Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

drżą szyby leciutko jak kwiaty
wiatr parzy skórę jak pokrzywa
chodzę po mieście jak lunatyk
noc liże miasto jak dziewczyna

i znów człapię wolno i smutno
po bezkresnych idę bulwarach
i myślę że mi głowę utną
więc tylko wóda i gitara

bo u niej wszystko jest na tacy
tatuaż włosy krew błękitna
a oczy zielone jak kamyk
w lustrze przeglądają się życia

świat kolorowych falbanek
na wietrze tańcząca sukienka
rumieniec świeży jak poranek
wspaniałość ulotna i męka

czy mogę oprzeć o nią głowę
oj tak z odrobiną szaleństwa
wypić herbatki trzy ziołowe
by nie zabrakło po nich męstwa

zapach ziemi wiąże milczenie
ona jedna życie wytańczy
i pójdę na przekór miastu -
na wzór Don Kichota z La Manczy

Opublikowano

@Marek_Mikutowicz
Trochę nierytmicznie, ilość sylab waha się od 8-10

Tutaj brak rymu:

jest atmosfera i napięcie
rzeczy niedrogie niczym dzbanek
słodkie maliny są w koszyku
rumieniec świeży jak poranek

,jest atmosfera i napięcie
rzeczy niedrogie niczym dzbanek'

Nie widzę związku. Dzbanek może być tani lub drogi,
a porównanie go z atmosferą i napięciem w ogóle się nie klei.

Tymczasem tyle, pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   świetne !!!!!!!
    • @Migrena On: róża w zębach, poważna mina, ona: płatek wirujący w czerwieni.   Krok, zwrot – kolec go w język ukłuł, syknął, ona parsknęła, orkiestra milczy.   "To ja jestem różą!" – rzuciła przez ramię, zakręciła się w sukni jak wiatr na łące. On splunął, uśmiechnął się wreszcie szeroko: "No dobrze – ty róża, ja... tylko bukiet!"   I ruszyli znowu – dwie róże w objęciu :)))
    • @andrew Twój wiersz jest delikatny i pełen cierpliwego oczekiwania. Pięknie.   lustro odpowiada cierpliwie — widzi więcej niż chcemy myśli jeszcze mokre od tej rosy nie muszą kwitnąć od razu witraż się układa nawet z odłamków każdy blask coś odsłania zgubione czasem samo wraca kiedy przestaniemy szukać a samotna brzoza wcale nie samotna — ma pole, niebo i ciszę, która wystarczy czasem to co mamy jest właśnie tym czego szukamy
    • @huzarc Ten wiersz ma w sobie prawdę o absurdzie wojny, o tym jak wielkie decyzje podejmują "najmądrzejsi" gdzieś "tam, daleko", a "my - tu, blisko" giniemy za rów melioracyjny. Za coś, co brzmi tak przyziemnie, tak mało, tak nieważnie w porównaniu z życiem. Uderza mnie ta czasowość: "od roku, od zawsze, od kwadransa" - jakby czas w wojnie przestał mieć znaczenie, bo każda chwilka trwania jest wiecznością, a wieczność może się skończyć za moment. "Nasz ból to rozumie" - to jest straszne w swojej prostocie. Ból jako jedyna pewność, jedyna rzecz, która rozumie, że coś musi trwać. I te mogiły pełne przyjaciół bez imion - to jest obraz, który zostaje. Tak umiera się na wojnie: anonimowo, masowo, bez czasu nawet na poznanie się. Najbardziej przejmujące jest to pytanie: "po co tu było trwać, skoro rów nasz oddany i groby też". To pytanie, na które nie ma odpowiedzi. I to "odchodzimy nieustannie - za siebie, co najmniej do czyśćca" - jakby nawet śmierć nie była odkupieniem, tylko następnym etapem tego samego trwania. To wiersz o wojnie, ale nie patetyczny. Napisany z perspektywy kogoś, kto wie, że to wszystko jest bez sensu, ale i tak musi trwać.  
    • @Berenika97   różę trzymałbym w zębach :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...