Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Moja, autorska propozycja zabawy i sportowej gry słowami
.
Były i są lepieje, niech powstają i będą ... WOLEJE 
pisane wierszem rymowanym

 

*

Wolej w sporcie - wybicie lub uderzenie piłki w powietrzu, zanim zetknie się ona z ziemią.

*

Tak tutaj, ostatni wyraz wersu jest taki sam znaczeniowo, jak pierwszy kolejnego, aby nie pozwolić jemu upaść "na ziemię", lecz wprowadzić go do dalszej gry. Pierwszym wyrazem rozpoczynającym woleja jest oczywiście wyraz wolę, jako bardzo luźne (i niepoprawne) skojarzenie słowa "woleć" od sportowego "woleja". Wolej może się składać z dowolnej ilości wersów. Od dwóch - jedna piłka odbita do "n", czyli n - 1 piłek.

 

Uwaga - nie można budować woleja (np): jadę pociągiem, pociąg czując do ... Są to bowiem całkiem odmienne znaczeniowo "pociągi".

 

W tej nowej wersji razem spróbujemy pobawić się w WOLEJA, który to tworzyć będzie więcej niż jedna osoba. No więc, ja - jako autor zabawy - zapodaję pierwszy tekst, do którego to ma prawo się dopisać ktoś inny, nawiązując jedynie do ostatniego wyrazu z mojego woleja. Zabawy takie znane są od wieków w Japonii, lecz tam tworzony jest niekończący się tekst złożony z haiku - zwany wtedy HAIKAI.

Zapraszam do zgłaszania propozycji nazwy naszej tu zabawy. Może jakiś WOLEWOLIK?

@

Oto tekst rozpoczynający ów WOLEWOLIK

*

Wolę biegać z piłką w lecie.

Latem siedzieć przy kotlecie?

Kotlet w barze, obok setka;

setka jedna to jest "betka"

"Betką" nie jest setek wiele;

wielość twój mózg w kotlet zmiele.

Mieląc, durnia z ciebie zrobi;

robiąc, do snu cię sposobi.

Sposób znajdź i gnaj do chaty;

chata lepszą jest od kraty.

Kraty w oknach - w znanym "żłobku"

"Żłobek" drogi na dorobku

.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

korowód z chochołem w Weselu

Wesele to w takim jest celu

celować musi Pan Młody

Pana Młodego wygody

wygodnie w łożu umieścić

umieszczać, lecz już bez "teści"

teściowie są tu przeszkodą

Przeszkoda jest z Panną Młodą

 

 

Opublikowano (edytowane)

Panna Młoda nie chce pozbyć się panieństwa

- panna żoną? - to już jakieś bezeceństwa

bezeceństwem gdy Pan Młody nieporadny

nieporadność ta to rozwód już zasadny

uzasadnić będzie można w każdym Sądzie

Sąd zasądzi rozpad związku (po przeglądzie)

przegląd taki przeprowadzi ginekolog

ginekolog gdy potwierdzi - wnet epilog.

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nie tak!!! Pierwszy wyraz musi być słowem "epilog" (lub jego odmianami) - tożsamym z słowem ostatnim poprzedniego wpisu i nadal w ten sam sposób ma być kontynuowane. 

Przecież to wyraźnie opisałem u góry postu ...

Edytowane przez musbron45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mariola powabna Antosia by chciała

chcieć tylko li mogła bo rady nie dała

dać rozkosz Antkowi do szklanego świtu

świtu lśniącego wśród niedopitków

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

kiecą podartą nie zakryję kolan

kolana mam zdarte przez lasy i pola

pole do popisu dam twej wyobraźni

wyobraźnią przetrzyj szlaki gęstych chaszczy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •  

      W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.

       

      Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.

       

      — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.

       

      Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.

       

      — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.

       

      — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.

       

      Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.

       

      — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.

       

      Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.

       

      W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.

       

      — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.

       

      Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:

       

      — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!

       

      Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.

       

      Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.

       

      Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.

       

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.   Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.   — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.   Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.   — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.   — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.   Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.   — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.   Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.   W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.   — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.   Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:   — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!   Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.   Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.   Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Może ktoś się zachwyci krajobrazem :)
    • Jakaż piękna burza w szklance wody. Szkoda, że mnie nie było. @Migrena pisz, publikuj, nie chowaj się. Twoja nieobecność lub jakakolwiek inna niczego nie zmieni. Szkoda mi autora, który całkowicie się wymiksował, niepotrzebnie to zrobił, ale wiem, że emocje potrafią ponieść w siną dal. A ludzie, cóż ludzie zawsze będą się ścierać, bo mają naturę papieru ściernego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Tectosmith W porządku. Bez urazy.
    • Plus za tekst, do któtego trzeba się dokopać przez kamienne tunele...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...