Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

śmierć  kaleczy życie

niekochanie miłość

kłamstwo prawdę

 

smutek szpeci radość

wiersz nieczytanie 

bekwiecie  łąkę  ogród

 

złość psuje humor

niepogoda  pogodę 

choroba nasze ciało

 

szpeci kaleczy psuje

niby trzy proste słowa

jednak goryczą  tlą

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Waldku dość popularne stwierdzenia. Jakoś nie bardzo rozumiem wers:

"bez kwiecie  łąkę  ogród" - to do przerzutni z 1. wersu tej zwrotki? Czyli "kaleczy"? Może nie znam się, ale sadze, że taka kostrukcja trochę chaosu wprowadza. A te proste słowa to: 

"szpeci, kaleczy, psuje"? Tak? Mam nadzieję, że nie uraziłam. Pozdrawiam J. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - przyznaje racje do chaosu  - poprawiłem reszta raczej czytelna  w moim mniemaniu.

Ale szanuje twoje zdanie takie masz prawo.

A za czytanie wielkie dzięki.

                                                                                                                   Spokojnej nocy życzę

Opublikowano

Zestawiasz antonimy, Waldemarze. Ale przyznaj, że złe przeciwności wartościują te dobre. Radość bez smutku jest nieogarnialna. Nie możemy jej zmierzyć nie znając smaku łez rozpaczy. Oczywiście wszystko we właściwych proporcjach :

pięć minut łez i trzydzieści lat szaleńczej radości :) Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Droga Alicjo - podpowiadasz nieśmiało i dobrze że tak - piszę się osobno.

Ale za czytanie dziękuje - chyba że ja się mylę....

                                                                                                      Udanego dnia życzę                                        

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  wszystko się zgadza Kocie -  ale myślę że pisać o tym wypada.

Dziękuje za kom.

                                                                                                                           Spokojnego dnia życzę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  miło cię widzieć Bożenko - dużo prawdy w tym co napisałaś.

Dziękuje.

                                                                                                                    Radości ci życzę i słońca

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I kurka, boa, zero psa. Jaja spore za oba kruki
    • Arab, arab... A rap? A para ...
    • @Migrena Migreno, tu znowu widać dokładnie ten sam problem, który wyszedł przy „Upojony zimą”: potężna wyobraźnia + brak hamulca bezpieczeństwa.   Inflacja zachwytu Ten tekst jest jednym długim aktem uwielbienia – od pierwszego do ostatniego wersu mamy „ona = absolut”. Problem w tym, że kiedy każda metafora podbija patos o +10, całość przestaje działać. „łany czasu przesiane przez prapierwotny wiatr”, „świat wraca do wersji testowej”, „trajektoria blasku”, „bioluminescencyjne algi”, „drugi układ krążenia”, „tektoniczna miłość”, „prapierwsze słowo”… Po trzecim takim „levelu boss” czytelnik przestaje cokolwiek czuć – dostaje raczej objawów przesłodzenia. Brak człowieka w człowieku Paradoksalnie – jak na wiersz „dla Niej” – tej „jasnowłosej” tu prawie nie ma. Jest zjawisko kosmiczne, archetyp, pole grawitacyjne, prapoczątek światła, ale nie ma konkretu: żadnego gestu, jednej sytuacji, jednego drobiazgu, który by ją ucieleśnił. W efekcie to nie jest wiersz o dziewczynie, tylko o tym, że podmiot liryczny jest bardzo zakochany we własnym zakochaniu.   Mieszanie rejestrów Bywają fajne zderzenia (np. „wersja testowa świata”), ale tutaj „Stwórca cofający kod rzeczywistości” obok „prapierwotnego wiatru” i „tektonicznej miłości” robi z tekstu trochę slajdy z różnych folderów: mistyka, informatyka, geologia, astrofizyka. Wszystko naraz, bez hierarchii. To nie pogłębia obrazu – to jest kolejny szum. Miejsca naprawdę mocne – i jak je sam podcinasz Są momenty, które broniłyby się świetnie, gdyby dostały od Ciebie odrobinę zaufania: „tęsknota jest jak drugi układ krążenia” – to jest naprawdę dobry obraz, wystarczyłoby go rozwinąć i na nim zbudować strofę, zamiast doklejać natychmiast kolejne ozdobniki. Końcówka z „otwieraniem dłoni” też mogłaby być poruszająca, gdyby nie poprzedzało jej kilkadziesiąt wersów, w których już zdążyłeś ograć cały słownik absolutu.     Gdybym miał to ciąć jako redaktor:   zostawiłbym 30–40% najmocniejszych obrazów, dorzucił 1–2 konkretne, ludzkie sceny (jeden dzień, jeden gest, jedno miejsce), wyrzucił większość „prapierwszych”, „tektonicznych” i „kosmicznych” słówek, które wyglądają efektownie, ale zjadają emocję.     Masz warsztat i słuch do frazy – to widać. Ale dopóki każdą miłość będziesz opisywał jak zderzenie galaktyk w supernowej metafor, efekt będzie bardziej przypominał trailer do superprodukcji niż wiersz, który naprawdę wchodzi pod skórę
    • @hania kluseczka Szacunek i serdecznie pozdrawiam! :-)))    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...