Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

przekomarzki jesienne
raz pogodnie raz deszczyk
tu humorek tam dąsik
łut pierzastej firletki
to w południe zjaskrawi
środkiem lata nakłamie
żeby nocą w oziębłą
pozastygać niepamięć
znów się skrapla uczuciem
w chwilę mrozi na ostach
i wydążyć z pogodą
za poetą nie można

 

wnet ciekawi się puenta
którą zwykł pańsko szastać
więc za karę nie będzie
zmyślę kończyć i basta

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Pogodny, lekki i wręcz trzpiotowaty wierszyk, Alicjo. Wróciłem wczoraj z wizytacji podwarszawskich, nadwiślańskich łąk i już żółto, mimozy wielkie, prawie jak kukurydza.  Jeszcze dojrzewają głogi, ale już prawie nie ma wodnego ptactwa. Bez szastania, w puencie czai się jesień. Oby tak barwna jak w moim ukochanym wierszu MJP :

 

http://poezja.org/wz/Pawlikowska-Jasnorzewska_Maria/5789/Amazonka

 

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Faktycznie wyszedł mi trzpiot rozkudłany nie zaprzeczę, nawet mi się podoba Twoje określenie :)

Trochę interesuję się ziołami i zbieram co nie co. Aktualnie suszę nawłoć i skrzyp, przedtem miętę i wrotycz. Na łące rośnie apteka.

Nie raz spotykam bażanty, sarny i zające, więc rozumiem i podzielam Twoje pasje mimozowe,

dziękuję i pozdrawiam

 

:)

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za poetką natomiast 

zdążyć zawsze wypada

bo z niej kotka gorąca 

trochę Alę obgadam

 

Gdy podrapiesz za uszkiem

będzie mruczeć figlarnie

i ogólnie z kocicą

w niepogodę jest fajnie

 

Au z poetką nie kotką

miałobyć rzecz jasna

tylko nie bij linijką

bo już bolą mnie łapska

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Marcin_Krzysica
Hmm (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...