Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

od lat nie mam nic do powiedzenia
kiedy synogarlice przylatują po dwie po dwie
by jeść ziarna słonecznika z doniczki
co przy domu wisi więc sami widzicie że gruchanie
i ćwir wróbli może zagłuszyć słowo skutecznie
choćby poparte widokiem chmur i czystego nieba
po którym majestatycznie spacerują mewy
dlatego od lat siedząc latem w słońcu wrastam
na krzesełku jak cyprys jak kasztan w ziemię
gdzie bulgoce wielokomórkowy wywar istnień
i właściwie niewiele dodawać trzeba
do ciepłej błogości co prawie jak nirwana
gdyby nie drapieżne kawki i lisy po lasach
gdyby nie żbiki rybołowy niewiele ponad
powszechne lenistwo oraz piękno kobiet
spacerujących po plażach czy obszary legowisk
ciągnące się setkami kilometrów wzdłuż morza
i właśnie dlatego wypada przysiąc
na wszystkie rzeczy głębokie i święte
że nawet rakiety zagony czołgów
tysiące żołnierzy nie dadzą rady pokonać siły
co bierze się z trwania na brzegu przed zachodem słońca
i żadna moc nie jest władna by poskromić
ducha co bierze się z milczenia oczu
w dal zapatrzonych w słoneczne dni lipca
dlatego wznieśmy toast celebrujmy ku człowieczej chwale
te kilka chwil co odnawiają wnętrze i unoszą ku nieznanym
światom radujmy się ziemią co cierpliwa przetrwa
wszystkie zawieruchy i wojny by obdarzyć na koniec
doświadczeniem harmonii oraz równowagi sił.
płyńmy tysiącletnimi rzekami lećmy z odwiecznymi wiatrami
wędrujmy jak bociany szlakami pokoleń
utrwalajmy wzór podarowany przez początek klanu
nad którym pieczę trzymają aniołowie
o tak...płyńmy najwytrwalej i najpiękniej
wśród fantastycznego blasku chmur.za horyzont świata
przed zamknięciem powiek ..

Opublikowano

@Jan_Wodnik

Witaj Janku - zaskoczyłeś mnie tym wierszem - pozytywnie muszę rzecz .
Lubie takie podejście do życia i wszystkiego co nas otacza .
Wszystko nas uczy - wojny powodzie pożary i trzęsienia .
Bo po nich odradza się nowe życie nauczone pokory .
Widzę wyraźnie tego człowieka który widzi sens .
Podkreślę jeszcze raz - lubię taką poezje .
Dzięki za chwilę zadumy .
pozd.

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz
tak się składa ,że ósemka to moja liczba - chodzi za mną przez całe życie... dobrze trafiłeś z tą ósemką , zresztą to puenta , po prostu. dziękuję za komentarz i podzielenie się wrażeniami. pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...