Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Z łąki wszedłem w podwórze gospodarskie,

tu dopadła mnie świnia ubabrana w gnoju,

rzekła, ze mnie robią rarytasy wędliniarskie,

wygląd niechlujny, ale apetycznam po uboju,

przy tuszy mej wyglądam, jak wasze kobiety,

one z boków mego ciała sporządzają frykasy,

z mięśni tłuką w niedzielę schabowe kotlety,

w jelita ciała skrawki i już mają wędzone atłasy,

wszyscy z odrazą o mnie mówią, że im śmierdzi,

ekspertką od asenizacji ja, niedowartościowaną,

z musztardą lubi mnie, i że golonka dobra twierdzi,

na Dalekim Wschodzie z higieną jestem obeznaną,

i w polskim kraju posprzątałabym parków trawniki,

z psich kup, które jak miny powyłaziły z pod śniegu,

w Indiach mnie nie jedzą i tam mam dobre wyniki,

świeży kał ludzki sprzątam w konkurencyjnym biegu,

lecz tutaj robią świeżonkę z mych ciała pośladków, 

spośród nich jesteś, że inteligentni oni są myślisz?

i ciebie zjedzą, kiedy głód zapanuje z niedostatku,

nadal szlachtować mnie będą, chociaż ich wykpisz,.

jeśli mięsożerni nie rozumieją różnicy w ciałach,

to krok by siebie zjadali, gdy miłosierdzia utrata.,

wiele zapisów znajduje się w świętych annałach,

aby zwierzęta traktować niczym młodszego brata.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Jacek Dyć (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj Jacku - chyba się udało  obrzydzić na jakiś czas mięso ...

Ja osobiście nie jadam - wole drób.

Jeszcze  tylko dopowiem Jacku jak dla mnie za mało poezji takiej czystej ...

Zobaczymy co inni na to ...

                                                                                                                              pod.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie bardziej cię interesują twoje smaki niż rozważenie kwestii czyjegoś życia, więc jestem na dobrej pozycji, skoro jest we mnie empatia i mogę się tym różnić od wielu, gdy ty ani empatii, ani sympatii do ludzi żyjących trybem wegetariańskim.

 

Edytowane przez Jacek Dyć (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Coś dla Ciebie, kolego Dyć, nieco w skrócie:

 

Szedłem sobie raz przez pole,

patrzę, to zagroda,

a w zagrodzie w błotnym dole

jakaś świnka  młoda

i ta  świnia brodząc w gnoju

płacze głośno, że niestety

podli ludzie po uboju

w zwykłe zmienią ją kotlety.

 

Uda skroją, coś poprawią,

by szynkowe mieć frykasy

resztki zaś w jelita trafią

na wędzone kiełbasy.

 

Mówią ludzie, żem jest brudna,

wrogów świnią nazywają,

więc zrozumieć jest mi trudno,

że mną wciąż się zażerają.

 

W rzeźniach nam sprawiają kaźnie

niezliczone, długie lata

miast traktować nas w przyjaźnie

jak młodszego swego brata.

 

A tak na marginesie, Drogi Kolego, z faktu, że lubię schabowy absolutnie nie wynika, że mam jakiekolwiek zastrzeżenia do wegetarian i w jakikolwiek sposób traktuję ich gorzej, w przeciwieństwie do Ciebie, bo z tego co piszesz wynika, że do mięsożernych masz wyraźne pretensje.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jednak moje dzieło jest o stokroć lepszą zajawką. Twoje jest takie jakieś na poziomie gimnazjalisty. Nie ma w nim polotu, ani błysku, który mógłby przykuć uwagę. Zawsze łatwiej jest kogoś i coś poprawiać, niż coś wypracować, czy też stworzyć. Co do mięsożerców i masz i nie masz racji, mam bardzo wiele znajomych  ścierwojadów z którymi utrzymuję koleżeńskie stosunki, ale kiedy nadepną mi na odcisk w tym temacie, nie omieszkam i odpłacić, jednak są na tyle rozgarnięci, że nie robią tego zazwyczaj, także chcieliby żyć tak jak ja, lecz brak im determinacji, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że ktoś wynosi pragnienie zaspokajania smaku, bo nie głodu, ponad  zrozumienie zagadnienia, dlaczego się nie powinno jeść zwierząt?

Opublikowano

Drogi Kolego, być może, że Twoje "dzieło:" jako "zajawka" jest po stokroć, a może i więcej lepsze, pragnę jednak przypomnieć, że znajdujemy sie na portalu literackim, a nawet więcej - poetyckim, stąd pod tym kątem rozpatrując Twój tekst należy ze 100%-wą pewnością stwierdzić, że technicznie jest na niedopuszczalnie niskim poziomie, treściowo kompletnie chaotyczne, a miejscami u bardziej wrażliwych może wzbudzać odruch wymiotny. 

Oczywiście rozumiem, że zależało Ci na tym, aby ścierwojadom obrzydzić ich naganne zwyczaje w dziedzinie zaspakajania głodu, ale wątpię w sukces takimi metodami głoszonych zasad, tym bardziej, że nie importujemy świnek z Indii.

Szanuję w pełni Twoje prawo do głoszenia własnych poglądów, jeśli jednak chcesz to robić na portalu literackim, to staraj się, aby było to zrobione na poziomie dla tego portalu odpowiednim, 

Ta sama treść podana na odpowiednim poziomie z pewnością uzyskałaby lepszy efekt w propagowaniu bliskiej Ci idei.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie, nie zależy mi na obrzydzaniu, lecz uwrażliwieniu na istoty pragnące tak jak i rodzaj ludzki żyć w szczęściu, przecież świnki gdy są szczęśliwe i mają możliwości również wywijają koziołki jak  ta poniżej.

 

 
Czyż to nie czysta poezja? Urocze. Ciekawe komu uciekła?
 

 

Edytowane przez Jacek Dyć (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

"Ścierwojady"? . Oto dlaczego mięsożerni ludzie nie dogadają się z wegetarianami. Z fanatykami po prostu dogadać się NIE da . Fin.

 

Swoją drogą, ciekawe, że z tego, co mówi Autor o innych można dowiedzieć się więcej o nim samym niż o temacie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę, że nawet po latach masz problem i zapiekłą nienawiść.

 

JAder ja spisałem wypowiedzi wielu zwierząt, gdy ty odniosłeś się tylko do najbliższej ci świni, czekam na resztę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Aha, w takim razie pomylił pan adresy.  Zwykle nie jestem niemiła, nie lubię się kłócić, ale to naprawdę nie jest miejsce na publikację apeli do, jak ich pan nazywa,  "ścierwojadów".  Na pewno jest mnóstwo innych portali, na których taki wiersz zostanie przyjęty z otwartymi ramionami, a może nawet posypią się pod nim pełne uznania komentarze. 

Życzę powodzenia i dystansu :)

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...