Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

już nie ma ciebie

nie ma też innych

nie ma mnie takiej jaką byłam

chwil młodych

chwil dziecinnych

no tak

tak zawsze bywa

 

człowiek dojrzały

dorasta z czasem

i afirmuje to co

nieuniknione

więc ja o sobie

powiedzieć muszę

żem dziecko w rozwoju

bardzo opóźnione

 

żal mi podwórka

i szkolnej ławki

tak chętnie bym w

gumę skakała

i ciągle czekam

na gwiazdkę z nieba

która się tamtej drugiej

dostała

 

chociaż przejrzała

już nie dojrzeję

w klasy poskaczę

na jednej nodze

 

ale ty głupia jednak uważaj

bo może ciebie

wcale nie złożę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wydaje mi się, że dojrzałość jest tożsama dorosłości. Chociaż nie wszyscy dorośli ludzie bywają dojrzali. Nie za bardzo jestem pewien o czym jest ten dwuwers, a i mam wątpliwości czy cokolwiek wnosi. Umiejętność pogodzenia się z tym co nieuniknione - jest oczywiście cechą dojrzałości (a zresztą jak się nie pogodzimy to co z tego? zmieni się coś?), ale wydaje mi się, ze jakoś pokrętnie nakreślasz ten wątek.
Cały utwór naznaczony jest pogodnym i dojrzałym pogodzeniem się z tym co niesie ze sobą czas. Świadomość, że choroba zwana życiem, jest najbardziej śmiertelną wśród wszelkich chorób - 100% przypadków kończy zgonem. Pozdrawiam pogodnie :)

Opublikowano

Wiersz mówi o smutnej prawdzie związanej z przemijaniem, ale ta prawda nie musi wcale być smutna, jeżeli dojrzeliśmy wystarczająco do zmian w życiu, gdzie rządzi upływ czasu. Nasza dorosłość ( w sensie fizycznym) jest niezależna od nas - lata lecą, natomiast dojrzałość emocjonalna i psychiczna do zaakceptowania siebie w zgodzie z upływem czasu- to już inna sprawa, bardzo indywidualna. 

Wiersz podoba mi się, ale wybacz Kredensie - tytuł i puenta - nie. To tak, jakbyś chciała z poważnej sprawy zakpić i wychodzi groteska.

pozdrawiam serdecznie

 

 

Opublikowano

wierszyk miał by trochę prześmiewczy , taki z  przymrużeniem oka , no bo co innego w końcu możemy zrobić, kiedy jak powiedział Conrad - Korzeniowski -  ,,Z wielkich mamy tylko jednego prawdziwego wroga - czas''., ale jesteśmy z góry skazani na porażkę. Taki trochę uśmiech przez łzy , z drugiej strony nie każdy dożywa starości , a już zestarzeć się razem z ukochaną osobą , to marzenie, które chyba rzadko się spełnia i chyba w gruncie rzeczy niewielu o tym marzy , bo wydaje nam się że zawsze będziemy młodzi. To tak do wszystkich adwersarzy

pozdrawiam Kredens

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 Bardzo mi się wierszyk podobał, ale nie wiem dlaczego gdy czytałem na głos to się "zaciąłem" na "gumę skakała"

I tak po namyśle doszedłem do wniosku ze choć poeta ze mnie żaden to lepiej by mi się czytało  tak:

 

żal mi podwórka

i szkolnej ławki

tak chętnie w gumę

bym poskakała

i ciągle czekam

na gwiazdkę z nieba

która się tamtej

drugiej dostała

 

