Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Razu pewnego 

w restauracji

spotkałem Jędrka

oto zapis obserwacji

 

Jędrek suto stół zastawił 

i do tego ze znajomymi świetnie się bawił

gdy kończyli swoją biesiadę

Jędrek zwołał naradę

 

skończyło się na deseru ochocie

bo portfel zostawił.. w samolocie

Opublikowano (edytowane)

Gdy spotkałem Jędrka, niósł pustą butelką

- mina cierpiętnika (a pragnienie wielkie).

Pytam - po co niesie tę flaszkę do lasu?

Tam czeka kolega. Robi bimber "z klasą"

- idę więc napełnić już pustą flaszczynę.

 

Na miejscu wypiję również ... odrobinę

i wrócę wesoły, nie taki jak teraz.

Obecnie mój humor jest w pobliżu zera ...

~~~

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A teraz sprawdź - bo to może tylko u mnie  - i daj znać

Gdzieś się zapodział (wyparował) mój tekst z RÓŻNE - obraz ka(r)mi  - ten pierwszy, bez żadnej cyferki. Pozostał jedynie obraz ka(r)mi 2. Ja go nie usuwałem, więc co się z nim stało?

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zobaczyłam Jędrka ze starym odkurzaczem,

targa go do lasu, a ja nie wiem za czem,

podchodzę do niego, pytanie uściślam,

bo jestem ciekawa no i nie chce zmyślać.

 

Jędrek zaskoczony i trochę z obawą

zdradził tajny sekret: będzie z wielką wprawą

odsysał procenty w bimbrze zatopione

w bieszczadzkich wertepach nocą napędzone,

 

wtedy zamist litrę płynu miałby spożyć,

wypije setuszkę i zacznie barłożyć.

 

 

 

 

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Spotkałem dziś Jędrka daleko od miasta

- szedł poboczem drogi, w ręku kawał ciasta,

które to podjadał, zapijając z flaszki ...

 

Pytam - dokąd idziesz? Jakie znów igraszki

wpadły Ci do głowy przez te dzionków parę?

 

Mam pracę społeczną - wyznaczoną karę

przemierzyć krokami od miasta do lasu.

 

Jedź więc sobie dalej - najpierw wspomóż kasą,

bo mi się już kończy napitek z butelki.

 

Dałem mu więc forsę, on podciągnął szelki

- i poszedł ... lecz nie wiem, czy doszedł.

...

Opublikowano (edytowane)

Spotkałem dziś Jędrka - jabłkiem się zajadał.

Przecież w płynie lepsze - tak do niego gadam.

To jabłko "se" wziąłem prosto spod jabłoni

- wezmę flaszkę z półki, wnet mnie ktoś pogoni ...

~~~

obrazek z sieci

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zobaczyłem Jędrka, jak łowił sinice

- sitem gęstym czerpał i kładł na miednicę.

 

Kiedyś - za komuny - gdy stonka z Zachodu

została nam "przysłana", pieniężną nagrodą

każda - zebrana ilość - była opłacana.

 

Dzisiaj - za tą sinicę - już z samego rana

słyszał w radiu rządowym, że też będą płacić.

Uwierzył owym "prawym" - przyszedł się wzbogacić ...

.




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest     Uwaga: Wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...