Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Nie ma edycji historii do wyświetlenia lub ten wpis był edytowany przez moderatora.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin   I mam do Ciebie prośbę. Nie odchodź dzisiaj od tej dyskusji. Ty ją zacząłeś więc walczmy do końca.  
    • @viola arvensis Na portalu pojawiło się kilka jesiennych wierszy, tak mnie napadło.  Chociaż może trochę za wcześnie, bo wrzesień usiłuje nas przekonać, że jest latem. Serdeczności, Violu :)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Naram-sin     Naram sin.   Przykro mi to pisać bo Cię przeciez cenię i szanuję. Ale to co piszesz ujawnia brak literackiej wrażliwości i niezrozumienie groteski: wiersz nie opisuje ciała, lecz uzywa go jako języka absurdow, pychy i autoiluzji, tak jak Rabelais wyolbrzymiał monstrualne figury, Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie” deformował rzeczywistość, a Bakhtin w teorii karnawalu pokazywał, że groteska balansuje między obrzydliwością a smiechem, by ujawniać ukryte mechanizmy   władzy i   ego. Jeśli widzisz tu tylko „gruby brzuch” i „troglodyctwo literackie”, problem nie leży w utworze, lecz w Twoim czytaniu: wiersz działa w rejestrze literackim i filozoficznym, który wymaga zdolności odróżnienia symbolu od rzeczywistości, deformacji od przaśności, przesady od prymitywizmu – cos, czego Twoja interpretacja nie objęła.     I to jest dla mnie cholernie smutna konstatacja. @Naram-sin   A gdybym zamieścił ten wiersz:     Dagma u Lekarza" Dagma wchodzi do przychodni jak huragan w puszce po groszku. Drzwi skrzypią jak pacjenci na respiratorach, a rejestracja pęka w szwach, bo nawet kolejka chorób nie ma odwagi stanąć przed Dagmą. Krzesła w poczekalni jęczą, stetoskop próbuje uciec ze ściany, a termometr chowa się pod podłogę. Dagma siada – ławka trzeszczy jak Titanic, galoty rozlewają się jak plamy oleju po oceanie absurdu. Pielęgniarka mdleje, strzykawki skaczą jak koniki polne, a plakaty o zdrowiu same się rwą, bo wiedzą, że tu nie ma ratunku. Dagma wchodzi do gabinetu – lekarz blady, jego stetoskop drży jak liść na wietrze. Jej brzuch – balon Zeppelin, który zasłania biurko i połowę świata. Oczy – dwa rentgeny pychy, prześwietlają lekarza na wylot, wydają diagnozę: „Za mało mnie w tobie, doktorze”. Jej oddech – inhalator z piekła, dmucha na półki z lekami, a syropy bulgoczą jak lawa. „Co pani dolega?” – pyta lekarz, a Dagma śmieje się jak rezonans   magnetyczny na dopalaczach. Smiech rozcina powietrze, próbuje rozłożyć budynek na części pierwsze. Każde słowo   Dagmy jest tabletką placebo, która udaje cud, a tak naprawdę truje wszystkich w promieniu kilometra. Ciśnieniomierz pęka, skala kończy się na słowie „Ego”. Rentgen pokazuje nie kosci, lecz całe katedry próżności, zbudowane z kebabów i konfetti. Lekarz próbuje wypisac receptę, ale długopis wybucha w dłoni. Tusze nie chcą pisać jej imienia, bo boją się, że litery same się spalą. Dagma triumfuje – z wagi lekarskiej robi tron, ze stetoskopu – berło, z kart pacjenta – nową ewangelię o sobie. A gdy wychodzi, gabinet zostaje pusty, zgliszcza szafek i rozsypane tabletki układają się w napis: „Tu była Dagma. I już nikt nie będzie zdrowy.”       To do czego byś sie "przyczepił" ?   Odpowiedz !!!!! Bo to będzie bardzo ciekawa odpowiedź.   Czego tak naprawdę chcesz ?      
    • Pojęcie groteski nie uzasadnia przaśności stylu. Są w utworze fragmenty, gdzie rzeczywiście uciekasz się stricte do groteskowej stylistyki, ale gruba baba z obwisłym brzuchem, odciskami, tłustymi włosami, w różowych galotach uosabia dla mnie estetykę karczemną. Istnieje, przynajmniej dla mnie, różnica między satyryczną deformacją rzeczywistości i metaforycznym wynaturzeniem, a 'troglodyctwem' literackim.  
    • @Nata_Kruk  dziś tak. Upalnie jest. Dzięki @viola arvensis dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...