Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jedną nogą w grobie.
Jedną nogą w łóżku.
Jedną nogą w domu.
Wszędzie jedna noga.
Zawsze połowicznie.
Nigdy na całego.
Bezpieczna rezerwa
człowieka szarego.

Ze strachu o krzyk i trochę hałasu,
ludzie nabrali chorego dystansu.

A może dzieci już z
jedna noga się będą rodziły
wtedy może będą miały
Wrażenie,że coś w tym
życiu w całości zrobiły.

Wróćmy więc proszę,
do trybu poczciwego
gdzie człowiek poznawał
wszystko, twardo stojąc
obiema nogami i czuć mógł
to po czym stąpał i biegał
przez własna skore poznając
życie powoli.

A to wszystko po to by jak,
tylko deszcz spadnie
biegać i skakać gdzie tylko popadnie.
I cieszyć się z faktu,że
gdy już jedna nogą w się w błoto
wdepnie
to druga energicznie
od tragedii ucieknie.

Pamiętaj o tym
gdy wpadniesz w kłopoty,
bo jak już wdepniesz to wyjść
tym bardziej dasz rade.
A reszta to już kwestia,
chęci do życia mając ku
pamięci, że warto czasem
w szarościach i bezkresnej,
zimnej czerni zanurzyć swe życie.
I dopiero po tym zabiegu,
zrozumieć gdzie są granice.
Prostego szczęścia...

Ile złych chwil, dni, ludzi,
potrzeba aby znaleźć te granice
moralności człowieka,
który jak zwierze
żyje pędząc i pędząc.
Bez sensu.

Powiedz. Jak nadać całość?
Jak przeżyć to wszystko
z uniesiona głową?

Za dużo mądrości, za mało tez.
Weź mnie za rękę i pokaż
jak dziecku może
co złe, a co dobre dla mnie w życiu jest.
I pokaz dokładnie, bo zależny mi na tym,
by walczyć o swoje.
Przestać już ta jedna noga brodzić w marzeniach.
Bez złudzeń, żyć tak jak trzeba.
By umrzeć z uśmiechem i
I iść wprost do nieba.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zakwitła róża i bez zakwitł miłości kolejny dzień   zakwitły mimo że było pochmurnie padał deszcz   ja zaś to widząc uśmiecham się czuje to coś   co pozwala zrozumieć owe piękno które świat ozdabia   zakwitła róża i bez spełnił się mój sen że nie ma nicości   że wszystko co kwitnie ma w sobie sens jest światłem   światłem o które warto  walczyć wierzyć w nie
    • Popyt rodzi podaż Odwieczne prawo ekonomii Lecz najczęściej bywa tak Że „góra rodzi mysz” Niezadowoleni z efektów Wyklinamy, przeklinamy los Spodziewamy się zbyt wiele Otrzymujemy za to marne grosze. Ostatnio się dużo poprawiło Nareszcie!!! --- hosanna!!! Muszę zacząć dziękować, Wielbić pana! Nauczony doświadczeniem jednak Nie wpadam w strzelistą euforię Im wyżej się wzniosę Tym boleśniejszy upadek. Warszawa, 1 V 2025
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiesz, kto miał barwną młodość, to miał. Ja bym grosza nie dał za powrót do tamtych czasów. Kojarzą mi się z bólem i cierpieniem. Teraz nie jest wcale lepiej. 
    • Kiedy spod kontusza ukradkiem spozieram Kiedy wzrokiem błądzę i omamy miewam Twoje kształty kuszą członki rozpalone  Po mym czole płyną krople rozsierdzone.   Karabelę trzymam jeszcze chodzi cała  Nie tak dawno przecież siekała Moskala  Wobec kocich wdzięków martwa w pochwie leży  A pchała i cięła wielu sławnych męży.    Ty potrafisz czule chustę ofiarować  Nią na moim ciele miłość rozplanować  Gorejące strofy pod powałą składam Pójdą w honor czyny a w ruchach ogłada.   Gdzie pasieki zapach kłębi się pod strzechą  Gdzie bydlątka młode kopytkami krzeszą  Mościsz sobą gniazdko turlasz się po zbożach  Stoję jak ten ciołek przy wieczornych zorzach.    Znów radując oczy skubię frędzle pasa  Jakaś niemoc trzyma postacią przestrasza  Podjąłem wyzwanie i zwiewną zasłonkę  Spuściłem na ziemię na kwitnącą łąkę.     Dech już nie zapiera z płuc powietrze zległo  Zimno orzeźwiło rumieńcami spiekło Teraz dłonią gładzisz tak zmęczone ciało  Które kona setnie… Tobie ciągle mało.    Unosisz zasłonę członki tchną spokojem Ciało rozpalone pachnie organ znojem Łatwo nie odpuszczasz na nic marcepany Wstań do walki „bracie”… słyszysz tarabany.
    • @Naram-sin  A to mnie zaskoczyłeś, do głowy by mi nie przyszło, poprawiłam, co racja, to racja. Dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...