Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pięknie
skamieniałeś na amen

kaplica? nie nie pójdę przecież
ekskomunikowali mnie w dniu urodzin
jeszcze na długo przedtem zanim
rzuciłam veto celibatowi
nie wierzą
cóż pozostało
postawię cię na swojej świętej ziemi
w ogródku
będziesz wyglądał idealnie w grządce traw
z zamkniętymi powiekami
(akurat w tym momencie zachciało ci się sprawdzić
co się pod nimi znajduje)
obiecuję
będę cię podziwiać póki
szlag by to
szkoda słów
chociaż może właśnie tak

z przyzwyczajenia do animizmu

Opublikowano

@luna_

Czyżbyś posadziła w ogródku narcyza?
Powinnaś to zrobić nad sadzawką, żeby mógł się przeglądać.
Jaką duszę ma ten kwiatek, taką ma, ale ma.
To tak w nawiązaniu do animizmu.
Echo była kobietą.
Nimfą właściwie, ale to bardzo kobiece stworzenia.
Została pozbawiona głosu.
Teraz odzywa się cudzym.

Chciałem powiedzieć tylko, że to nie tylko dobry ale i ładny wiersz z lekkim zacięciem autoironicznym.

Jerzy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...