Ale mnie czepialski nastój dopadł, więc daję zasłużone serduszko oryginałowi i opieram się dalszym pokusom poprawiania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   absentia dei  !!!!!!!   Twój wiersz jest głęboką medytacją nad stratą, pamięcią i bezsensem cierpienia, umieszczoną na granicy snu i jawy.   w obliczu totalnej ruiny, pytasz  o swoją tożsamość w kontekście archetypicznej figury Hioba.   milczenie Boga, który wydaje się być jedynie biernym świadkiem rozpadu świata i ludzkiego ducha.   stworzyłaś poetyckie studium żałoby.   piękno poetyckiego języka służy opisowi niemożliwej do zniesienia pustki.   to w rzeczywistości nie jest wiersz.   to studium do zamyśleń.   głębszych niż wszystkie dni człowieka.   do rozpaczy......i maleńkiej iskierki WIARY.   do sensu wszystkiego.        
    • Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię myśleć i rozwiązywać.  Planować i dociekać.  Od bezsensownej piłki,  wolę mecz curlingu czy snookera.  Partię zaciętego tenisa.  Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię, skąpany w świeżej ciszy dzień. Samotny spacer,  wśród nagich, wichrowych szczytów. Odseparowanie od poznania ludzkiego myśli. Odpoczynek na leśnym zboczu  z widokiem na stada rozciągnięte,  wśród pastwisk.  Dorodne konie, jaki i kozy.  Nie patrz.  Nie dotykaj.  Nie krzywdź.  Ja się cofam i kurczę przed ludzkim dotykiem, jak listki bezbronnej mimozy.  Nie polubisz mnie. Bo ja obcuję ze starymi bóstwami i demonami Chodzę ścieżkami umarłych  poza ziemskimi eonami.  Dzięki składam Matce Mokoszy  a krew z mych ran spływa do ust,  śpiącego pod ziemią Welesa. Ty potrzebujesz oparcia w męskiej skale, której wichry i tajfuny losu nie straszne.  Na cóż Ci oblicze marsowe i milczenie złote, ociosanego surowo czasem okrutnym, porośniętego mchem i bluszczem dzikim, posągu o kamiennym spojrzeniu i sercu. Porzuconego na pastwę wściekłych biesów. Zimnego i na żale  i na płacze dźwiękochłonnego.  Dorosłem, by osiąść w swej oddalonej od blasków dusz samotni.  Przeczekam miłość i śmierć,  jak wiekuiste, wieczne dęby.  Nie ma na mój żywot kosy,  dość sprawnej i ostrej. Czemu tak patrzysz na mnie  góro śnieżna i samotna? Nie widziałaś nigdy duszy utraconej?  Ześlij lawinę.  Któż będzie szukał posągu  w przepaść strąconego.
    • @Berenika97 Twój wiersz dotyka cierpienia tak samo, jak czyni to Księga Hioba - od środka, przez mrok, przez pytanie „dlaczego?”, które brzmi w człowieku bardziej niż odpowiedzi. Ale warto pamiętać, że w samej historii Hioba to nie Bóg był sprawcą jego nieszczęść. To Szatan twierdził, że człowiek kocha Boga tylko wtedy, gdy wszystko mu sprzyja. Bóg jedynie dopuścił próbę - bo wierzył w serce Hioba bardziej, niż Szatan wierzył w ludzką słabość. Hiob nie wiedział, co dzieje się „za kulisami”. Nie znał przyczyny swojego bólu. A mimo to nie złorzeczył. Powiedział tylko: „Bóg dał - Bóg wziął.” Słowa, które rodzą się z pokory, a nie z oskarżenia. Dziś ludzie często widzą świat odwrotnie: gdy im się poszczęści  mówią o "diabelskie szczęście miałem" gdy ich spotka nieszczęście  mówią „kara Boska”. Szczęście przypisują złu, a ból - Bogu.   A przecież Księga Hioba jasno odsłania, jak niewłaściwa jest taka logika. I właśnie dlatego Twój wiersz tak dobrze koresponduje z tamtą opowieścią: wchodzi w tę samą przestrzeń pytań, w której człowiek próbuje uchwycić sens, którego nie widać - a jednak, mimo ciemności, nie wypuszcza z dłoni światła. Ojej, ale się rozgadałam, sorry.
    • @Laura Alszer   Lauro.   to jest cudny, sensoryczny wiersz.   wyraża intensywne wrażenie luksusu i blasku, które prowadzi do głębokiego, niemal kosmicznego przeżycia.   buduje napięcie od chłodnej, ekskluzywnej obserwacji do gorącej, spełnionej bliskości w ostatniej strofie.   bardzo, bardzo, bardzo..... podoba mi się .  
    • @Migrena Ano właśnie. Otóż to. Więc gardłujmy się lepiej dalej i pogarszajmy stosunki z naszymi sprzymierzeńcami. To nas od Rosji uratuje. No i zamiatajmy przy okazji wykroczenia naszych współbraci pod dywan. Brawo   A w wersji hard. Podczas wojny niejeden polski szubrawiec wzbogacił się na żydowskim nieszczęściu. Po wojnie Polacy sobie nawzajem uczynili piekło. A i dzisiaj w niektórych kręgach szerzy się antysemityzm a nawet faszyzm.     Mimo wszystko jest to piękny kraj i żyją w nim w większości wspaniali ludzie. Tylko że w innych krajach jest tak samo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...