Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zobaczyłem Jędrka śpiącego w kartonie

- pudło było olbrzymie i z grubymi ściany.

Pytam, czym się przysłużył aż tak swojej żonie,

lub o co się pokłócił, może był pijany?

 

Jędrek mi wtedy tą gadkę nadaje

- my kloszardzi latem mamy swe zwyczaje ...

(ot, zajeb)

Opublikowano

I widziałem  raz Jędrka:  przyszedł wraz z rodziną

I  weselnego jadła pół taczki zawinął.

Wypił cudzy kieliszek, do domu  piechotą

w długą drogę się udał przez rowy i błoto.

Naiwni  zapytali: czemu  jak te sępy?

-  Czarno widzę  -  rzekł  Jędrek   -  małżeństwa postępy. 

Opublikowano

Ballada o Jędruli ...

~~~

Jędrek ma "przesrane" życie
- no i żarcie "bele jakie" ...
W każdy ranek, już o świcie
ma w chałupie jakąś drakę.

A po drace pajdę chleba
daje żona na śniadanie.
Zamiast smalcu - wzrok do nieba
i kolejne narzekanie.

Słychać wrzaski - to teściowa
już złorzeczy na Jędrulę.
Że ta łajza ćwierćmózgowa
do niczego jest w ogóle.

Potem znów kolejna draka
- to teściulo kapci szuka.
Ględzi coś o swoich flakach
i do drzwi już kibla puka ...

Gdzie Jędrula ledwo usiadł
za potrzebą na klozecie.
Będzie jednak chyba musiał
zmykać, no i sami wiecie ...

Portki w garści, i gdzieś w krzaki
się oddali jak najprędzej.
Bo tam w domu większej draki
się spodziewa. I to z księdzem.

Proboszcz do nich idzie właśnie
- tak obiecał przy spowiedzi,
że ich jasny piorun trzaśnie
po tym, co mówią sąsiedzi.

Jędrek chroni swojej dupy
wiejąc w miasto ekspresowo
- nie chce wrócić do chałupy
między księdza i teściową.

Tam na mieście, wśród kolegów
życie płynie wyśmienicie
- wolą marznąć nawet w śniegu
niż być ch...m przy korycie ...

Opublikowano

Zapomniałem dodać, że jest to wolna przeróbka (na potrzeby Jędrka) ballady o cysorzu Tadeusza Chyły

Opublikowano (edytowane)

Spotkałem dziś Jędrka w mundurze strażaka
- pytam go zdziwiony, skąd przemiana taka?

On mi odpowiada, że ktoś przecież musi
bronić nas przed ogniem, jeśli diabeł skusi
rozpalić ognisko pod autem sąsiada.

Łapię się za głowę, co on tutaj gada!??


Jędrek mruga okiem - on tylko trenuje,
bo zamierza zostać okolicznym ... zbójem.

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Spotkałem Jędrka  na mityngu  AA .

Wyglądał krzepko, mówił, że już nie chla

od dwóch lat . Wszyscy uścisnęliśmy  mu 

dłoń.   Pruł potem  po piwo, jak to on.

Spytałem , czemu  w żywe oczy kłamał.

Rzekł: - Przecież Moja nie będzie pić sama. 

Opublikowano

Zobaczyłem Jędrka - był nieco "nabrany",

lecz czekał już na mnie obok naszej bramy.

 

Sąsiad - pożycz ... parasol, bo chcę się maskować

- żona chce do kościoła, ja muszę się schować

i uciekać gdzieś w miasto, gdzie z piwem koledzy

czekają w ogrodzie, na sąsiada miedzy ...

 

Wróciłem do domu po parasol ów,

no i pożyczyłem. Jędruś, bywaj zdrów!!!

.

Opublikowano (edytowane)

Spotkałem  pewnego pochmurnego  dnia

Jędrka  co  nad stawem tajemniczo  trwał.

Bez wędki siedział całkiem  nieruchomo; 

myślałem , że pewnie  pokłócił się z  kimś. 

-Nie z żoną - powiedział.  Wziął  z torby  śledzia,

czymś owinął,  i schował do kieszeni. 

Wniosek z tego,  że jeśli nic się nie zmieni, 

to nikt inny nie będzie o tym wiedział. 

 

 

 

 

