czekolada

[Anastazja.P]

włożyłam do buzi
w pełni niespodziewanie – zaistniałość
arachidalnie czochra receptory
zdrowa mawiają mleczność
jest
na podniebieniu

odbija się mrocznie w ścianach
ściągam językiem w siebie
na ile się zegnie
by pozwolić wchłonąć
kratka po kratce przeciągam palcem
do przełomu

nie prosił topnieć
słabość łaskoczę wdzięcznym mlaśnięciem
ssana twardość tabliczki rozpusty
przenika w gardło na uśmiech
rozpuszczona w kawałkach czekolady
zespalam się z łakomstem poczęstunku - więcej

[aneta michelucci]

w Twojej "czekoladzie" , smakuję ciut prowakacji , niewinną kokieterię ;-)

[Messalin_Nagietka]

w łakomstwie przyjemność
w drobiny wejrzenie
niech taka codzienność
Ci będzie wrażeniem
bo to co za oknem
banalne - wymokłe

więc próg prowokacji
drzwi same odchodzą
ciekawość bez racji
tu słowa zawodzą
gdy okno domknięte
bądź moim prezentem

MN

[Roman Bezet]

ssana twardość tabliczki rozpusty
przenika w gardło na uśmiech

- to, rozumiem, o dekalogu (tabliczki), albo przepis na niebiańskie spełnienie?
Chyba nic tu po mnie - uciekam. To sprawa dla dr...
pzdr. b

[PiątaPoraRoku]

przeczytałam...hm... ze smakiem:)

[Witold Marek]

Efekt ligwistyczny taki, ze prawie rozpuściły mnie jakieś enzymy (nie wiem, czy moje, czy PeeLki :)). To oczywiście nie ironia - to kompelment! Pozdrawiam (dziś już przejdę na chałwę) ;)