Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

To na granicy zabawa


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

MaksMaro, 

miło, że poświęciłaś czas na lekturę. Taka interpretacja też mi pasuje.
Tekst pisałam w zupełnie innych obszarach i emocjach, ale po co cenzurować cudze odczucia, skoro zaistniały i pociągnęły jakieś sznurki? Interpretacja jak kalejdoskop; te same słowa, a inny obrazek. Fascynujące. Dziękuję. 

Pozdrawiam serdecznie, 

bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podoba mi się twój wiersz, uśmiechnęłam się namyśl o jaką to zawleczkę chodzi i dlaczego Pl-ka ją sprawdza skoro już coś wybuchło ale rozumiem... to nic w porównaniu do detonacji która nie nastąpiła, a być może szkoda, skoro coś zostało  :)

 

Zostawiam serducho :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam  - zaskoczony  zostałem ale podążam tropem Bożenki.

Zgrabnie to wyszło.

                                                                                                                                     Radości życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie

... 

Bożenko :D

Ściskam ciepło

 

Waldku, życie nie jest proste, często to powtarzam, a ja również często jestem zaskoczona. : D

Pozdrawiam serdecznie, 

bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zainteresowaniem przeczytałem,

potem z przyjemnością przełożyłem sobie słownictwo militarne na egalitarne

 - przecież na tym polu dwie płcie zmagają się z ....sobą.:)

Na takim polu to nie tylko motylki tańczą, ale i wszelkie inne owady dośrodkowe. 

BB

ładnie to ujęłaś, choć to pożądanie,...?

Z jakiejś nieprzypadkowej iskry .. to już trafniej żar..:)

A z kolei brakuje zapalnika, spłonki  ..i jeszcze podobnych wybuchowych atrybutów.

Całość mimo to udana, niebanalna.

Dziękuję za miłą lekturę

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny tytuł w odniesieniu do treści, a treść, w takim temacie podana nieszablonowo.

Zastanawiałam się nad "jak", dwa w jednym w wersie... a może wymienić pierwsze na - tak.?
To biały kawałeczek, a w takim, osobiście wolę "się" za czasownikiem, tutaj byłoby to za "cofam", co pozwoli na dwojakie czytanie.

Tak sobie pokombinowałam... Autorką Ty jesteś... :)
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Eksplozji nie było , czyli kapiszon a nie pole minowe.

 

                                                                                                                          pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Egzegeto -

a żar inspiruje na kolejny tekst. Wypada przypomnieć tylko jak to jest ;) Dzięki za znak.

Nie wiem, jakby był, może by mnie tu nie było? ;D Jacku, ściskam ciepło.

Słodki zdrajco ;D chwila się powtórzyła, chciałam ją opisać, ale tak szybko czas minął i myśli odpłynęły, że została w głowie tylko puenta... ;D

Nato (Natalio czy Nataszo?) - masz rację, zmieniam. Za czytanie dziękuję i się kłaniam.

Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. :) hahaha. 

Zgadzam się z tym, Bolesławie. Czasem bywa lepiej, żebym nic nie mówiła ;D Tyle mam jeszcze nieuświadomionych schematów. 

Befano, nic na siłę. Pisanie i czytanie ma cieszyć, nie odrzucać. Poza tym, łatwiej się odwołać do własnych emocji i doświadczeń. Przynajmniej ja tak robię - czytając teksty innych. 

I wszystkich komentatorów serdecznie pozdrawiam, 

bb

 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa    Azupełnie "(...) próba przygotowania rodzica (...)". Widzisz, "Czas Ci w tę drogę" napisałem ex post - już dowiedziawszy się o przejściu Taty.     Pozdrawiam Cię. 
    • @Nata_Kruk Ooo, dziękuję, bardzo wyszukany i dobry tekst. No ale poza mężczyzną i kobietą jest jeszcze coś takiego jak timing. A to dopiero jest ciężka historia :)
    • Piękny i jednocześnie niezwykle smutny tekst. Mam na myśli również komentarz, który odbieram jako jego integralną część. Pozdrawiam        
    • istne tornado myśli. chcę stworzyć grę wideo. będzie polegała na krojeniu uszu na czas, cięciu ich przy dźwiękach k-popu. uszu ludzkich i obcych, animalnych. zatytułuję ją "Łowcy chomąt". bo tak. albo "Anielica wątrobowa". ma być schludnie, a więc brzydko, z rozmachem i w jaskrawiźnie. ten tekst to mokropis, a ja na tę chwilę jestem skrybą szalonego władcy, garbię się z piórem nad wyprawioną wielbłądzią skórą. za ścianą, na sali balowej trwa taniec-obsypaniec, damy dworu krążą w parach, w kółeczku, w kółeczku, po czym przystają jedna przed drugą i kłaniają się w pas, wymieniają wszami zasiedlającymi peruki-kopce, wełniane termitiery. niedawno król zarządził zdobienie krwinek, zawezwał najświatlejszego naukowca z jedynym w okolicy mikroskopem, kazał odciągać sobie juchę, łapać każdy erytrocyt i leukocyt, stroić go mikropłatkami złota, maciupeńkimi guzikami z masy perłowej, i następnie wpuszczać z powrotem w żyły "ubogaconą" krew. w kuluarach przebąkuje się, że niechybnie rozkaże robić tak z nasieniem, inkrustować plemniki. w głowie wiruje mi rozkwiecona machina. chciałbym popełnić tekst miłosny, ale zamiast tego tworzy się historia amerykańskiego mściciela z liceum, który postanowił wziąć odwet na dziewczynie, która nie dość, że go rzuciła, to jeszcze dokonała aborcji, usunęła ich wspólne dziecko. zakrada się nasz high school avenger do prywatnego gabinetu ginekologicznego, grzebie w odpadach medycznych. znajduje. dwa dni później na szesnaste urodziny jego eks dostaje przesyłkę kurierską. torcik w prezencie od tajemniczego wielbiciela (spokojnie – nie zatruty). łatwo się domyślić, co zostało dodane do słodkiego truskawkowego kremu, co , nieco kanibalistycznie, zjada, niczego nieświadoma, sweet sixteen. historie w mojej wyobraźni szpetnieją, skóra, na której piszę, należy do średnio oswojonego smoka. choroba jasna – on żyje.
    • @aff A ja nie dość, ze nie mam netu w komórce, to jeszcze... w ogóle nie mam komórki i nigdy nie miałem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...