Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

****


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Świata schodziłem dość wiele
dużo blizn mam na mym ciele
Ludzi całe chmary znałem
Często ich irytowałem

Nikt z nich jednak w swej mądrości
Nie okazał mi podłości
Nawet gdy się sprzeciwiałem
I ich tezy prześmiewałem

Powiem teraz wam dość skrycie
Że się kłócę całe życie
Z każdym, zawsze i o wszystko
Kto ma inne stanowisko

Brnąc tak ciągle z kłótni w kłótnie
Umysł rozkwitł mój okrutnie
Już wiedziałem jak, z kim gadać
By ich słaby punkt wybadać

Lecz nie myślcie drodzy Państwo
Że ja jestem jakieś draństwo
Sprzeczki jest to rzecz normalna
Wszem i wobec spostrzegalna

I tu nawet, wam pod nosem
Pojawiłem się z chaosem
Szybko, ostro osądzony
Się poczułem urażony

Szczególnie, że pewna Pani
Stosowała chwyt dość tani
Posługując się pogłosem
Chciała bawić się mym głosem

Gdy spirala się rozkręci
Mało co mnie już zniechęci
Co się jednak okazało
Na zasady i mnie mało

Chyba skończę już pisanie
Bo się spieszę na śniadanie
Może znajdę tam chętnego
Do dialogu kolejnego

A tymczasem, bez urazy
Pomyśl czasem, choć dwa razy
Jednak by dać upust parze
Pozostawiam komentarze

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...