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

~

Jędrek się szkoli w kominiarza fachu

- musi też znać się na konstrukcji dachów.

 

Odwiedza więc różne strychy

- szczególnie powabnej Krychy,

gdzie go ujrzałem sinego ze strachu.

 

Stamtąd wyskoczył przez okno,

na dach. Tam było mokro,

więc się pośliznął i spadł w kupę piachu.

Opublikowano

~

Po tym właśnie zdarzeniu zapytałem Jędrka

- czemu Twoja ucieczka była taka prędka?

 

Wieszaliśmy z Krychą na poddaszu bieliznę

- tę, co miała ... na sobie. Mąż akurat wrócił,

więc na co miałem czekać? By mnie sam wyrzucił

przez okno na tym stryszku?

O, popatrz - mam bliznę,

bo wraz z oknem wypadłem na tę kupę piachu ...

 

No, tak - teraz już wiem - ale już po strachu

Opublikowano

~

Jędrek - tak, jak to zwykle - udaje chojraka,

lecz ostatnia przygoda - no, powiedzmy - draka,

wystraszyła go bardzo. Spogląda za siebie, 

czy go ktoś nie goni. Aby być w potrzebie

gotowym uciekać, choćby gdzie pieprz rośnie.

 

Zapytałem go dzisiaj - czemu tak żałośnie

panikuje, jakby bał się swego cienia?.

 

Odpowiedział zdawkowo - broni przyrodzenia,

którego mu mąż Krychy obiecał pozbawić.

 

Zrozumiałem i więcej mnie to nie ciekawi ...

Opublikowano

~

Jędrek nie zostanie jednak kominiarzem

- po "odlocie" od Krychy jest zbyt pełen wrażeń.

 

Pytam więc - jak zamierzasz zarabiać na życie?

 

Twierdzi, że bez pracy żyje znakomicie,

pożyczając od sąsiadów wciąż nową gotówkę.

 

Na mnie już więcej nie licz ...

 

Sąsiad!!! ... pożycz stówkę

Opublikowano

Jędrek się dziś wybiera do kościoła

- na zewnątrz zimno, a tu glaca goła.

 

Puka więc do mnie - sąsiad, czapkę pożycz

(bo on swoją zgubił, gdy ktoś mu "dołożył")

 

Czapki nie miałem, podałem kapelusz

- zapewne po kościele zmieni na litr "chmielu" ...




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zawsze tak było - tylko dlaczego -                                                                               Pzdr.serdecznie. @Posem - dzięki - 
    • @tie-break To właśnie w tej słabości mamy siłę, Której nie da nam żaden mur. Pozdrawiam @Berenika97 Mówią — czas uleczy, lecz kłamią jak nikt, czas to tylko mit. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...