Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To polowanie, czy przeprawa przez rzekę? Ilustracja bardziej wskazuje na przeprawę. Ale wiersz bardzo wyraźiście oddaje afrykańską rzeczywistość. Fajny pomysł. Bardzo lubię filmy dokumentalne o zwierzętach, a tu proszę, temat na wiersz.

Podobasię. :))

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tutaj "warować" zastąpiłabym "czekać",

żeby nie kruszyć rytmu;

 

A tak w ogóle,

to mnie zaskakujesz Justi,

piszesz coraz bardziej obrazowo i oddajesz emocje w wierszach,

i to mi się bardzo podoba.

 

Choć do tej "jadowitej śliny" mam akurat wątpliwości

merytoryczne, chyba że o innych zwierzakach myślę,

niż powinnam, bo jeśli gnu atakowałyby warany, to "jadowita ślina" i "paszcza jaszczurza" jak najbardziej na miejscu :)

 

Pozdrawiam,

Justyno :)

Edytowane przez Deonix_
interpunkcja (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam - znam ten obrazek z przyrodniczych filmów - a wiersz przemawia.

                                                                                                                                                                        Miłego ci życzę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Maks, podczas przeprawy przez rzekę, gnu stają się ofiarami krokodyli. Przeprawa=polowanie, wszystko na to czeka, tak jest od tysięcy lat. Afryka mnie fascynuje, od zawsze. Wiele o niej wiem (nie chwaląc się), stąd porwałam się na stworzenie owego wiersza. Dziękuję za czytanie i komentarz, pozdrawiam Justyna. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Deonix_, Dziękuję. Zaskakuję Cię? Eh, to dla mnie zaskoczenie. Hi. 

Co do śliny - jest jadowita, jak języki niektórych ludzi, choć oni przeciez nie warany żadne. Prawda? 

Krokodyle to żywe dinozaury, żywe skamieliny, fakt gady, nie płazy, aleć w tym akurat przypadku, wiją się jak jaszczury, aby zdobyć żarcie i przedłużać gatunek, przekazywać geny, trwać następne millenia. 

Na wersem ostatnim trzeciej zwrotki, pomyślę, bo mi też z lekka zgrzyta, ale nie zmienię "warują", na "czekają", ponieważ wtedy zniknie 10 sylab w wersie. No może "oczekiwać"? Ale dramaturgię ten wyraz naruszy. Pozdrawiam. Justyna. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ano, tak, Bolesławie, od ludzi. Jednak ludzie to tchórze, boją się zniszczyć wszystko, nie zniszczą, choć potencjalnie jest to możliwe. Kiedyś, zresztą dziś też, Ziemia, Natura, broniły się, np. klęski żywiołowe, zarazy, tu kałachy nie pomogą. Kto ich użyje, skoro wymrzemy. Ziemia nie należy do nas, Ziemia należy do Wszechświata, a on się rozszerza. Kto wie, może my jesteśmy tylko ułudą? Nicością? Takie mam myśli. 

My dajemy szansę na przetrwanie? Nie, to nam się daje taką szansę. Ale Twój czterowiersz ciekawym jest.

 

jesteśmy niczym

w obliczu siły

cudów natury

i się nie liczym

z biletem wilczym

u naszych szyi.         Pozdrawiam. Justyna. 

Opublikowano

Ładnie zobrazowany. Ale nie wpadłam, że chodzi o krokodyle, nie wiem czemu miałam warany w myśli, przez to 'warowanie' chyba:)

 

Ziemia nie należy do nas. Ale tak ją traktujemy:( 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Luule, no tak warany warują, ale... nie pomyślałam o tym, tzn. o tej, o tym, eh, brzmieniu słów. Oj, ale mnie zaskoczyłaś, Luule, in plus, oczywiście. :))

Ziemia będzie trwać i bez nas. A to, jak ją traktujemy, odda po wielokroć. Ona z nas korzysta i dobrze. Niedługo powie: W Y P A D, a nam się bedzie wydawało, ze to my powiedzieliśmy. Są granice i Ziemia nie pozwoli na ich przekroczenie. Pozwól, że zacytuję tekst z filmu "Psy", nie jest elegancki, ale odpowiedni, czyli, tu cytuję:

"Wy wyżej wała nie podskoczycie, więc nie róbcie sobie jaj. " Taka prawda, Luule. Narka. Justynka. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wpadłam na krokodyle, rzeczywiście, masz rację. W takim razie czekam na więcej o Afryce. Dobre podłoże do inspiracji.

Pozdrawiam. :))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Heh nie no, te warany tak mi mignęły tylko, zostawiając znak zapytania, choć skoro Afryka, to krokodyle powinny się nasunąć od razu. Co do Ziemi, mam podobne odczucia. Żal mi tylko, że ludzkość patrzy tak płytko, w stronę zysków.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...