Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jam nie poeta. Zna ktoś poetę,

który przez kilka lat dziesiątek

wyłącznie jedną kochał kobietę?

Niespotykany nigdzie wyjątek.

 

Który poeta jednej wybrance

poświęcał wszystkie swe erotyki?

Nie, żaden, nawet po siódmej szklance

na takie nigdy nie szedł wybryki.

 

Był gdzieś poeta, co swe romanse

nie przekuł w piękne rymy liryczne?

A ja? Przyznacie, marne mam szanse

życie prowadząc monogamiczne.

 

Naprawdę, słowo! Ja próbowałem

prawdziwym wreszcie stać się poetą,

chciałem, przysięgam, przez lata całe

romans mieć piękny z inną kobietą.

 

Lecz co zacząłem, co byłem blisko,

już  kłaść  się chciałem, leżała ona,

jak kundel wiałem, jak zbite psisko.

W oczach i w myśli wciąż tkwiła żona.

.....................................................

 

I tak to zeszło, smutne, niestety,

lecz cóż poradzić, zegar lat tyka,

choć mnie wciąż nęcą  laury poety.

któraż na starość zechce satyryka?

 

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Całość jak zawsze świetna w Twoim wykonaniu. 

 

Na siłę się czepiając - w ostatnim wersie zostawiłabym: „chce satyryka” - bo w ten sposób wracamy do regularnego 10-zgłoskowca. 

Pozdrawiam

Bb

Opublikowano

Po takim wierszu z pewnością nie będziesz musiał sam sobie robić kolacji. Pod warunkiem, że nie doczytasz koleżance małżonce ostatniej zwrotki, bo może być suchy chleb, jak dojdzie do wniosku, że wierność małżonka z braku wyboru.

 

A co do puenty, bardzo dowcipna, ale przeczytałem tak jak, zaproponowała Beta. Bo mam dysleksję. Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Oczywiście, formalnie macie rację, ale w tym przypadku zupełnie świadomie poświęciłem rytm dla treści.

Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy chce i zechce, zwłaszcza w wymowie tego wierszyka, gdzie zechce odnosi się do ewentualnej przyszłości.

Oczywiście, każdy może widzieć to inaczej, dlatego też dziękuję serdecznie za uwagi.

 

Pozdrawiam

AD :)

 

 

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...