Edytowane przez Jemall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

---> hi ... hi ... dopóki nie zaśmierdnie,

albo Jędrek nie pierdnie

po spożyciu śledzia.

- cały świat by wiedział ...

Opublikowano

Spotkałem Jędrka latem w chińskiej restauracji.

Jadł ostrożnie,  pił mało,  rozmawiał niechętnie.

Raz spróbował kasztanów, drugi raz pistacji,

W końcu  ciastko z wróżbą otworzył ponętne.

 

Zjadł pospiesznie, wypluł  kawałek  papieru, 

Przeczytał wróżbę, zbladł, wybałuszył oczy:

- Unikaj satanistów a także moherów, 

Palce w drzwi wkładają li tylko idioci. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spotkałem Jędrka zimą , szedł  na lodowisko

Szedł pod rękę z Balbiną,  jakoś tak mu przyszło.

Grzebienia chciał użyć,  ale plany  prysły

Bo choć rymy  przychodzą, ale  włosy - wyszły.

;)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A naszym siatkarzom lepiej nie mogło wyjść, niż wyszło 

- złoty medal Mistrzostw Świata!!! -

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spotkałem  Jędrka jesienią w Turynie.

Niebieskiego konfetti  miał pełno w czuprynie,

Spytałem czy był w środku, brał udział na żywo?

Powiedział: Tak kotku, w barze piłem piwo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Super - oryginał - na czasie!!! Brawo Ty!!!  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Jędrek startuje do stołka radnego,

pewny poparcia wśród swoich kolegów,

którzy - jak on - mają kłopot z pracą.

Wie, że ich głosy wiele w mieście znaczą,

więc jest bezpieczny swojego wyboru.

 

Spotkałem go zatem pewnego wieczoru,

w roli kandydata na wyborczym wiecu.

 

Miał wiele oklasków, i to nie jest hecą,

że Jędrek niedługo będzie w mózgu miasta

 

- tak się nam rodzi nowych rządów kasta -

.

Edytowane przez musbron45
interpunkcja (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Spotkałem Jędrka w czas jesiennej słoty

- zaraz spostrzegłem, że ma  kłopoty.

 

Mina ponura, wzrok jakiś mętny

pytam go zatem - czemu niechętnie

tak dziś do życia jest nastawiony?

 

Jędrek powiada - to wina żony,

która wygnała go precz z chałupy

za to, że nie chciał zjeść wstrętnej zupy ...

.

(ale chłopina ma "przechlapany" żywot ...)

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Spotkałem  wczoraj Jędrka na sali sejmowej.

Głowę  pochylał, prędko gadał, pod zwałem 

Papierów grzebał, mędrka udawał, laską

Trzasnął raz po raz,  aż w końcu kelnerów

Taśmę wyciągnął , zbladł  i gromko wrzasnął: 

- Jasno  widzę,  i   udowodnię jak po maśle:

W demokracji nienagrani nie mają racji.

Opublikowano

- dwa w jednym, czyli Jędrek w limeryku

 

Na zebraniu wiejskim tuż pod Alwernią
Jędrek "puścił bąka" - czyli sobie pierdnął.
Głośno i bardzo smrodliwie
- lecz ja się wcale nie dziwię.
Idąc tu odwiedził pijalnię z cukiernią.




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zawsze tak było - tylko dlaczego -                                                                               Pzdr.serdecznie. @Posem - dzięki - 
    • @tie-break To właśnie w tej słabości mamy siłę, Której nie da nam żaden mur. Pozdrawiam @Berenika97 Mówią — czas uleczy, lecz kłamią jak nikt, czas to tylko mit. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...