Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dom ma kilka imion tych nadanych i własnych

zapachów wciąż przenikających wszystkie ubrania

przez sen trzeszczą podłoga i próg koło drzwi

za okiennymi szybami nie ma zimna ani ciepła

jesień powoli owija sobie wokół palców babie lato

i kolory wody zmieniają się przez odcień czerni

po przelotnych deszczach martwych ptaków

mogę iść do siebie pod tak oczyszczonym niebem

dom ma kilka imion tych nadanych i własnych

Opublikowano (edytowane)

trochę brakuje mi opowieści w tym wierszu, rozwinięcia, bo przelotne deszcze martwych ptaków (+++)

powodują, że oczekiwałoby się czegoś jeszcze, jakiegoś dalszego ciągu. Ale widocznie tak miało być,

w życiu też pozostawiamy wiele spraw niedokończonych, bo coś nas stad nagle zabiera.

Pl jak w kalejdoskopie ukazuje migawki z życia i w końcu wiersz zatacza koło, jakby dalszy ciąg

miał być już całkiem nową historią, nowym życiem, gdzie dom tych nadanych i własnych zapachów

wciąż będzie nabywał na nowo i przenikał dalej.

 

Mimo, że napisałem powyżej coś o rozwinięciu - nie jestem teraz do końca pewny, czy to dobry pomysł,

bo wszystko jest teraz ładnie zamknięte,  jak w szklanej kuli. Nie wiem też, co ten wiersz robi tu w Warsztacie, ,

moim zdaniem jest gotowy.

Pozdrawiam

 

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Uważam, że równie ważne jest to by nie przegadać ale równocześnie podać możliwie dużo skojarzeń. Cieszę się, że w pewnym sensie miałeś niedosyt.

Wcześniej też pisałem „na warsztacie”, był wtedy odwiedzany przez wiele osób które miały „nosa” poetyckiego i dużą wiedzę. Pomagały korygować różnego rodzaju „błędy”. Miło to wspominam.

Śmielej po takim warsztatowym pobycie można było uznać tekst jako gotowy.

Ale przecież jesteś starym „Ogrowiczem” i dobrze o tym wiesz.

                                                 Pozdrawiam  kkk

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kai spisali "las i psiak"
    • Masło masło ma   Ma słoma, słoma   Masło ma słoma   :D
    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...