Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, bardzo osobisty :( bo była wcześniej: 

 

La Buona Morte

 

Uprzątnąć posłanie choć nadal zapach wosku

pośrodku uciszony oddech

i zatrzymany balans serca

 

A w moich dłoniach twarzyczka Umarłej

zaraz mi zwiędnie fioletową malwą

do przeżółconej strefy chłodu -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

jak medalik z alpaki

 

Mamę przeprowadziła za rękę święta Barbara - Patronka dobrej śmierci, bo do Niej modliłam się podczas odejścia Mamy. Także i Mama niemal przez całe swoje życie, codziennie: jedną "Zdrowaś" prosiła świętą Barbarę o szczęśliwą śmierć.

 

Bardzo serdecznie.

Opublikowano

To emocje przekute w wiersz, więc zasługują na komentarz. 

 

Pierwsza strofa jest świetna i wiele obiecuje. Ale przyczepię się do bandażowania przedziurawionej duszy. Nie może ten wahadłomistrz zrobić czegoś innego, przeprowadzić innego zabiegu? Wiem, że stać Cię na coś więcej, pokazałaś to nieraz :)

 

Jest ładnie, muzycznie.

 

Serdeczności, 

Mery

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właśnie tak ma być! Dusza przedziurawiona bez jakiegokolwiek oglądania się na pięknosłowie. Ktoś niedawno napisał, że wiersz nie musi być idealny, wiersz ma być prawdziwy.

 

Nie widzę też u siebie, znaczy w tekście, żadnego "wahadłomierza"? Widzę Boskiego Zegarmistrza, który po to zamienił się w lekarza, aby mi zabandażować tę właśnie, podziurawioną bolesną nostalgią, psyche.

Bo nie zawsze czas goi rany, kiedy - ni stąd ni zowąd - zaczynają otwierać się blizny.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Napisałam "wahadłomistrza" - wahadłomierza faktycznie nie ma żadnego :)

 

Zgadzam się, że wiersz nie musi być idealny, absolutnie. Jak coś jest idealne, to śmierdzi mi na kilometr. Natomiast przyczepiłam się do bandażowania, bo mi psuje przyjemność z zanurzenia się w tym lirycznym obrazku. O dobór słów chodzi, nie o treść za nimi stojącą. Ale to tylko moje osobiste odczucie. 

 

Dobrej nocy. 

M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nic nie uważam, ponieważ nie było / nie jest mi wtedy do (u)śmiechu. Jak w 1994 roku zauważył bardzo mądrze mój (także śp.) Szef, to o czym chcemy zapomnieć potrafi wrócić nawet po dziesiątkach i znowu otwierają się blizny...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale to nie są szkolne wypisy! Ani "poetyckie warsztaty" w różnych CKiTach. Bo gdyby nie autentyczne emocje, to nie byłoby też tekstu. Szczególnie wyżej zaprezentowanego.

Skoro się więc nie rozumiemy, to w takim razie po co przeciągać to pustosłowie, z którego wynika, iż nie wynika?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie ja już nic nie rozumiem. Zgłupiałam..

Napisałam o bandażowaniu duszy, że mi nie leży. Literacko mi nie leży, bo kwestionować ładunku emocjonalnego nie zamierzam. Z drugiej strony ładunek emocjonalny zawarty w tekście nie powinienem w moim odczuciu bronić jego niedociągnięć. Jest wręcz odwrotnie - on je uwypukla. 

 

I tylko tyle chciałam. Bo uważam, że to  dobry wiersz i zasługuje na dopieszczenie. Wtedy będzie jeszcze lepszy. 

 

Serdeczności, 

Mery

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

zakwilcie  -  wzlecicie

 

proszę  pogłówkować  -   nie  jest to "pustosłowie" -  proszę   w  każdym  z  tych  dwóch  wyrazów  poprzestawiać  literki

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnalazłam ten komentarz, jak się okazało, autorstwa "Egzegety", który był On zamieścił pod wierszem Leszka:

"kilka dni temu odbyła się bardzo dobra dysputa pod wierszem Leszka Wlazło, gdzie puentą było stwierdzenie,

iż nie ważne kanony, utarte reguły, etc., a ważne, co i jak autor pisze oraz co uważa za stosowne."

 

Ja też napisałam, co uważałam za stosowne, bo to mój - zainspirowany muzyką - cykliczny smutek! W takim razie, Szanowna Komentatorko, poproszę - mimo wszystko - go uszanować. Bardzo miłe z Twojej strony, iż widzisz u mnie tzw. potencjał, jednak stronę literacką tekstu bądź uprzejma mnie pozostawić, bez względu na  jej kanciastość, chropawość oraz inne niedoskonałości.

Tobie wiersz ma prawo się jak najbardziej nie podobać, o co nie wnoszę najmniejszych pretensji...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nie rozumiem - jaka jest moja rola jeśli nie komentowanie strony literackiej właśnie? 

 

No i, na litość, szanuję Twój smutek! 

