Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Tryptyk

            

                 I

 

spójrz  na życie zamknięte w granicach

boli  brak swobody nieruchomych

dlaczego dano im takie trwanie

martwe ociekające radością

 

nienawiść olewa ramy żądli

 

studniowy kołowrót ukręcany

jak napięta do granic cięciwa

przez pochyloną czystą zastygłą

na zawsze kobietę ze stygmatem 

 

Święta czy nasłana czarownica

 

komu stopy umyje swoją krwią

nieruchomym zakochanym w pląsie

kalece bez nóg to niemożliwe

nadchodzi czas  zadbania o siebie

 

granica nieszczelna choć zamknięta

 

wpuściła samobójcę w bezruchu

drabina ślepo patrzy bezmyślnie

podpiera mury starego domu

z ogromną zachłannością prostych ścian

 

granica  piekła powrozami nóg

 

 

                  II

 

patrz dalej niech ci nie umkną grubas

beczka koń pod wierzch rożen i mięcha

człowiek z muzyką macica pereł

której  nie da się ukraść pożreć tak

 

kobiece blade lico bez oczu

 

ostre noże na granicznym stole

człeczyna i gest ponaglający

do obżarstwa do szmaty namiotu

medyka pokrak wspartych kijami

 

moc ludzi w niebezpiecznych schronieniach

 

połaciach ponadpalanych brązów

pysznych od wiejących wczoraj wiatrów

karłowatych i wielkich tajfunów

nierozgromionej na końcu tłuszczy

 

granica świetlistego kościoła

 

 

                  III

 

wzrok wytężaj szukaj barw witraży

szczegółów świątyń dawnej epoki

pełnej mrocznych rzezi znaków krzyża

teraz bez granic owalnych stołów

 

wita wyznawców biel i żółć szkiełek

 

niebiański kolor sprzedajnej dziewki

nagle matrony dającej darmo

gdzie wyrzucono odpust za grzechy

dokąd pobiegli czarni pasterze

 

nie ma niczego jest śnieżna trumna

 

cierpiący post czeka na świeży chleb

odpadki leżą obok chudych stóp

w szczerbatych niczym diabelski chichot

dawnych sandałach starego Boga

 

granica to purpurowa decha

 

 

_______________________________________________

 

    Objaśnienia:

1.Utwór jest „rozmyślaniem” autorki – kontemplacją obrazu Petera Bruegla (Starszego) pt. Walka karnawału z postem

 

 


 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj Justynko - byłem czytałem - ale troszkę się zgubiłem  w treści - wybacz.

Ja wole zwykłe proste wiersze - gdzie nie błądzę po ich myślach.

                                                                                                                           Słońca życzę 

  • 1 rok później...
Opublikowano (edytowane)

Utwórz jest rzeczywiście bardzo trudny. Gdyby nie obraz i przypis to w zasadzie nie wiedziałbym o czym czytam.

Patrząc na obraz jest już dużo lepiej, ponieważ umiem znaleźć przedstawione przez Ciebie w tekście miejsca i sytuacje. 

 

...niemniej postaram się uporządkować sobie ten tekst. Do dzieła! :-)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zapewne mowa o kalekach. Jeden jest o kulach i bez nogi, a drugi "raczkuje" podpierając się na stojakach, które zapewne pomagają mu się przemieszczać.

 

Owszem, jest tam studnia i kołowrót ale czy kobieta "jest ze stygmatem"? I dlaczego ma być czarownicą?

 

Tutaj zacząłem się zastanawiać czy to na pewno jest samobójca. Spadając z takiej wysokości raczej niczego złego sobie nie zrobi. Poza tym kobieta na drabinie, myjąca okno, nie dostrzega tego człowieka. Fakt, jest na pewno smutny.

 

Dolna część obrazu. Końmi są zapewne dwie postaci pchające wózek, na której trzecia postać wabi swoje wierzchowce rybami na kiju. Co reszty wątpliwości nie mam :)

 

 

Tego nie umiem zobaczyć na obrazie. Być może jest to obszar po lewej stronie domu z samobójcą ale nie mam pewności.

 

Obrazu prawa strona, świątynia i to co się przy niej dzieje, choć nie mam pewności co do interpretacji.

 

Jak już mówiłem, utwór jest rzeczywiście trudny. :-)

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...