Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sylwester_Lasota To poezja która przypomina, że słowo nadal może pełnić funkcję moralnego głosu. Czytając, ma się wrażenie, że to głos człowieka, który widzi świat z dystansem, nie z gniewu, ale z troski. Wiersz przypomina, że czasem poezja powinna nie tylko wzruszać, ale prostować kręgosłup myśli.
    • dogoniło echo dogonił wiatr dopadł smutek płacz i żal   dopiero po nich  kolejne drzwi za nimi wesoły uśmiech sie tli   dogoniła jesień w kominku płomień kusi marzeniem ozdabia sny   widzi to noc rozumie cień mocno dziękują im za to ze są   że jutro rozumieją nie boją się tego co kolejny przyniesie dzień
    • Kolejny Twój natchniony wiersz, skrzący się pięknymi aforyzmami, jak ten: "a każdy dotyk otwiera niebo". Pozdrawiam z dużym podobaniem. M.
    • @Gosława Twój wiersz ma w sobie coś głęboko nostalgicznego – jak fotografia, która zaciera się na krawędziach. Pięknie oddajesz to, jak czas działa na rzeczy i ludzi: leszczyna gubi orzechy tak, jak Anna traci siły, które kiedyś pozwalały jej wyplatać kosze ze sprawną lekkością. Szczególnie poruszające jest to zestawienie – "niegdyś ciasno przywarłe" orzechy teraz "wymykają się", zupełnie jak życie wymyka się z rąk. A te "małe ziarenka" spadające "wprost pod Anny stopy" brzmią jak delikatne przypomnienie o upływającym czasie. Nie idealizujesz tej wiejskiej rzeczywistości – są tu "baby w popłochu" chroniące swoje zbiory, łoskot metalu, żar, który wszystko pochłania. Jest surowo i prawdziwie. Obraz dzieci ma w sobie coś pięknego – życie trwa, następne pokolenie przejmuje swoją rolę w odwiecznym cyklu. Wiersz jest bardzo zmysłowy – słychać stukot kopyt, łoskot metalu, widać te ruchy plecionkarskie, czuć zapach ziemi. To sprawia, że cała scena żyje. Piękna poezja!
    • Pojęcie własności w przewrotnym świecie wciąż się rozmywa w przeróżne formy. Co jest już czyjeś, może być przecież tego, co władzę ma tworzyć umowy.   Biednieją ubodzy, bogaci się mniejszość,  zmieniają się tylko tryby systemu, sprawniejsze co roku w tym, by nie uszło fiskalne przestępstwo komuś biednemu.   Bogatych nie wzrusza, tak bardzo prawo, choć wisi nad nimi również siekiera, zazwyczaj przychodzi im raczej łatwo swoje pomnażać, cudze odbierać.   Pojęcie własności bywa też złudne, bywają w dzierżawie dobra przechodnie, niestety, czasami bywa też trudne, ponieważ obciążać może i pognieść.    Choć kradną biedni, kradną bogaci, to wszystkim wybije jedna godzina, ten tylko w niej wygra i nic nie straci, kto dobra zostawił albo ich nie miał.   Gdy wokół hołdują tłumnie zyskowi jak echo powraca znów prawda stara, że mogą jedynie rynek uzdrowić uczciwe ciężarki i równa miara.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...