Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wirtualne nastawienie do realu
zawirusowało
monitoralne widzenie
zarządca nieruchomości projekcji
stanęło w płomieniach
klawiatura moich myśli
uległa przesterowaniu
źle ustawiłam tabulator
wyrzuciło mnie poza nawias
kwadratowy zresztą
jestem na awaryjnym

Opublikowano

Tym razem ;) chyba trochę za wąsko (wyobrażeniowo).
Pani próby poezjowania łączące marginesy jakichś "rzeczywistości" (np. archiwum akt, krzesełka) swoją siłę biorą z aluzji - niedopowiedzenia. Tym razem za bardzo dokładnie (nawet rzekłbym: dosadnie).
Proszę uważać przed metaforyzowaniem zestawieniami dwóch rzeczowników: to wielka pokusa, łatwość efektu ("poezja" sama się stwarza), ale przede wszystkim trudna sztuka. Znaleźć takie połączenie dwóch słów, które będzie nowe, zawrze w sobie znaczenie i buchnie emocjami - to trudne. Te, które Pani wstawiła to tzw. (tu, na portalu) "dopełnienia".
klawiatura /.../ myśli - jakoś się kojarzy, ale co? że sobie stukamy w myśli, trafiamy albo i nie, że są gotowe i tylko je wybieramy w bardzo ograniczonego zestawu? Chyba nie o to Pani chodziło.
Trochę gadulstwa się porobiło ("kwadratowy zresztą" - a jeśli klamrowy? półokrągły?). W czwartym wersie nie rozumiem formy gramatycznej - brzmi jak wtrącenie, ale nie wiem po co.

Komputeryzacja naszej wyobraźni - daje bardzo różnorodne możliwości opisu. W komputerze poza "technikologią" jest wiele: mieszkają krasnoludki, które liczą i są policzalne, bywają bajki z tysiąca i jednej sieci etc.
"jestem na awaryjnym" - w to wierzę (wierszyk dowodem) ;)
pzdr. b

Opublikowano

Dziękuję za komentarz Panie Bogdanie. Dokonam kosmetycznych zmian ale w późniejszym terminie. Dlaczego kwadratowy nawias a nie na przykład klamrowy? Hm, bo całkiem na zewnątrz jest klamrowy, potem kwadratowy a w środku półokrągły. A poza klamrą to już za dużo przestrzeni, jak na moje ograniczone możliwości. A ten "zarządca nieruchomości projekcji" to jest kontynuacja "monitoralnego widzenia".
Pozdrawiam :-))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):) @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :) @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
    • @Dekaos Dondi

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czyli inaczej trzykrotki. :) 
    • @Natálie Vašutová  Twój tekst kojarzy mi  z "Raportem z oblężonego miasta" Ta kołdra zdaje się przed czymś uchronić- co poza nią- egzystencjalne pytanie- co poza nią? Ona determinuje spokój?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...