Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie było nas tutaj
nikt nas nie widział
nikt nas nie słyszał
deszcz mchy łaskotał
niebo na nogach się słaniało
popołudniowe słońce dogasało
i cisza
mówiła najgłośniej

 

to w niej odnajdywaliśmy samych siebie
to ona kłamała
że widzi więcej
złączone dłonie
sklepienie spadało
a ona się śmiała
mówiła 
gwizdała
nie było was tutaj
wciąż powtarzała


siadali nad Styksem
rozbierali się z emocji do naga
by tylko popatrzeć
któremu więcej do rzeki łez spada

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Te rymy - dokładne, gramatyczne psują obraz. Uważam, że powinnaś przemyśleć jeszcze, czy chcesz aby ten utwór był biało- rymowany, bo nie jest ani taki, ani taki

 

i również :

zanik poezji, "gwizdała"nic nie wnosi do obrazu,. Subiektywnie mi się krzaczy, zgrzyta w tych dwóch miejscach.

Pozostałe fragmenty dają mi klimaty nieco z Jasnorzewskiej i są dobre w moim odczuciu.

Opublikowano

A mi te dokładne, gramatyczne rymy przypominają w Twoim wierszu twórczość Agnieszki Osieckiej. I podobają mi się w takim wydaniu.

Szczególnie pierwszy fragment:

 

nie było nas tutaj
nikt nas nie widział
nikt nas nie słyszał
deszcz mchy łaskotał
niebo na nogach się słaniało
popołudniowe słońce dogasało
i cisza
mówiła najgłośniej

 

Ja bym nic nie zmieniała w tym wierszu. On jest melodyjny, rytmiczny, ma swój styl, i właśnie dobrze tutaj wychodzi to przeplatanie rymów gramatycznych z fragmentami białymi. Bardzo mi się to tutaj podoba (bo nie wszędzie takie zabiegi są dobrze poprowadzone, na ogół "wychodzą" niechcący, przypadkowo - a tu widać, że tak miało być, że taka jest muzyka tego utworu).

Zacytowany fragment jest dla mnie najbardziej nastrojowy.

 

W moim rozumieniu wiersz wyraża samotność, to, że nikt nie zauważa nikogo dogłębnie - z jego uczuciami, bólem, życiem wewnętrznym - i w końcu każdy umiera tak, jakby go nigdy nie było. A żałobnicy nad Styksem są pozbawieni emocji, ale "płaczą" na pokaz i licytują się, kto robi to lepiej.

Tak odbieram treść.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo mi miło z tak pozytywnego odbioru Oxyvio i dziękuję Ci - bardzo cenię twórczość Agnieszki Osieckiej. Przy okazji - podsyłam piękną interpretację jej utworu.

Poprzeplatane rymy gramatyczne z fragmentami białymi były, tak jak zauważyłaś, zamierzone. Interpretacja jak najbardziej trafna i dogłębna. Utwór zawiera też drugie przesłanie o niespełnionej miłości. Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za piosenkę ze słowami Osieckiej.

Co do interpretacji - czy to samotność i niezrozumienie, czy niespełniona miłość - to chyba na jedno wychodzi.

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...