Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

„Niczym się nie różni śmierć od życia.”
Tales z Miletu

Na stole pozostawiłem niedokończony list, którego nigdy nie wyślę. Fajka, której już nigdy nie wezmę do ust, aby poczuć smak tytoniowego dymu. Niedopita kawa i nadgryziony rogalik. Odszedłem, tak jak stałem. Bez biletu i bagażu. Bez przygotowania, ale bez obaw i lęku. Ot, tak po prostu. W jednej chwili cały mój Świat przestał dla mnie istnieć. Odeszło, to co nienawidziłem i co kochałem. Mimo to czułem się lekki i wolny. Wszystko, co dotychczas było celem mojego życia zostawało za mną , a ja nawet nie miałem ochoty odwrócić się. Wtedy ujrzałem Światło. Ciepłe i delikatne, a jednocześnie silne i władcze. Przyzywało mnie do siebie. Świeciło tak jasno, że wszystko wokół zdawało przemieniać się w nieogarniętą otchłań. Jasny i czysty głos w mojej głowie kazał mi iść w stronę Światła, które delikatnie ogrzewało mnie i otulało swoim ciepłem. Powoli zbliżałem się do niego. Każda komórka mego ciała drżała z radości, napięcia i oczekiwania. Światło wzywało mnie coraz silniej. Jeszcze jeden krok i stanie się. Nie będzie już odwrotu. Dotknąłem Światła. Było ciepłe i wilgotne. Nieopisana jasność opromieniła moje oczy. Poczułem, jakbym używał ich po raz pierwszy. Mrużyłem je i otwierałem je żeby móc nacieszyć się tą jasnością. Ciesząc się jak dziecko śmiałem się i płakałem. Próbując się rozglądać, ujrzałem Ją. Spojrzałem w jej łagodne, świetliste oczy. Skąpana w blasku patrzyła na mnie i uśmiechała się łagodnie. Chciałem biec ku niej, lecz nie potrafiłem. Chciałem powitać ją lecz z moich ust wydarł się tylko bezradny krzyk. W głowie nieustannie kołatała mi nieznośna myśl. Umarłem i teraz jestem w Raju. Lecz stało się coś jeszcze piękniejszego. Coś, o czym nie mogłem nawet marzyć. Stał się największy z cudów Wszechświata. Cud codzienny i niepowtarzalny zarazem. Co się stało?! Urodziłem się, ot tak po prostu.

Dla mojej kochanej mamusi

Opublikowano

Życzenia z okazji Dnia Matki ? Pochwalam. Zaskoczyło mnie zakończenie to fakt, reinkarnacjia kota :) zresztą Behemot to mój ulubiony kocur. Słowo "blask" dwa razy powtórzone, trochę razi. Całe opowiadanie naświetlone, może dodac troszkę cienia ? :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armią nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                           
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...