Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Uparcie nasuwają się wnioski które mówią mi że
egzystencja bywa kolizją euforii z bólem.

Będąc stosunkowo szczerym powiem że
większość spraw nie ma sensu
a wartości wymykają się.

Ludzie umierają tak nagle
koty i psy trwają w nędzy
krowy cierpią dając mleko.

Więc co trzyma przy życiu takich jak ja ?
Pozwól mi krzyczeć bo o to przemawia
obowiązek powzięty dla żywych
odpowiedzialność wobec śmiertelnych.

I musisz brać pod uwagę miłość
małże usmażone na białym winie
oraz ciepło promieni na skórze.

Inaczej wypada tylko umrzeć.

Opublikowano

@Jan_Zamorski
Krzyczeć, krzyczeć...jak będziemy ujadać to wszyscy do ujadania tez się przyzwyczaja...
Dziwny ten Twój wiersz...zaintrygowało mnie dlaczego akurat kolizja Euforii... bo bol to rozumiem ale Euforia ....
Jeżeli już cos jest kolizja Euforii z Bólem to miłość ale nie egzystencja... Egzystencja to walka o byt ... walka o godny byt...walka o to by się nie sprzedać... a jednocześnie nie stracić szans na rozwój i żeby nie stracić miłości... czy można mieć wszystko? Nie sprzedać się .... ale służyć jak to zrobić?

Opublikowano

Krzyk nie musi być skowytem, nie musi za nim stać cierpienie, nie musi być patologiczny. Może być formą wyrazu. Ból i euforia, wieczna sinusoida. Dlatego szukamy sensu - to jest istota egzystencji. Wszystko ? Mamy dużo, a rzadko to doceniamy. Kwestia punktu widzenia. Kraty są w nas. Jeśli służysz bez przymusu to nie ma mowy o sprzedaniu się.

Opublikowano

@Jan_Zamorski
Jeżeli chcesz gdzieś być , przynależeć ale musisz się zapomnieć o tym w co wierzysz i iść na moralne kompromisy to przecież sprzedanie się...
... jakoś trudno sobie wyobrazić prawdziwa miłość bez bólu...przykro mi ale jak przestaje bolec to już jest źle z miłością ...

Mówisz ze istota egzystencji jest szukanie sensu. Ja bym powiedziała ze istota egzystencji to wydobycie swojego najlepszego ja... sens to raczej wpisany jest w role jakich się podejmujemy społeczne czy rodzinne... mniej lub bardziej się do nich nadajemy... no i oczywiście sens jest już zapisany w religii, dlatego nie ma co zazdrościć ateistom...

Opublikowano

Czyli według tego co mówisz rodząc się jest się z góry skazanym na kompromisy i sprzedanie? Jeśli chcesz być, przynależeć i żyć jest to nierozerwalne. Nie ma w takim razie innej możliwości. Jeśli jest to konieczne, czyli pozostaje poza naszą kontrolą, nie może wpływa na wolność bo jest nie zmienne. Tak jak zieleń trawy. Nie potrzebujesz zmieniać tego bo nie ogranicza wolności.
Miłość jest jednym słowem opisującym wiele stanów. Stąd mamy ciągły problem z jej definicją i trzeba dopisywać kolejne słowa by ją określić....
Egzystencja = poszukiwanie sensu = odpowiedzialność. Egzystencja jest taka straszna bo wiąże się z odpowiedzialnością. Nadajesz sens swojemu życiu i bierzesz za to odpowiedzialność, ciężko zwiać.
A czy wydobycie "swojego najlepszego ja" to nie jest czasem sprzedanie się ? Jestem kim jestem. Z paletą zalet i wad. "Najlepsze ja" to jest granie, maski - pokazywanie tylko fajnej strony - obłuda i strach, że ktoś cię rozszyfruje.

Opublikowano

Ciekawie prawisz o sensie życia , że sami sobie odberamy wolność nam daną z racji urodzenia .Póżniej mamy wzorce , nawyki , przekonania , które nas tak bardzo ograniczają .Bo nie możemy pokazać ,że nie jesteśmy może aż tak bardzo doskonali ,by nas za nic lubić i akceptować .Udawanie wycofuje ale sprawia komfort że nie różnimy się wcale ...
A miłość jest tylko stanem ,,,moze aż...

Opublikowano

@Jan_Zamorski
W zasadzie masz racje, wydobycie swojego najlepszego ja moze byc rowniez sprzedaniem sie...
Niedawno sluchalam "Idote" Dostojewskiego. Mysle ze czasem w zyciu czlowieka moze sie pojawic konflikt miedzy naszymi alter ego, miedzy tym co chcemy, co mozemy, co powinnismy i do czego jestesmy przystosowani... ten konflikt to wlasnie jest wydobywanie naszego najlepszego lub najgorszego ja... bycie perfekcyjnym w kazdym momencie naszego zycia byloby wlasnie sprzedaniem siebie jak mowisz... to znamienne ze u Dostojewskiego postac perfekcyjna traci zmysly....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...