Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Niby kilka słów  a jednak potrafię sobie wyobrazić mały domek z wielopokoleniową rodziną gdzie wyścig szczurów nie jest w stanie zburzyć panującej harmonii, o której dziś mało kto pamięta a liczni nawet sobie tego wyobrazić, z wielu powodów, nie potrafią.

Dla mnie to wiersz o właściwym porządku rzeczy.

 

Pozdrawiam ciepło :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie, subiektywnie niesamowity. W kilku słowach zamknąłeś całe przemijanie. A może właściwiej i trafniej byłoby mówić - wymienianie? Pozdrawiam :)

Opublikowano

Wszystkim Wam Kochani

dziękuję za komentarze;

krótko mówiąc:

- Żeby umrzeć, trzeba się narodzić.

Nieraz ciężko to zrozumieć, a to taka oczywistość,

której i ja - od pewnego czasu - się uczę. 

Harmonia tego padołu, sięgająca niebios.

 

Pozdrowieństwa nieustające :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Moje anatomiczne serducho w worku osierdziowym :)

mam dość porządnie skołatane i nie bardzo wierzę,

żeby coś mu jeszcze pomogło,

ale takie z uśmiechem przyjmuję bez krępacji.

 

A teraz już poprawną polszczyzną:

Bardzo Dziękuję

i pozdrawiam uprzejmie :)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W wieku 33 lat miałem zespół starczego serca. Zapadałem w śpiączkę po przejściu kilkuset metrów. W wieku 59 lat wdrapałem się po oblodzonym stoku na Trzy Korony. Dzięki nalewce z głogu. Warto poszperać w szafce pani natury. Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z uśmiechem szczerym oddane

bierz bez krępacji serducha,

serduchem niech będzie dane

pokrzepić wątłego ducha,

 

by wzmocnił,  uzdrowił ciało

i wspomógł w osierdziu serce,

nalewki to tylko erzac

życzliwość potrafi więcej.

 

Odpozdrawiam ciepło :)

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Szanowna Imienniczko mojej żony,

owszem życzliwość jest nieoceniona,

ale nalewka wysokoprocentowa od czasu do czasu

jest też mile widziana przez sfrustrowane wnętrze.

 

Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam

 

PS. Gwoli ścisłości moja żona to Bożenna,

ale ta mała różnica nie zmienia faktu, że

to Dar od Boga.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   no tak.   duża skala. w Krakowie lochy i piwnice to jednak skala duża jest.   bez jedzenia. potwierdzam. nie było wśród nas ludzi o znaczacych wagach. a i ten "turek" chudy był, niezależnie od sesji.   a karmiony był w każdym pokoju. niestety tą samą biedą co my.   zawsze kiedy się spotykaliśmy uśmiechał się do mnie. ale był to uśmiech pogardy.   nie szanował nas za wkuwanie zasad i praw. a gardził nami za biedę.   ten kot......nie wiem czy by polubił Schrödingera.   pewnie by się burzył, że on przecież nie królik u magika co raz w kapeluszu jest a innym razem go nie ma.   bo gdybyśmy te zasady stosowali szerzej to cholerne lochy raz by były żeby np. we wtorek ich nie było.   Nika.   to ja pozdrawiam Cię homogenicznie - czyli "po całości".    :))))))        
    • @Michał Czachorowski Pięknie napisałeś o dwóch warstwach tego samego dnia. Z jednej strony widzisz cały ten społeczny teatr wokół Dnia Zadusznego - jest w tym obserwacja z lekkim przymrużeniem oka, ale bez zgryźliwości. A potem ten przełom – "A on — jeden, samiuteńki" – i nagle cała sceneria schodzi na dalszy plan. To, co mogłoby być krytyką ludzkiej powierzchowności, zamieniasz w coś mądrzejszego - akceptację, że możemy przeżywać ten dzień na różne sposoby, i wszystkie są częścią tego, kim jesteśmy jako ludzie. Świetnie zilustrowałeś wiersz.
    • @Simon Tracy Podoba mi się wiersz. Czuję w nim ogromny ładunek emocjonalny: samotność, bunt, zawód ludźmi. Twoje słowa mają rytm jazdy nocą — hipnotyczny, ale pełen napięcia z egzystencjalnym  zmęczeniem, poczuciem klątwy. Świetne zdjęcie, pogłębiające odczucia zawarte w słowach.   
    • @Migrena Drogi Kosmologu Podziemny, Twoja teoria o izotropowości krakowskich piwnic w kontekście rozmieszczenia kotów po Turkach i Tatarach jest... rewelacyjna! Muszę jednak wnieść poprawkę: zasada kosmologiczna działa tylko w dużych skalach, a kot to jednak obiekt kwantowy – może jednocześnie być i nie być w piwnicy ( kot Schrödingera w lochu). Dodatkowo koty wykazują tendencję do spontanicznej anihilacji z normalną materią studencką, przekształcając się w ciepło akademickie i mruczenie kwantowe. Co do "uakademikowania" – potwierdzam, studenci zdolni są rzeczywiście do wszystkiego, włącznie z naruszeniem praw termodynamiki (żyją bez jedzenia w sesji) i teleportacji (znikają na wykładach, pojawiają się na imprezach). Pozdrawiam ciepło (izotropowo, we wszystkich kierunkach) :)
    • @Berenika97   używając zasady kosmologicznej która mówi, że Wszechświat jest jednorodny (homogeniczny) i izotropowy w dużych skalach.   Izotropowy czyli wygląda tak samo we wszystkich kierunkach.   jeżeli my oboje uznamy, że podobna zasada dotyczy też piwnic, lochów i tuneli w Krakowie to gdziekolwiek byśmy nie weszli wszędzie powinien być jakiś kot po Turku albo innym Tatarze.   chyba, że ktoś go już wcześniej udomowił albo raczej uakademikował :)   studenci zdolni są.......do wszystkiego :)   Nika. :)))))    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...