Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

leży w dębowej trumnie
blady jak śnieg
więcej nie wstanie

jego głos brzęczy
w uszach mych
jego ostatni gest

chciał dalej żyć
pożałował
poddał się

pozostało jego
nazwisko w
kamieniu wyryte

pozostało jego
zdjęcie w
marmur wbite

pozostała po nim cienka nić
jednak w pamięci
nie umarło nic

Opublikowano

Jest coś w tym, co może na chwilę zatrzymać. A to już coś :). Oczywiście nie bez uwag :). We wersie "w uszach mych", po pierwsze masz inwersję, a po drugie "mych", to, wydaje mi się, już jest archaizmem :), tzn. nikt już dzisiaj tak nie mówi :). Moim zdaniem lepiej by było " w moich uszach", ale ogólnie to nie jest zbyt poetyckie określenie tego co chcesz powiedzieć. Na koniec muszę pochwalić trzy ostatnie trójwersy. W moim odczuciu są bardzo dobre i to one są tym, co mnie zatrzymuje w tym wierszu. Praktycznie mogłyby istnieć samodzielnie :).
Pozdrawiam i do poczytania :)

Opublikowano

@Hanna_Kumidaj
Poczułam Twój smutek i żal.
Mam nadzieję, że o to chodziło. Lubię jak wiersz wywołuje
jakąś reakcję, jak autor potrafi podzielić się emocją, wkraść do serca
słowem.

Ps. Posłuchaj Sylwestra, (mą, twą) to tzw. mątwy, skrócone formy
zaimków. Spotkać je można jeszcze w wierszach patriotycznych,
religijnych lub wiekowej poezji. Współcześnie jednak wybrzmiewają nieco patetycznie.


Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...