Po prostu nie możesz się nim zasłaniać. Wiersz wrzucony w przestrzeń sieci przestaje być tylko Twoim, mnoży się, obrasta w interpretacje. Chcę mieć wolność w jego odczytywaniu. Jeżeli jednak słyszę, że mam go odczytać tak a nie inaczej to trochę mi się odechciewa.

 

Uważam, że dobrym wierszom, takim jak ten, potrzeba właśnie trochę krytycznej uwagi, bo pozytywów i tak dostaną bez liku. 

 

Pozdrawiam serdecznie, choć nieco już zniecierpliwiona,

Marysia

Opublikowano

To ja powinnam być zniecierpliwiona, ponieważ każdy komentator(ka) jakkolwiek ma niezbywalne prawo do najbardziej osobistej interpretacji, to jednak ten komentator(ka) powinien też uszanować wyjaśnienia samego autora / autorki dlaczego "tak a nie inaczej", czyli "co ten autor miał na myśli"?

Ja w Twojej interpretacji widzę zwykłe natręctwo typu zaglądania do czyichś garnków. W tym przypadku do ulepszania mojej literackiej zupy, której ja doprawiać nie chcę.

I proszę jak najuprzejmiej: zamknijmy wreszcie ten temat!

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @bazyl_prost ...a może nie istnieją żadne barykady. Pozdrawiam :)))))))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Robert Witold Gorzkowski Filozofia jest w stanie odpowiedzieć na takowy dylemat,  ale jajka na twardo stwarzają ku temu inny dylemat, powiedzmy zapachowy o którym nie godzi się tutaj wspominać. Googlowe rozważania są istotnie ciekawe na tak delikatny, jajkowy temat:    "Z naukowego punktu widzenia pierwsze było jajko. Z niego wykluł się pierwszy ptak, który ewolucyjnie nie był jeszcze kurą, ale jego potomkiem była pierwsza kura. Gdyby pytanie dotyczyło "kurzego jajka", to pierwsze było jajko zniesione przez pre-kurę, która jeszcze nie była w pełni kurą.  Jajko było pierwsze: Ewolucja sprawiła, że ptaki wyewoluowały z gadów, a pierwsze jajka z chitynową skorupką pojawiły się miliony lat temu. Pierwsza kura wykluła się z jajka, które złożył ptak będący jej ewolucyjnym przodkiem. Kura była pierwsza (w kontekście kurzego jajka): Jeśli definicja "kurzego jajka" zakłada, że złożyła je kura, to pierwsza kura musiała istnieć przed pierwszym "kurzym jajkiem". Zgodnie z tą logiką, dwie pre-kury spłodziły potomka, który był już kurą i wykluł się z jajka złożonego przez tę pre-kurę."  -  Google.com   Google wie wszystko, nawet na temat kuro-jajeczny. Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta Prawi go ogłoszą starotestamentalnym  żebrem ( po staropolsku - ziobrem) I będzie miał fuchę wśród relikwii...
    • @Wiesław J.K. to skojarzenie odnosi się do jajka czyż istnieje coś bardziej surowego od jajka które nie ma ani początku ani końca bo którz podejmie się się filozoficznego przedstawienia rozwiązania odwiecznego dylematu co było pierwsze jajo czy kura. Pozdrawiam 
    • Litwo! czy mnie jeszcze miłujesz czy myślisz o mnie jak moja Ojczyzna czy tęskno wypatrujesz z wiarą wskrzeszoną na pokuszenie.    A gdy wracać będę na Macierzy łono  i w Ostrą Bramę zanosić pokuty  to z Góry Krzyży spójrz na mnie łaskawie ujmij od kończyn i bez miar błogosław.   W miłości nie rachuj a kwieciem pachnącym w krąg ciżby się wlewaj a rozlej przytomnie  po placach przelatuj a złotym promieniem  Żydom na kramach przyświecaj usłużnie.    Powtarzam te strofy pobożnie cytuję  co wiarę w narodzie przez wojny trzymała  i teraz to stojąc u progu katedry  tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam.    Bo na nic błagania wróg stoi na powrót  i jak przed wiekami tak teraz się kłębi  aż znowu musimy walić w tarabany  i trąby bojowe wydobyć z odmętu.   Tymczasem przenosisz ponad głowy dachów  gdzie duchy szlacheckie tej ziemi się tłoczą  gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą i w nozdrza podetkną mi wonie morowe.   Tak pójdę polami na dawne stanice  biel kwiatów obaczę i zerwę je w słowach gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico  Ukłonię się wiatrom wiejącym od nowa.    W rozstajach wiekowych kapliczek gromada  gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada  i zatnie rumaka popędzi przed siebie to czasu przeszłego świadectwo da w niebie.    I ja swoją miłość przytulam tak czule trochę opowiem by żałość w niej wzniecić  lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć by nigdy tych wojen mój naród nie przeżył.   Idziemy a Wilno po bruku nas wodzi Maryja już tęskno przyciąga do siebie  na drzwiach pocałunek pokutnie składamy a w puszkę pątniczą wrzucamy medalik.   Ach przestań już myśleć przeklęta ma głowo  nie wskrzesisz umarłych z popiołów nie wstaną  naręcza bukietów rozrzucisz po polu na Rossie co świadkiem przez wieki zostanie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...